10.11.1968 - Szombierki Bytom - Górnik Zabrze 1:2
10 listopada 1968 1. liga 1968/69, 10. kolejka |
Szombierki Bytom | 1:2 (1:2) | Górnik Zabrze | Bytom Sędzia: Józef Walkus (Katowice) Widzów: 12 000 |
Wilim II 2 | 1:0 1:1 1:2 |
Wilczek 22 Wilczek 32 | ||
Ochman Cygan Kliński Bykowski Nowak Stanek Wilim Wilim2 Powieczko (Knop) |
SKŁADY | (1-4-3-3) Hubert Kostka Alfred Olek Stanisław Oślizło Stefan Florenski Jerzy Gorgoń Erwin Wilczek Hubert Skowronek Alojzy Deja Zygfryd Szołtysik Włodzimierz Lubański Jerzy Musiałek | ||
Trener: Józef Burda | Trener: Géza Kalocsay |
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
Górnik rozegrał w niedzielę doskonały mecz z Szombierkami, zwyciężając gospodarzy 2:1 dzięki znakomitej postawie prawie całego zespołu. Jednak to bytomianie pierwsi objęli prowadzenie, kiedy to Wilim II wykorzystał zbyt słabe wybicie obrońców Górnika już w 2. minucie spotkania. Bramka ta podziałała mobilizująco na obydwa zespoły i odtąd oglądano niezwykle interesującą potyczkę. Bojowość i ambicje gospodarzy, drużyna gości próbowała zniwelować finezją i pomysłowością. Obie bramki dla Górnika uzyskał duet Lubański - Wilczek. Ku zaskoczeniu wszystkich, przy pierwszej bramce, Lubański sprytnym podaniem piętą otworzył drogę do bramki strzelcowi goli. Przy drugiej bramce również asystował najlepszy strzelec Górnika.
Sport
Błyskawiczna bramka Wilima uskrzydliła... Zabrzan
BYTOM. Zanosiło się na sensację. w drugiej minucie, młodszy Wilim wyskoczył przed obrońców, przejął z powietrza odbitą przez nich piłkę i na nic zdał się cały bramkarski kunszt inż. Kostki. Strzał był nie do obrony...
Impet bytomian wzrastał z każdą minutą. Zabrzanie zaś zacieśnili szeregi w środku pola, starali się dokładnie rozgrywać piłki, zmuszać przeciwnika do ustawicznego biegania. do kontrnatarcia ruszali tylko w tych momentach, w których uznali, że zostały one odpowiednio przygotowane, że w nieco rozrzedzonej obronie Szombierek uda się znaleźć jakąś lukę.
W 12 min. zrobiło się goraco pod bramką Ochmana, a kiedy wydawało się, że piłka przekroczy linię bramkową wybił ją z niebezpiecznej strefy jeden z obrońców. teraz zabrzanie rzucili na szalę cały arsenał tricków technicznych, chytrych zagrań, podań fałszerzem. W tych misternych zagrywkach prym wiódł Wilczek, któremu powołanie do reprezentacji wyraźnie dodało skrzydeł. Kilka jego zagrań zostało nagrodzonych brawami przy otwartej kurtynie. Szybko okazało się, że Wilczek nie zamierza poprzestać na przygotowywaniu gruntu kolegom z przedniej lini. W 22 min. ruszył on błyskawicznie do przodu, wyszedł na wolną pozycję, na którą Lubański piętą przekazał piłkę. strzał był nieuchronny.
Teraz zabrzanie stali się panami sytuacji. Floreński i Oślizło zablokowali dostęp do bramki Kostki w środku, boczni obrońcy zaszachowali skrzydłowych. Druga linia mogła się skoncentrować wyłacznie na zadaniach ofensywnych. Do poziomu Wilczaka dostroił się Szołtysik, dobrze grali Deja i Skowronek. Często w nieskończoność podawali sobie piłki, pragnąc wyciągnąć zawodników Szombierek w pole, by następnie zaskoczyć ich błyskawiczną ripostą. Oglądaliśmy ją w 32 min. w wykonaniu tercetu, Szołtysik - Lubański - Wilczek. ,, Mały" z głębi przekazał piłkę Lubańskiemu, ten po rajdzie prawą stroną dojrzał wybiegającego Wilczka i Ochman ponownie wyjmował piłkę z siatki. I znów zerwały się braa. Tak grającego Górnika dawno już nie widzieliśmy...
Jak będzie po przerwie? Wydaje się, że Górnik wybrał najgorszą koncepcję. Ściągnął bowiem zawodników drugiej lini w najbliższe sąsiedztwo Kostki, koncentrując uwagę na defensywie. Szombierek nie trzeba było dwa razy zapraszać do natarcia. Sygnałem do ataku non stop był strzał Wilima1 już w pierwszej minucie po przerwie. W 56 min. Cygan trafił w poprzeczkę,w 70min. Mandziara posłał piłkę głową nad pustą bramką. Zabrzanie nie wyciągnęli jednak wniosków. Bardzo oszczędni w przeprowadzaniu kontrataków tylko czterokrotnie na ciężką próbę wystawili defensywę bytomian. Fakt, że przyniosły one znacznie korzystniejsze okazje do powiększenia zdobyczy bramkowych aniżeli stałe wizyty gospodarzy w królestwie Floreńskiego i Oślizły wystawia górnikom jak najlepsze świadectwo. Wiadomo jednak, że stac ich na więcej.
W ostatnim kwadransie licznej kolonii kibiców z Zabrza cierpła skóra. - Dlaczego nasi bronią wyniku w stylu ... Stali, a nie szachują przeciwników w środku, nie zmuszają go do czujności pod bramką Ochmana? Piłkarze nie słyszeli tych rad. Grali już do końca konsekwentnie licząc na to, że atak Szombierek w którym groźni byli jedynie Wilimowie nie zdoła przebić ,,ściany płaczu". Niewiele jednak brakowało, by Wilim1 w 85 min. (strzał głową obok słupka) i w 89 min. zaskoczył Kostkę. Byłaby to z jednej strony nagroda dla Szombierek za dzielną postawę w 2 części, oraz kara dla lidera za wybór jednostronnej taktyki obronnej.
Pst, Sport nr 141 (3066) Poniedziałek 11 Listopada 1968r.