09.03.1991 - Górnik Zabrze - GKS Katowice 2:0
9 marca 1991 (sobota), godzina 16:00 1. liga 1990/91, 16. kolejka |
Górnik Zabrze | 2:0 (0:0) | GKS Katowice | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Władysław Dąbrowski (Warszawa) Widzów: 8 597 |
Cyroń 67 g Kraus 76 g |
1:0 2:0 |
|||
Zagórski | Książek, Nazimek, Grzesik | |||
Marek Bęben Jacek Grembocki Tomasz Wałdoch Mirosław Staniek Piotr Jegor Dariusz Koseła Krzysztof Zagórski Grzegorz Dziuk Ryszard Kraus (89 Remigiusz Golda) Ryszard Cyroń Ryszard Staniek |
SKŁADY | Mirosław Dreszer Piotr Nazimek Roman Szewczyk (64 Arkadiusz Wołowicz) Janusz Nawrocki Andrzej Lesiak Adam Książek Piotr Świerczewski Marek Świerczewski Dariusz Grzesik Piotr Prabucki (83 Krzysztof Walczak) Dariusz Rzeźniczek | ||
Trener: Jan Kowalski | Trener: Orest Lenczyk |
Dodatkowe informacje
- W 11. minucie Ryszard Kraus nie wykorzystał rzutu karnego (Mirosław Dreszer obronił).
Relacja
Sport
Klauzula tajności
Zabrze. W ubiegłym tygodniu piłkarze Katowic w wielkiej tajemnicy udali się na sparingowy mecz z ŁKS. "Klauzulę tajności" zastosowano, aby kamerzysta Górnika przypadkiem nie zarejestrował poczynań podopiecznych Oresta Lenczyka. W tym samym czasie zabrzanie zmagali się z Walką Zabrze, którą rozgromili 11-0. Forma rywala najwyraźniej ich nie interesowała. Zadbali wyłącznie o swoją.
Już w 11 minucie meczu ligowego gospodarze mogli objąć prowadzenie. Piotr Nazimek podał piłkę… Ryszardowi Krausowi, który bez namysłu oddał ją swojemu imiennikowi – Cyroniowi. Napastnik Górnika znalazł się w sytuacji sam na sam z Mirosławem Dreszerem. Bramkarz katowiczan wybiegiem próbował zażegnać niebezpieczeństwo, sfaulował jednak rywala i Władysław Dąbrowski podyktował karny. Lider ligowych strzelców Kraus oddał jednak z jedenastu metrów sygnalizowany strzał i piłka padła łupem Dreszera. Gospodarze nie zrażeni niepowodzeniem w dalszym ciągu dyktowali warunki gry, chociaż nie zdołali stworzyć do przerwy żadnej stuprocentowej sytuacji do strzelenia gola. Natomiast katowiczanie tylko raz poważniej zagrozili bramce strzeżonej przez Marka Bębna – strzał z rzutu wolnego Romana Szewczyka poszybował tuż nad poprzeczką.
Brzemienny w skutkach moment miał miejsce w 63 minucie meczu. Boisko musiał opuścić kontuzjowany Roman Szewczyk (wstrząs mózgu) i obrona GKS zaczęła przypominać szwajcarski ser. W 67 minucie akcję braci Stańków (dośrodkowywał Mirosław) zakończył strzałem głową Cyroń, zaś dziewięć minut później Ryszard Staniek idealnie obsłużył Krausa, który dopełnił formalności, pieczętując zwycięstwo gospodarzy. Na konferencji prasowej zamierzałem zapytać trenera GKS Katowice o przyczyny absencji w składnie Argentyńczyka Guillermo Coppoli. Niestety, pan Orest Lenczyk nie raczył pofatygować się (mimo zaproszenia) na spotkanie z dziennikarzami. O przeprosinach nawet nie wspominam...
Bogdan Nather, Sport nr 48 (8350), 11 marca 1991