11.05.1991 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 3:0
11 maja 1991 (sobota) 1.liga 1990/91, 23. kolejka |
Górnik Zabrze | 3:0 (1:0) | Ruch Chorzów | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Zbigniew Urbańczyk (Kraków) Widzów: 8 101 |
Kraus 15 g Kraus 48 Cyroń 61 |
1:0 2:0 3:0 |
|||
Marek Bęben Tomasz Wałdoch Marek Piotrowicz Jacek Grembocki Mirosław Szlezak Ryszard Staniek Piotr Jegor Krzysztof Zagórski Dariusz Koseła Ryszard Kraus Ryszard Cyroń |
SKŁADY | Piotr Lech Dariusz Fornalak Mirosław Jaworski Grzegorz Wagner Mirosław Mosór (51 Roman Dąbrowski) Michał Probierz Dariusz Gęsior Krystian Szuster (69 Robert Musiał) Mieczysław Szewczyk Tomasz Jaworek Mirosław Bąk | ||
Trener: Jan Kowalski | Trener: Edward Lorens |
Dodatkowe informacje
- Spotkanie ligowe z Ruchem nr 68.
- Mecz oceniony na 3 gwiazdki w dzienniku Sport.
- Noty piłkarzy Górnika według tegoż dziennika: Bęben 6, Wałdoch 5, Piotrowicz 5, Grembocki 5, Szlezak 5, R. Staniek 6, Jegor 5, Zagórski 6, Koseła 6, Kraus 9, Cyroń 7.
- Noty piłkarzy Ruchu: Lech 5, Fornalak 4, Jaworski 4, Wagner 3, Mosór 2, Dąbrowski n., Probierz 4, Gęsior 4, Szuster 3, Musiał n., Szewczyk 4, Jaworek 4, Bąk 3.
Relacja
Do rewanżu Ruch przystąpił już pod wodzą nowego szkoleniowca. Na początku kwietnia, po serii żenujących wyników niebieskich, z pracą na Cichej pożegnał się bowiem Zdzisław Podedworny. Trenerem został Edward Lorens, a grającym asystentem - rutynowany piłkarz, Waldemar Fornalik.
Z jednej strony boiska zawodnicy, którzy potrafili, a z drugiej którzy… chcieli. Tak by można najkrócej ocenić przebieg wydarzeń na murawie w Zabrzu. Cóż z tego, że goście rozpoczęli od ambitnych prób zaskoczenia bramkarza Górnika oddając w pierwszych pięciu minutach 3 strzały, skoro Mirosław Bąk, Krystian Szuster i Dariusz Fornalak nie umieli zaskoczyć Marka Bębna. Jaka jest rola napastnika pokazał więc chorzowianom Ryszard Kraus. Po sprytnej kombinacji Ryszarda Cyronia z młodszym z braci Stańków, Ryszardem i centrze tego zawodnika, trzeci Ryszard – Kraus, sprytnym strzałem głową nie dał szans Piotrowi Lechowi.
Po zdobyciu gola gospodarze na chwilę przycisnęli – Cyroń z Krausem „rozprowadzili” piłkę i ten drugi zawodnik strzelił z 16 metrów, ale Lech obronił. A potem znowu zabrzanie oddali inicjatywę gościom „narażając” się jedynie na nieporozumienie Dariusz Gęsiora z Mieczysławem Szewczykiem, który składając się w szesnastce do strzału przestraszył się swojego kolegi klubowego (33 minuta) oraz na kombinację Fornalaka z Gęsiorem, po której ten drugi wjechał w pole karne aż do linii końcowej i próbował strzelać z zerowego kąta (43 minuta).
Po zmianie stron role się odwróciły. Górnicy zaatakowali od samego początku i już w 46 minucie Kraus uderzył z woleja. Lech „na spółkę” ze słupkiem uratowali Ruch przed utratą bramki. Nic jednak nie poradzili, gdy w 48 minucie odbitą od twarzy Mosóra piłkę przejął w „16” stojący sam Kraus i huknął z całych sił. Jak powiedział po meczu dwukrotny strzelec bramki: - Coś się jakby zacięło, więc założyłem zupełnie nowe buty. Stare „nie strzelały”, a nowe? Porobiły mi odgnioty, ale „dzięki nim” znowu zostałem liderem klasyfikacji strzelców. I po tej bramce gra toczyła się jednak według poprzedniego schematu. Ruch przy piłce w środku pola, a Górnik w okolicach bramki Lecha. Mało brakowało, żeby w 56 minucie szczupak Cyronia po centrze Stańka przyniósł powodzenie. Pięć minut później było jednak 3:0. Akcję rozpoczął na środku boiska Cyroń, odegrał na bok do wchodzącego lewą stroną Dariusza Koseły, ten podciągnął i zacentrował wprost na nogę… Cyronia. Uderzenie z pierwszej piłki okazało się najlepszym rozwiązaniem.
Dzięki zwycięstwu górnicy awansowali na 2. miejsce w tabeli i mieli całkiem realne szanse na tytuł mistrzowski. Ostatnie dwa bezbramkowe remisy z Pegrotourem Dębica i Lechem Poznań, pozbawiły jednak Zabrze marzeń. Srebrny medal był jednak i tak dużym sukcesem, jak na ogromne kłopoty finansowe klubu. Ruch po derbach spadł na 14. pozycję. Dalsze wysokie zwycięstwa przeplatane remisami i porażkami wystarczyły jednak tylko na zajęcie jednego miejsca wyżej w końcowej klasyfikacji.