10.04.1993 - Legia Warszawa - Górnik Zabrze 1:0
10 kwietnia 1993 (sobota), godzina 12:00 1. liga 1992/93, 23. kolejka |
Legia Warszawa | 1:0 (1:0) | Górnik Zabrze | Warszawa, Stadion Wojska Polskiego Sędzia: Ryszard Wójcik (Opole) Widzów: ok. 150 |
Pisz 41 w | 1:0 | |||
Jóźwiak | Pikuta, Koseła | |||
Zbigniew Robakiewicz Jacek Zieliński Juliusz Kruszankin Krzysztof Ratajczyk Marek Jóźwiak Marcin Jałocha Leszek Pisz Roman Zub Dariusz Czykier Maciej Śliwowski Zbigniew Grzesiak (46 Jacek Kacprzak, 82 Andrzej Głowacki) |
SKŁADY | Marek Bęben Tomasz Wałdoch Mirosław Staniek (55 Piotr Jegor) Marek Piotrowicz Bogdan Pikuta (67 Krzysztof Zagórski) Ryszard Staniek Dariusz Koseła Grzegorz Dziuk Arkadiusz Kubik Bogusław Cygan Ryszard Kraus | ||
Trener: Janusz Wójcik | Trener: Alojzy Łysko |
Dodatkowe informacje
- Mecz bez udziału publiczności.
Relacja
Sport
Teatr… ze skarpy
Przed paroma dniami natknęliśmy się na wypowiedź Adama Hanuszkiewicza, który stwierdził, że teatr ma sens, gdy na widowni znajduje się choćby jeden człowiek. Bez publiczności nie ma teatru. Tę prawdę można przenieść - jak sądzimy - na obszar piłki nożnej. Mecz dwóch wielkich sław polskiego futbolu, Górnika i Legii bez kibiców - pochodna decyzji przedstawicieli Prezydium PZPN - to sceneria pustych ławek, grupek porządkowych i policjantów. Bardzo smutne, choć z oddalonej o 200 metrów od stadionu skarpy Trasy Łazienkowskiej, gdzie zebrała się grupa najwierniejszych sympatyków stołecznej drużyny, dobiegały okrzyki: „Legia, Legia”. A na trybunach było około 150 osób. Porządkowi, policjanci, dziennikarze i działacze, a także trenerzy reprezentacji narodowej - Andrzej Strejlau i Lesław Ćmikiewicz.
Do problemu nie wpuszczania publiczności na stadion na pewno przyjdzie nam powrócić, tymczasem zdań kilkanaście o samym spotkaniu, w którym walka, zaciętość i ambicje górowały nad piłkarskim kunsztem. Finezji taktycznych także nie dostrzegliśmy zbyt wiele. Górnik akcentując działania obronne, szukał szczęścia w kontratakach, ponadto Dziuk starał się indywidualnie kryć niekwestionowanego reżysera poczynań Legii - Leszka Pisza. Czas jakiś nawet mu się to udawało, lecz kapitan warszawian jest zbyt doświadczonym zawodnikiem by nie znaleźć recepty na pressing. Wycofywał się pod pole karne, dużo biegał, wygrywał indywidualne pojedynki i znakomicie rozdzielał piłki wśród partnerów. A już zupełnie nic nie mógł uczynić Dziuk w 41 min, gdy po faulu na Czykierze arbiter podyktował rzut wolny dla gospodarzy. Mimo odległości ok. 25 metrów od bramki i okazałego muru, padł gol. Pisz uderzył bardzo mocno i precyzyjnie, toteż piłki szybującej w „okienko” Bęben nie mógł dosięgnąć. Nazwisko bramkarza Górnika zapisywaliśmy parokrotnie. Z okazji niepewnych interwencji, ale i znakomitych parad. Jak choćby sparowania dwóch strzałów Śliwowskiego. Grzesiak w słupek (12 min.), piłka w siatce zabrzan (Kacprzak), ale sędzia odgwizdał faul, w kornerach 19-4, a w strzałach 22-6 (celne, niecelne i zablokowane) dla Legii - oto najkrótszy zapis sobotniego spotkania.
Grzegorz Stański, Sport nr 71, 13 kwietnia 1994