09.03.1986 - ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 0:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
9 marca 1986 (niedziela)
1. liga 1985/86, 20. kolejka
ŁKS Łódź 0:0  Górnik Zabrze
Sędzia: Włodzimierz Bródka (Gdańsk)
Widzów: 10 000
HerbLKSLodz.gif Herb.gif
Yellow card.gif Klemenz
(1-4-4-2)
Zbigniew Robakiewicz
Witold Bendkowski
Witold Wenclewski
Arkadiusz Klimas
Sławomir Różycki
Marek Chojnacki
Grzegorz Więzik (63 Juliusz Kruszankin)
Jacek Gierek
Jacek Ziober
Krzysztof Baran
Ryszard Robakiewicz
SKŁADY (1-4-4-2)
Józef Wandzik
Bogdan Gunia
Joachim Klemenz
Józef Dankowski (73 Werner Leśnik)
Marek Kostrzewa
Andrzej Pałasz
Waldemar Matysik
Ryszard Komornicki
Jan Urban
Andrzej Iwan (46 Marek Majka)
Andrzej Zgutczyński
Trener: Zygmunt Gutowski Trener: Hubert Kostka

Relacje

Sport

Łódź. Przed niedzielnym meczem liczono się z atakiem górników na pozycję lidera tabeli. Nawet jednobramkowa wygrana gości dawała im powrót po wielu miesiącach na czoło ekstraklasy. Toteż nikogo nie zdziwił ofensywny początek spotkania w wykonaniu zespołu z Zabrza. Barana pilnował uważnie Matysika, Ryszarda Robakiewiczam Klemenza, a boczni obrońcy starali się wspomagać pomoc w akcjach ofensywnych. Goście uzyskali optyczną przewagę i już w 4 min. Urban w dogodnej sytuacji strzelił wprost w bramkarza ŁKS. Była to jednak jedyna groźna akcja tego kadrowicza, który w miarę upływu minut stawał się mniej widoczny i gdyby nie zmiany konieczności w zespole gości, to właśnie on zasługiwałby na miejsce na ławce rezerwowych.

Od 20 minuty, łodzianie, przejęli jednak inicjatywę i w oparciu o dobrą postawę Chojnackiego oraz Gierka uzyskali, przewagę. Nie stworzyli może klarownych sytuacji dogodnych do strzelenia bramek, ale zmusili defensywę zabrzan do ciężkiej pracy. W 39 min. po kornerze Chojnackiego niezbyt udana interwencja Wandzika skończyła się szczęśliwie dla gości, a w 45 min. Gierek strzelił za pola karnego lecz Wandzik był dobrze ustawiony. Początek drugiej połowy należał do gospodarzy. Zespół Górnika bronił się z desperacją i stać go było na groźne kontry. W 58 min. po rogu Górnika tylko refleks Różyckiego stojącego na linii bramkowej zapobiegł utracie gola. O tej sytuacji trener Hubert Kostka mówił na pomeczowej konferencji: „Z pewnością Różycki w rozmowach towarzyskich przyzna się, że był wtedy gol. Najładniejsza akcja spotkania też nie zakończyła się golem. W 69 min. Ryszard Robakiewicz uwikłał się w pojedynek z dwoma obrońcami i cała trójka znalazła się na murawie. Do piłki dopadł Baran i w sytuacji sam na sam z Wandzikiem strzelił lekko trafiając w słupek. W 73 min. po błędzie Różyckiego wpadł z piłką na pole karne. ŁKS Pałasz a wybiegającym bramkarz rzucił mu się pod nogi. Sędzia był w okolicach środa boiska i nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki, i choć wielu obserwatorów twierdziło, że Zbigniew Robakiewicz popełnił faul w polu karnym. Do końca obie drużyny starały się strzelić gola i starczyło im sił do ostatniej minuty. Mecz był prowadzony w szybkim tempie a oba zespoły, grały ambitnie. W sumie remis zasłużony. Nie można traktować bezbramkowego rezultatu jako niespodzianki, gdyż Górnik od czasu powrotnego awansu do ekstraklasy nie wygrał w Łodzi z ŁKS.

Bilet meczowy.