08.11.1995 - Amica Wronki - Górnik Zabrze 2:0
8 listopada 1995 (środa), godzina 14:00 1. liga 1995/96, 16. kolejka |
Amica Wronki | 2:0 (1:0) | Górnik Zabrze | Wronki, stadion Amiki Sędzia: Krzysztof Słupik (Tarnów) Widzów: 1 500 |
Wódkiewicz 21 g Kryszałowicz 77 |
1:0 2:0 |
|||
Orzeszek (2), Koseła, Hajto | ||||
Orzeszek 67 | ||||
(1-3-5-2) Zbigniew Pleśnierowicz Mirosław Siara Zbigniew Małachowski Grzegorz Wódkiewicz Jurij Szatałow (70 Czesław Owczarek) Radosław Biliński Mirosław Rzepa Mariusz Tomziński Piotr Dubiela (57 Artur Bugaj) Paweł Kryszałowicz Tomasz Suwary (80 Fodé Soumah) |
SKŁADY | (1-3-5-2) Dariusz Klytta (17 Mirosław Warzecha) Andrzej Orzeszek Dariusz Koseła Arkadiusz Kubik Rafał Kocyba (46 Tomasz Hajto) Grzegorz Bonk (62 Piotr Gruszka) Piotr Brzoza Mieczysław Agafon Leszek Kraczkiewicz Marcin Kuźba Arkadiusz Kampka | ||
Trener: Grzegorz Lato i Marian Kurowski | Trener: Adam Michalski |
Relacja
Sport
Dobra passa Amiki trwa. Beniaminek „zakończył” wczoraj piąty mecz bez porażki. Wygrana z Górnikiem była zasłużona i mogła być wyższa. Gospodarze rozpoczęli z wysokiego „C”. Już w 3 min. Paweł Kryszałowicz był bliski pokonania głową Dariusza Klytty, a w 10 min. Tomasz Suwary, który na dobre zadomowił się w pierwszym zespole Amiki, trafił piłką w poprzeczkę. Piłka odbiła się od niej i… ponownie uderzyła w poprzeczkę. Powstał pod zabrzańską bramką kocioł. Klytta przy próbie interwencji uderzył lewą nogą w słupek tak niefortunnie, że po kolejnych 7 minutach musiał go zastąpić Mirosław Warzecha. Bardzo ofensywna gra Amiki została uwieńczona po 20 minutach bramką. Strzelał celnie Jurij Szatałow. Warzecha wybił piłkę poza boisko. Rzut rożny wykonał Piotr Dubiela. Wbiegający w pole bramkowe Grzegorz Wódkiewicz głową pokonał bramkarza Górnika.
Amica nadal przeważała. Dwie okazje do poprawienia wyniku miał Dubiela w 29 i 38 minucie. Jego strzały były jednak niecelne. Górnik próbował się „przebudzić” w drugiej połowie. Ale jeszcze w 55 min. Suwary mimo asysty dwóch obrońców omal nie pokonał Warzechy. Istotny wpływ na losy meczu miał faul Andrzeja Orzeszka na Suwarym w 67 min. Sędzia musiał ukarać zawodnika Górnika żółtą kartką. Ponieważ był to drugi kartonik tego koloru, Orzeszek opuścił boisko.
Amica po raz wtóry, po słabszym początku drugiej połowy, złapała wiatr w żagle. Na bramkę Górnika szarżował Artur Bugaj (72 i 73 min.). Wynik ustalił Kryszałowicz po akcji Bugaja i jego strzale. Poprawka „Kryształa” była udana. Dopiero w końcówce, mimo gry w dziesiątkę, Górnik desperacko zaatakował. W 82 min. Tomasz Hajto znakomicie strzelił w „okienko”, ale Zbigniew Pleśnierowicz fantastycznie wybił piłkę na róg. Jeden naprawdę groźny strzał w ciągu 90 minut to jednak zbyt mało…
Mecz na głosy
Adam Michalski: - Gratuluję zasłużonego zwycięstwa. Przegraliśmy, bo nie potrafiliśmy stworzyć groźnych sytuacji podbramkowych. Oczekiwałem lepszej gry Górnika po przerwie. Gra była fair. Dziwi mnie druga żółta kartka dla Orzeszka. Faul zdarzył się w walce o piłkę.
Grzegorz Lato: - W końcu jesieni „maszyna zaskoczyła”. Żal trochę, że po pierwszych 20 minutach i tuż po przerwie, chłopcy nie „poszanowali” trochę piłki. Cieszę się jednak ze zwycięstwa. Osiągnęliśmy zakładany pułap punktowy. Także w ostatnim meczu w Łodzi z ŁKS liczymy na jakąś zdobycz.
Andrzej Kuczyński, Sport nr 217 z 9 listopada 1995 r.