09.04.1988 - Widzew Łódź - Górnik Zabrze 0:0
9 kwietnia 1988 (sobota) 1. liga 1987/88, 20. kolejka |
Widzew Łódź | 0:0 | Górnik Zabrze | Sędzia: Janusz Eksztajn (Warszawa) Widzów: 7 000 |
Jerzy Zajda Kazimierz Przybyś Adam Walczak Marek Podsiadło Wiesław Cisek Mirosław Myśliński Andrzej Szulc (83 Tomasz Łapiński) Leszek Iwanicki Kazimierz Putek Przemysław Młynarczyk (62 Jarosław Cecherz) Sławomir Chałaśkiewicz |
SKŁADY | Józef Wandzik Jacek Grembocki Marek Piotrowicz Joachim Klemenz Mirosław Szlezak Robert Warzycha Ryszard Komornicki Jerzy Misztur Jan Urban (27 Robert Grzanka) Krzysztof Baran Ryszard Cyroń (88 Andrzej Orzeszek) | ||
Trener: Orest Lenczyk | Trener: Marcin Bochynek |
Relacja
Sport
Osiem szwów na nodze Urbana
Tylko w przedmeczowych wypowiedziach spotkanie Widzewa z Górnikiem było szlagierem kolejki. Spodziewających się ciekawej, emocjonującej gry spotkał spory zawód, bo obie drużyny grały ostrożnie, gra toczyła się z reguły w środku pola, a pewne interwencje obrońców likwidowały niezbyt liczne akcje ofensywne.
Optycznie nieco lepszym zespołem był Widzew, ale ani strzały z daleka (Walczak z 25 metrów w 21 minucie, Iwanicki z linii pola karnego na 15 minut przed końcem), ani 2 – 3 indywidualne akcje, głównie Chałaśkiewicza, nie wystarczyły na zdobycie przynajmniej jednej bramki. Tak samo po drugiej stronie boiska; strzał barana, odbity przez Zajdę do przodu(25 minuta), główka tego samego zawodnika i też niepewna interwencja widzewskiego Komornickiego z 20 metrów (88 minuta) – to chyba wszystkie godne wymienienia, mogące skończyć się golem akcje Górnika. Bramkarze mieli – jak widać – niewielkie szanse stać się bohaterami meczu.
Najczęściej przy piłce, a więc najbardziej widoczni byli zawodnicy drugiej linii. O miano najlepszego na boisku rywalizowali Komornicki i Putek. Rozgrywający 150 mecz ligowy Iwanicki zwalniał grę, kilkakrotnie niecelnie podawał, nie zawsze dostrzegał pozycje kolegów.
Na pewno sporo emocji odebrała meczowi kontuzja Urbana w 27 minucie – po przypadkowym starciu z Przybysiem zabrzanin opuścił boisko z kilkucentymetrową raną na nodze, na która nałożono osiem szwów; zanosi się na dłuższą przerwę w treningach i grze, co przy niezdolności do gry Majki i Dankowskiego stawia lidera w niewesołej sytuacji kadrowej. Ten nieprzyjemny przypadek kontrastuje z faktem, że grano fair (sędzia odgwizdał tylko cztery faule piłkarzy Widzewa i dziewięć – zawodników Górnika). Jedynym wyjątkiem było nieprawidłowe zatrzymanie wychodzącego na czystą pozycję Myślińskiego przez Grembockiego na linii pola karnego (11 minuta).
Opinie większości widzów o tym meczu nie były zbyt pochlebne, trenerzy natomiast byli zadowoleni, Orest Leńczyk przyznał, że jego zespół jest słabszy niż drużyny lidera i wicelidera, z którymi ostatnio grali, ale zadowolony był z remisu, zwracając uwagę na fakt, że kontry Górnika zmuszały defensywę gospodarzy do ciągłej czujności. Marcin Bochynek z kolei przypomniał, że po tej kolejce Górnik zwiększył przecież przewagę nad rywalami, co wziąwszy pod uwagę okoliczności łódzkiego remisu (kontuzja Urbana, przewaga Widzewa w polu), jest na pewno sukcesem zabrzan.
WOJCIECH FILIPIAK, „Sport” nr 70 z 11 kwietnia 1988r.