11.04.1998 - Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2:1
11 kwietnia 1998 (sobota), godzina 13:30 1. liga 1997/98, 24. kolejka |
Wisła Kraków | 2:1 (0:0) | Górnik Zabrze | Kraków, stadion Wisły Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin) Widzów: 11 000 |
Kaliciak 49 w Kulawik 58 k |
1:0 2:0 2:1 |
Wiśniewski 63 g | ||
Węgrzyn | Gorszkow, Dźwigała, Piotrowicz | |||
(1-3-5-2) Artur Sarnat Jacek Matyja Bogdan Zając Kazimierz Węgrzyn Grzegorz Pater (46 Sunday Ibrahim) Paweł Adamczyk Ryszard Czerwiec Grzegorz Niciński Tomasz Kulawik Grzegorz Kaliciak (76 Grzegorz Kazimierski) Daniel Dubicki (69 Marek Zając) |
SKŁADY | (1-4-4-2) Andrzej Bledzewski Łukasz Gorszkow Marek Piotrowicz Grzegorz Lekki Jacek Wiśniewski Robert Wilk (67 Piotr Gruszka) Michał Probierz Dariusz Dźwigała (82 Piotr Gierczak) Mieczysław Agafon Marcin Kuźba Jan Urban (67 Piotr Rocki) | ||
Trener: Wojciech Łazarek | Trener: Jan Żurek |
Relacje
Sport
Jak za dawnych lat...
Po ostatnich zwycięstwach piłkarzy krakowskiej Wisły, którzy zostali nie bez powodu okrzyknięci „rycerzami wiosny”, na ich kolejny mecz z Górnikiem Zabrze w wielkanocną sobotę przyszło ponad 12 tysięcy widzów. Nie zawiódł ich poziom spotkania, bowiem zacięta i wyrównana walka trwała od pierwszej do ostatniej minuty. Starsi wiekiem kibice wspominali, że była to potyczka Wisły z Górnikiem jak za dawnych lat - lat świetności tych zespołów. W pierwszej połowie starali się atakować non stop zawodnicy Wisły, ale robili to nieskutecznie. Już w 4 min za faul Jacka Wiśniewskiego na Ryszardzie Czerwcu sędzia podyktował rzut wolny, po którym Grzegorz Kaliciak strzelił w poprzeczkę. W odpowiedzi „górnicy” przeprowadzili składną akcję, po której Marcin Kuźba strzelił wprost w ręce Artura Sarnata. Kilkadziesiąt sekund później po wrzutce Kaliciaka kiks popełnił Andrzej Bledzewski, ale na szczęście dla gości piłka wyszła na róg. Od tej pory stroną atakującą był niemalże wyłącznie zespół Wisły. W 13 min po akcji Grzegorza Nicińskiego z pierwszej piłki uderzył Tomasz Kulawik, ale na róg wybronił ją Bledzewski. W 15 min coraz lepiej spisujący się Kaliciak strzelił zza linii pola karnego obok słupka. Kolejna akcja ofensywna Wisły omal nie zakończyła się zdobyciem bramki. W 33 min Daniel Dubicki wycofał piłkę do Czerwca, ale jego strzał z odległości 18 metrów wybronił Bledzewski. W 36 min usiłował zaskoczyć Sarnata Marcin Kuźba, ale bramkarz gospodarzy pewnie wyłapał piłkę. Na 3 min przed zakończeniem pierwszej połowy Kulawik wycofał piłkę do Nicińskiego, ale ten posłał ją tuż nad poprzeczką. Po zmianie stron w 48 min Dariusz Dźwigała z rzutu wolnego egzekwowanego z odległości 30 metrów strzelił w ręce Sarnata. Dokładnie w kilkadziesiąt sekund później sędzia dopatrzył się zagrania ręką przez Jacka Wiśniewskiego w odległości 17 metrów od bramki i podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Grzegorz Kaliciak i - wykorzystując złe ustawienie gości w murze strzelił w dolny róg bramki. Po utracie bramki zaatakowali goście i w 53 min po dośrodkowaniu Mieczysława Agafona tuż obok bramki główkował Jan Urban. W 58 min akcję zainicjował Ryszard Czerwiec i podał piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Ibrahima Sundaya, którego strzał w efektownym stylu obronił Bledzewski. Przy próbie dobitki Grzegorza Nicińskiego sfaulował na polu karnym Grzegorz Lekki. Podyktowaną przez sędziego „jedenastkę” pewnie zamienił na bramkę Tomasz Kulawik.
Zespół Górnika przegrywając 0-2 nie rezygnował z walki, w 59 min tuż obok słupka strzelił Dźwigała, a w 61 min Wilk podał piłkę do Kuźby, ten zaś z woleja strzelił tuż obok słupka. Dokładnie w 2 min później zabrzanie zdobyli bramkę. Po rzucie rożnym piłkę lekko podbił Kazimierz Węgrzyn, trafiła ona do Jacka Wiśniewskiego, przy którym nie najlepiej ustawił się Paweł Adamczyk i obrońca Górnika z bliskiej odległości skierował piłkę głową do siatki.
Jacek MATYJA: - Chcieliśmy bardzo podtrzymać dobrą passę i odnieśliśmy piąte kolejne zwycięstwo. Trener Wojciech Łazarek dał nam surowe założenia taktyczne, z podziałem na zadania defensywne i ofensywne. Dlatego ja osobiście grałem na własnej połowie boiska i starałem się dobrze wywiązać z krycia napastników Górnika - Marcina Kuźby i Jana Urbana. Uważam to zwycięstwo za cenny sukces, gdyż Górnik okazał się bardzo wymagającym przeciwnikiem i wysoko podniósł poprzeczkę.
Wojciech ŁAZAREK: - Nie ukrywam, że bardzo obawiałem się tego spotkania gdyż zespół Górnika bardzo dobrze prezentował się w ostatnich spotkaniach. Dosyć wnikliwie analizowaliśmy jego występy w ostatnich meczach. Mecz obfitował w szybkie, dynamiczne akcje i był niewątpliwie atrakcyjnym widowiskiem. Cieszę się z postępów zespołu Wisły w grze ofensywnej, chociaż nie wszystko nam się udawało w ataku pozycyjnym. Graliśmy w osłabionym składzie, ale mimo to zdołaliśmy zdobyć komplet punktów.
Jan ŻUREK: - Gratuluję zwycięstwa drużynie Wisły. Przegraliśmy mecz po twardej, wyrównanej walce, tracąc bramki po stałych fragmentach gry. Graliśmy osłabieni bez Dariusza Koseły i Arkadiusza Kampki, co niewątpliwie wpłynęło na poczynania naszego zespołu. Musiałem zmienić ustawienie taktyczne. Grając pod wiatr chcieliśmy utrzymać wynik bezbramkowy. Przegrywając 0-1 musieliśmy się odkryć i zacząć grać agresywnie. Uważam, że obydwa zespoły stworzyły widowisko piłkarskie.
Wojciech Gorczyca, Sport nr 71, 14 kwietnia 1998