08.08.1987 - Górnik Zabrze - Górnik Wałbrzych 3:1
8 sierpnia 1987 (sobota) 1. liga 1987/88, 1. kolejka |
Górnik Zabrze | 3:1 (1:1) | Górnik Wałbrzych | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Mieczysław Piotrowski (Warszawa) Widzów: ok. 18 000 |
Urban 4 g Urban 65 g Baran 80 |
1:0 1:1 2:1 3:1 |
A. Milewski 10 g | ||
A. Milewski, Kosowski | ||||
(1-4-4-2) Józef Wandzik Jacek Grembocki Józef Dankowski Marek Piotrowicz (31 Joachim Klemenz) Marek Kostrzewa Marek Majka Andrzej Iwan Ryszard Komornicki Jan Urban Ryszard Cyroń Krzysztof Baran |
SKŁADY | (1-4-4-2) Gerard Marszałek Zbigniew Małachowski Andrzej Wójcik Zbigniew Ośko Andrzej Dębski Waldemar Milewski Zenon Przybysz Krzysztof Truszczyński (75 Andrzej Kisiel) Mariusz Sobczyk Artur Milewski (66 Andrzej Wojtkowiak) Leszek Kosowski | ||
Trener: Marcin Bochynek | Trener: Henryk Kempny |
Relacja
Sport
Główkowanie
Minęło niewiele czasu od zakończenia poprzednich rozgrywek tymczasem trzeba już się przyzwyczaić do gruntownego "przemeblowania" obu górniczych jedenastek. Trema i zdenerwowanie nie dawały więc znać o sobie, wszak każdy początek jest trudny.
Obronną ręką z tych stresów wyszedł przede wszystkim Marcin Bochybek – rozpoczął pracę w pierwszej lidze od niepodlegającego dyskusji zwycięstwa. Przełamał etż pewną barierę psychiczną nowy nabytek zespołu mistrza – Krzysztof Baran. W pierwszej połowie meczu spięty grający ze świadomością nie najlepszego występu w Białymstoku (superpuchar). Udało mu się jednak przypieczętować wygraną zabrzan strzeleniem trzeciej bramki. Od razu poczuł się pewniej, co znalazło także odbicie w jego grze.
Ten sobotni wieczór był również ważny dla młodego (rocznik 67') Artura Milewskiego z Górnika Wałbrzych który w sezonie 86/87 tylko raz pojawił się na boisku. W premierze Henryk Kempny wystawił go w podstawowym składzie i zaowocowało to golem! Napisaliśmy, że zwycięstwo Górnika Zabrze nie polegało dyskusji, ale stało się to oczywiście w drugiej połowie spotkania, bowiem przez pierwsze trzy kwadranse goście zaciekle się bronili. Kilkakrotnie Gerardowi Marszałkowi pomagała na polu karnym dosłownie cała drużyna... Inna sprawa, że gospodarze popełniali w tym okresie gry sporo błędów taktycznych, tracili bezproduktywnie siły a na domiar złego obrońcy przegrywali większość pojedynków "jeden na jednego". W tej sytuacji niemal każda kontra wałbrzyszan groziła utratą bramki. Wprawdzie faworyt szybko objął prowadzenie, tak jakby "zgodnie z planem" (dośrodkowanie Cyronia, główka Urbana), ale już po 6 minutach wspomniany Artur Milewski przy pomocy brata, dokładnie skopiował zagranie Urbana tyle że po drugiej stronie boiska.
Wynik 1-1 utrzymywał się aż do 65 minuty. Kilka doskonałych rajdów z piłką najlepszego piłkarza meczu Jana Urbana zdopingowało gospodarzy do bardziej energicznych akcji i wprowadziło zamieszanie wśród dobrze radzących sobie do tej pory wałbrzyszan. Wreszcie po rzucie rożnym w wykonaniu Marka Majki zabrzanie dopięli swego. "Główka" Urbana znowu była nie do obrony. Chyba podłamało to trochę do tej pory skutecznie i pewnie broniącego Marszałka, bo w 80 minucie odbił piłkę przed siebie (wstrzelał Iwan) ułatwiając Krzysztofowi Baranowi podwyższenie rezultatu na 3-1.
Przed meczem odbyła się uroczystość uhonorowania Górnika za zdobycie mistrzostwa Polski, ale nie ulega wątpliwości, że teraz trener Bochynek ma znacznie więcej zmartwień niż jego poprzednik. Ze szczególną troską patrzył na poczynania defensywy..
Adam Barteczko, Sport nr 154 z dnia 10.08.1987r