08.05.1993 - Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1:0
8 maja 1993 (sobota), godzina 17:00 1. liga 1992/93, 27. kolejka |
Ruch Chorzów | 1:0 (1:0) | Górnik Zabrze | Chorzów, stadion Ruchu Sędzia: Wojciech Rudy (Katowice) Widzów: 7 076 |
Śrutwa 3 | 1:0 | |||
Mosór, Gęsior | Grembocki, M. Staniek (2), Jegor, Zagórski | |||
M. Staniek 86 | ||||
Ryszard Kołodziejczyk Piotr Mosór Waldemar Fornalik Marek Wleciałowski Grzegorz Wagner Dariusz Fornalak Michał Probierz Radosław Gilewicz Mirosław Mosór (87 Dariusz Gęsior) Mariusz Śrutwa Roman Dąbrowski |
SKŁADY | Marek Bęben Jacek Grembocki (46 Marek Piotrowicz) Mirosław Staniek Grzegorz Dziuk Piotr Jegor Krzysztof Zagórski Dariusz Koseła Ryszard Staniek Arkadiusz Kubik Bogdan Pikuta Henryk Bałuszyński | ||
Trener: Edward Lorens | Trener: Alojzy Łysko |
Dodatkowe informacje
- Spotkanie ligowe z Ruchem nr 72 (derby nr 94).
- Spotkanie ocenione na 3 gwiazdki według Sportu.
- Noty piłkarzy Ruchu według tegoż dziennika: Kołodziejczyk 5, P. Mosór 6, Fornalik 6, Wleciałowski 5, Wagner 6, Fornalak 6, Probierz 6, Gilewicz 5, M. Mosór 5, Gęsior n., Śrutwa 6, Dąbrowski 7.
- Noty piłkarzy Górnika: Bęben 7, Grembocki 2, Piotrowicz 3, M. Staniek 0, Dziuk 4, Jegor 5, Zagórski 5, Koseła 5, R. Staniek 5, Kubik 5, Pikuta 5, Bałuszyński 4.
- Według innego źródła widzów ok. 10 000.
Relacja
Z rewanżu w Chorzowie zwycięsko wyszli chorzowianie. Już w 1. minucie przypadkowe zagranie Ryszarda Stańka otworzyło przed Dariuszem Fornalakiem drogę do bramki Marka Bębna, ale piłkarz zamiast wejść odważnie w pole karne zdecydował się na strzał z rogu szesnastki, marnując tym samym doskonałą okazję. Co się jednak odwlecze... W 3. minucie Mariusz Śrutwa zagrał do Romana Dąbrowskiego, ten szybko mu odegrał z „klepki” i zdezorientowana defensywa zabrzan mogła tylko odprowadzić wzrokiem pędzącego Śrutwę, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, pokonując go strzałem po ziemi w długi róg.
Od tego momentu mecz zrobił się brzydki. Zaczęło się od kopnięcia przez Piotra Jegora leżącego na murawie Radosława Gilewicza w plecy i później więcej było „prywatnych meczów”, niż myślenia o graniu zespołu. Z tym, że chorzowianie potrafili mimo wszystko stworzyć jeszcze kolejne bramkowe okazje, a zabrzanie nie. W 7. minucie Dąbrowski uderzył z rogu szesnastki i Bęben pewnie obronił. W 11. minucie Michał Probierz po podaniu Dariusza Fornalaka był sam na sam z bramkarzem i trafił z 6 metrów w boczną siatkę. Śrutwa po akcji Dąbrowskiego strzelił z 5 metrów i znowu górą był Bęben. W 33. minucie akcja Gilewicza przyniosła centrę, której ani Dąbrowski, ani Śrutwa, choć ten drugi sięgnął piłki, nie zamienili na bramkę. W 35. minucie Fornalik wycofał do Fornalaka, ale bomba tego drugiego utkwiła w rękach bramkarza Górnika, natomiast w 45. minucie uderzenie Probierza minimalnie minęło okienko. A goście? Z wyjątkiem uderzeń z dystansu Jegora oraz główki Ryszarda Stańka z 5 metrów po rogu Dariusz Koseły nic nie zdziałali.
W drugiej połowie Ruch miał kolejne szanse bramkowe, ale tak się składało, że Gilewicz, gdy miał strzelać z 16 metrów, to próbował uderzyć po „kiwce” (został zablokowany w 53. minucie), a gdy miał przyjąć na 16 metrze, bo był sam, to strzelił (niecelnie w 85. minucie). Podobne sytuacje w ostatnich minutach meczu zmarnował też Śrutwa. Strzały z dystansu pewnie i efektownie bronił Bęben a raz napastnik Ruchu wychodząc na czystą pozycję został sfaulowany na 20 metrze przez Mirosława Stańka, który za to zagranie otrzymał żółtą kartkę (77. minuta). W 86. minucie tenże Staniek w geście zdenerwowania odkopnął piłkę i został ukarany drugim żółtym kartonikiem, przez co musiał opuścić boisko. Z kolei najgroźniejsza akcja pod bramką Ruchu miała miejsce w 83. minucie, kiedy to Grzegorz Wagner tak przyłożył głowę do piłki, że mało brakowało, zaskoczyłby Kołodziejczyka. Na szczęście dla kibiców niebieskich minimalnie chybił. Na nic więcej zabrzan w tym meczu nie było stać.
Dzięki trzem punktom Ruch awansował na pozycję wicelidera. Miejsca premiowanego grą na europejskich stadionach nie udało się jednak utrzymać. Niebiescy uplasowali się tuż za podium. W finale Pucharu Polski przegrali natomiast z GKS-em Katowice po rzutach karnych. Górnik spadł z kolei po meczu derbowym na 10. miejsce, by ostatecznie zakończyć sezon pozycję wyżej. Wynik ten ukształtowała jednak głównie sytuacja finansowa i organizacyjna w klubie, bo drużyna miała o wiele większy potencjał.