11.06.1994 - Górnik Zabrze - Stal Mielec 5:0
11 czerwca 1994 (sobota), godzina 17:00 1. liga 1993/94, 33. kolejka |
Górnik Zabrze | 5:0 (2:0) | Stal Mielec | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Krzysztof Witkowski (Opole) Widzów: 3 030 |
Hajto 36 k Kubik 38 Tereszczenko 57 s Mielcarski 61 Bałuszyński 79 |
1:0 2:0 3:0 4:0 5:0 |
|||
Marek Bęben Tomasz Hajto Tomasz Wałdoch Grzegorz Dziuk Jacek Grembocki Jerzy Brzęczek Dariusz Koseła Rafał Kocyba (46 Henryk Bałuszyński) Arkadiusz Kubik Marek Szemoński (70 Piotr Brzoza) Grzegorz Mielcarski |
SKŁADY | Bogusław Wyparło Wiesław Bartkowski Krzysztof Łętocha Ołeksij Tereszczenko Mariusz Barnak Rafał Ruta Janusz Czyrek (70 Tomasz Tułacz) Paweł Kloc (63 Krzysztof Tomanek) Tomasz Kukowski Bogusław Cygan Krzysztof Bociek | ||
Trener: Edward Lorens | Trener: Franciszek Smuda |
Dodatkowe informacje
- Rzut karny podyktowany za faul Bartkowskiego na Mielcarskim.
Relacje
Sport
Setka Bębna
Przed spotkaniem z mielecką Stalą, Marek Bęben miał 99 występów na swoim koncie w barwach Górnika i 297 w polskiej lidze. Trzeciej setki już raczej nie uda mu się rozpocząć, bowiem od przyszłego sezonu prawdopodobnie bronił będzie w drugoligowym GKS Bełchatów. Setkę chciał jednak zaliczyć bardzo, nie było to wcale takie oczywiste po powrocie na boisko Aleksandra Kłaka. Dobrze bronił jednak Bęben w rewanżowym meczu z Legią w ubiegłą środę i trener Lorens dał mu szansę. Jubileusz wypadł bardzo okazale. W pożegnalnym występie przed własną publicznością pan Marek nie puścił bramki, obronił kilka groźnych strzałów, a że koledzy zademonstrowali bardzo dobrą skuteczność, ostatni występ Górnika w Zabrzu w sezonie 93/94 wypadł na „piątkę”.
Piłkarze przed meczem nie ukrywali że czują w nogach rewanżowe spotkanie z Legią, a że w perspektywie mają mecz z tym samym zespołem o mistrzostwo kraju, chcieli w sobotę wygrać nie angażując wszystkich sił. Tymczasem pierwsze trzydzieści minut pokazało, że Stal nie odda punktów bez walki. Grała z Górnikiem jak równy z równym i kiedy tylko nadarzała się okazja próbowała atakować. Strzały Cygana, Boćka i Barnaka Bęben bronił jednak bez zarzutu. Górnik w tym pierwszym okresie gry stworzył trzy bardzo dogodne okazje bramkowe i trzykrotnie przed szansą pokonania Wyparły stanął Mielcarski. To mógł być jego mecz. Grał bardzo dobrze, walczył o każdą piłkę. Gdyby był nieco bardziej skuteczny i czasem dostrzegał lepiej ustawionych partnerów z pewnością otrzymałby najwyższą notę meczu, a może całej kolejki.
Czy tym występem przekonał prezesa Kozubala do wyłożenia Olimpii sporej kwoty? Szczególnie teraz, po finalizowanym zakupie przez niego Dąbrowskiego?
W 6 minucie centrował Kubik, Mielcarski główkował obok bramki, w 22 minucie napastnika Górnika "wypuścił" Kocyba, ten jednak skiksował, w końcu cztery minuty później po rogu Brzęczka Mielcarski popisał się fantastyczną główką, Wyparło wybił piłkę na róg. W 36 minucie padł pierwszy gol. Bartkowski sfaulował Mielcarskiego, a rzut karny pewnie wykorzystał Hajto. Już dwie minuty później było „po meczu”. Zaczęło się od potwornego zamieszania pod bramką Wyparły. Mielczanie na moment wybili piłkę poza pole karne, gdzie najwięcej spokoju wykazał Brzęczek. Przerzucił piłkę na drugą stronę boiska do Kubika, który po minięciu bramkarza Stali zdobył drugiego gola. Piłkarz ten rozegrał w sobotę bardzo dobry mecz. Po tej bramce Stal straciła wiarę w korzystny wynik. Nie murowała jednak własnej bramki, próbowała atakować. Górnik grał natomiast spokojnie i wykorzystywał każdą okazję do strzelenia następnych bramek. Pierwszą po przerwie zdobył jednak obrońca gości. Bałuszyński, który wystąpił pierwszy raz po krótkiej przerwie (bardzo dobre wejście) przebiegł z piłką połowę boiska, a kiedy dośrodkowywał lot piłki przeciął Tiereszczenko. Potem w końcu trafił Mielcarski, a ostatnią bramkę po akcji Brzoza -Mielcarski strzelił Bałuszyński. Był jeszcze słupek (oczywiście Mielcarski) i sytuacja sam na sam z Wyparłą (ten sam zawodnik).
Po meczu zabrzanie odetchnęli. Strzelili 5 bramek. Nie zobaczyli żadnej kartki, a dla pięciu z nich oznaczałoby to wizytę w Warszawie w roli turysty.
Dariusz Czernik, Sport nr 113, 13 czerwca 1994