09.11.1985 - Górnik Zabrze - Motor Lublin 1:1
9 listopada 1985 (sobota), godzina 17:30 1. liga 1985/86, 17. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:1 (1:1) | Motor Lublin | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Roman Kostrzewski (Bydgoszcz) Widzów: ok. 12 000 |
Pałasz 34 | 1:0 1:1 |
Szczepański 36 | ||
Jasina | ||||
(1-4-4-2) Józef Wandzik Bogdan Gunia Józef Dankowski Joachim Klemenz (75 Werner Leśnik) Marek Kostrzewa Marek Majka Waldemar Matysik Ryszard Komornicki (46 Andrzej Iwan) Jan Urban Andrzej Zgutczyński Andrzej Pałasz |
SKŁADY | (1-4-4-2) Stanisław Karwat Roman Żuchnik Modest Boguszewski Robert Grzanka Dariusz Bartoszewski Marek Szaniawski Tomasz Jasina Jarosław Góra (81 Zbigniew Slipiko) Krzysztof Witkowski Adrian Szczepański Andrzej Łatka | ||
Trener: Hubert Kostka | Trener: Jan Złomańczuk |
Relacje
Sport
Zabrze. Ten mecz trwał aż 94 minuty. Sędzia Roman Kostrzewski przedłużył grę o 4 minuty, głównie z powodu różnych wybiegów piłkarzy Motoru, którzy wszystkimi siłami starali się wybić Górnika z uderzenia — miedzy innymi grą na czas. Perspektywa zdobycia jakiegoś cennego „ponadplanowego” punktu tak zmobilizowania lublinian, że zaprezentowali się o wiele korzystniej niż w wielu poprzednich ich spotkaniach. Skutecznie i mądrze zagrała linia defensywy. Zresztą dostępu do bramki Karwata (rozegrał świetny mecz) bronili również rozgrywający i napastnicy, którzy myśleli bardziej o przytrzymaniu piłki, zyskaniu cennych sekund, niż o atakowaniu pola karnego gospodarzy. "Cel uświęca środki" — taktyka gości okazała się skuteczna, po raz pierwszy w tym sezonie mistrzowie Polski zremisowali (nie licząc 5 porażek).
Oczywiście zabrzanie mieli wizualną przewagę, więcej okazji do strzelenia bramek, ale tym razem cała drużyna grała jakby z włączonym hamulcem ręcznym bez rozmachu, "na wydechu". Akcje Górnika były podobne do siebie jak dwie krople wody. Ten szablon ułatwiał zadanie rzecz jasna Motorowi. Gdyby górnicy od czasu do czasu zastosowali inny wariant ataku, nie wiadomo, czy spotkanie to zakończyłoby się podziałem punktów. Ale zdaje się, że na zmianę rytmu gry brakowało po prosto sił.
Jak padły bramki? W 24 min. Klemenz w zamieszeniu podbramkowym głową podał piłkę Pałaszowi, a ten z bliska strzelił obok bezbronnego w tej sytuacji Karwata. Jednak bardziej interesująca była akcja która przyniosła wyrównanie Motoru. Najpierw Tomasz Jasina po szybkim rajdzie zostawił za plecami obrońców Górnika i w ostatniej chwili musiał desperacko interweniować Wandzik, wybijając piłkę na korner. Wykonawcą rzutu rożnego był Grzanka. Kopnął tak dokładnie, że piłka minęła nie tylko środkowych obrońców, ale nawet bramkarza zabrzan, spadając wprost na głowę Adrian Szczepańskiego. 1:1.
Górnik starał się grać to samo co zawsze, ale z pewnością nie grał tak samo. A więc słowa uznania dla gości, którzy doskonale to wykorzystali.