09.05.1985 - Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:1
9 maja 1985 (czwartek), godzina 18:00 1. liga 1984/85, 24. kolejka |
Pogoń Szczecin | 1:1 (1:0) | Górnik Zabrze | Szczecin Sędzia: Jerzy Goś (Warszawa) Widzów: 10 000 |
Wolski 12 | 1:0 1:1 |
Pałasz 69 | ||
Miązek | Dankowski | |||
Dankowski 88 | ||||
Zbigniew Długosz Marek Ostrowski Janusz Makowski Kazimierz Sokołowski Krzysztof Urbanowicz Jerzy Hawrylewicz (80 Marek Włoch) Leszek Wolski (64 Andrzej Turkowski) Andrzej Miązek Zbigniew Czepan Marek Leśniak Adam Kensy |
SKŁADY | Eugeniusz Cebrat Bogdan Gunia Józef Dankowski Joachim Klemenz (46 Ryszard Cyroń) Marek Kostrzewa Marek Majka Waldemar Matysik Ryszard Komornicki (78 Adam Ossowski) Andrzej Pałasz Andrzej Zgutczyński Marek Piotrowicz | ||
Trener: Maciej Hejn | Trener: Hubert Kostka |
Dodatkowe informacje
- Mecze 24. kolejki rozegrano awansem z 11 maja z powodu przygotowań reprezentacji do meczu z Grecją.
Relacja
Sport
Dankowski - out
Szczecin. Szczecińscy kibice byli bardzo rozeźleni późną godziną rozpoczęcia meczu. Tymczasem okazało się, że organizatorzy mieli przysłowiowego nosa. Dwie godziny wcześniej bowiem nad Szczecinem przeszła ulewna burza i mecz toczyłby się w strugach deszczu, a tak tylko murawa była śliska. Mecz nieoczekiwanie rozpoczął się od natarcia górników i po akcji Klemensa goście egzekwowali aż trzy rzuty rożne, ale w 4 minucie portowcy zaprzepaścili stuprocentową szansę. Do równoległego podania Urbanowicza wystarczyło dołożyć nogę by padł gol, ale nikt tego nie uczynił. W 9 minucie portowcy „przekombinowali” rzut wolny. W 2 minuty później wydawało się, że musi paść bramka. Sokołowski wypuścił w uliczkę Wolskiego, lecz ten strzelił w słupek i odbita piłka trafiła w ręce Cebrata. Kilkadziesiąt sekund później było już jednak 1-0.
Leśniak posłał piłkę do Wolskiego, a ten precyzyjnie umieścił ją w prawym okienku. W 34 minucie natomiast Majka silnie strzelił, a Hawrylewicz zmieniając lot piłki – o mało nie posłał jej do własnej bramki. Pod koniec pierwszej połowy portowcy zgodnie ze swą manierą mając prowadzenie – zwolnili tempo i na długie chwile oddawali inicjatywę gościom.
Drugą część meczu z impetem zaczęli... zabrzanie. Dopiero w 52 minucie gospodarze przeprowadzili pierwszą składną akcję. Leśniak nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z Cebratem. Okres swej wyraźnej przewagi zabrzanie udokumentowali zresztą zdobyciem bramki przez Pałasza, który z bliskiej odległości strzelił nie do obrony.
Choć lider tabeli zagrał dużo poniżej swych możliwości, portowcy mogą mówić o dużym szczęściu, że uratowali punkt na własnym boisku. Wyraźnie zbyt gadatliwy i ostro grający Dankowski po dyskusjach z sędzią i faulach najpierw otrzymał żółtą, a potem czerwoną kartkę.
Ryszard Godlewski, Sport nr 91, 10 maja 1985