10.05.1981 - Górnik Zabrze - Zagłębie Sosnowiec 1:0
10 maja 1981 1. liga 1980/81, 24. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:0 (1:0) | Zagłębie Sosnowiec | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Andrzej Libich (Warszawa) Widzów: ok. 7 000 |
E. Socha 3 | 1:0 | |||
Koterwa | ||||
Aleksander Famuła Bogdan Gunia Ireneusz Lazurowicz Tadeusz Dolny Marian Zalastowicz Krzysztof Szwezig Waldemar Matysik Stanisław Curyło (78. Erwin Koźlik) Edward Socha Andrzej Pałasz (86. Adam Ossowski) Leszek Brzeziński |
SKŁADY | Słabik Konopka Geszlecht Koterwa Rudy Kordysz (60. Z. Sączek) Tochel Klamra (70. Dworczyk) Koczuba W. Sączek Mazur | ||
Trener: Zdzisław Podedworny | Trener: Kazimierz Szmidt |
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
Arcyważne spotkanie zwycięskie dla Górnika. Wygrana nad bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie pozwoliła złapać głębszy oddech ulgi i dwa punkty przewagi w tabeli. Gol autorstwa Sochy tuż po rozpoczęciu spotkania. Niepotrzebną zabawę z piłką na środku boiska Rudego przerwał Brzeziński, uruchomił szybkim podaniem zabrzańskiego napastnika, który kąśliwym strzałem nie dał żadnych szans Słabikowi. Pozwoliło to na uspokojenie gry, co w obliczu świetnego występu całej drugiej linii Górnika musiało skutkować zwycięstwem.
Sport
Środek boiska i...zwycięstwo łupem zabrzan
ZABRZE. Derby Śląska wygrał minimalnie Górnik 1-0, lecz było to zwycięstwo zasłużone. W porównaniu z derbowym meczem sprzed tygodnia w Chorzowie, tym razem Górnicy zagrali na pełnych obrotach od pierwszej do ostatniej minut, a zaangażowaniem w grę, ofiarnością i ambicją dość znacznie przewyższali rywali. Ponadto Górnik miał w tym dniu lepiej usposobioną drugą linię, która dość szybko wygrała batalię o środek boiska. W ataku Zabrzan tylko Socha i Brzeziński grali na swoim normalnym poziomie, natomiast Pałasz – po raz nie wiadomo już który – wypadł jak nowicjusz. Przegrywał wszystkie pojedynki, w które sam się niepotrzebnie wdawał.
Zagłębie chyba obrało błędną taktykę, starając się prostopadłymi podaniami uruchomić przede wszystkim Mazura. Ale środkowy napastnik Zagłębia był pieczołowicie pilnowany przez dwóch, a nawet trzech Zabrzan i tylko raz zdołał bardzo ostro strzelić, ale Famuła był akurat na miejscu. Niespodziewanie słabo wypadli boczni obrońcy Zagłębia, a więc Konopka i Rudy. Temu ostatniemu przydarzyło się kilka kiksów a nade wszystko stał on się współautorem jedynej bramki. Przegrał bowiem pojedynek w środku pola z Brzezińskim, a ten natychmiast celnie podał do Sochy, który przyziemnym strzałem w długi róg pokonał Słabika. Druga linia Zagłębia srała mało przekonywająco, aczkolwiek liczyła czterech zawodników. Przede wszystkim brakowało Sosnowiczanom długich podań oraz zdecydowanych na twardą walkę napastników. Mecz toczył się w upale i choć tempo było ostre to jednak obydwa zespoły – wytrzymały go do końca. Może nieco świeżsi w końcówce byli Zabrzanie, dzięki czemu zdobyli się jeszcze na kilka ostrych ataków. Wynik jednak nie zmienił się, mimo zwycięstwa Zabrzanie nadal znajdują się w strefie zagrożonej spadkiem.
Jeśli w grze Zagłębia było coś do podkreślenia, to przede wszystkim kilka efektownych i szybkich kontrataków. Jeden z nich omal nie przyniósł wyrównania, kiedy to w 8 minucie Koczuba z pełnego biegu oddał potężny strzał, ale piłka minęła poprzeczkę. A w 10 minut później znowu z kontrataki strzelał W. Sączek, ale także niecelnie.
Jan Fiszer, Sport nr 80 z 11 maja 1981r.