11.09.1982 - Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 2:1
6. kolejka
Spotkanie ligowe nr 53 (derby nr 72) – 11 września 1982 (sobota, 18.30)
Górnik Zabrze 2:1 (1:0) Ruch Chorzów
2 gwiazdki „Sportu”
Frekwencja: 10 000
Sędzia: Andrzej Libich (Warszawa)
Strzelcy bramek:
1-0 - Tadeusz Dolny 13 min.
2-0 - Leszek Brzeziński 48 min.
2-1 - Albin Mikulski 51 min.
Żółte kartki: Krzysztof Szwezig, Henryk Zimkowski, Edward Socha - Krzysztof Gawara, Mirosław Bąk
Skład i noty Górnika wg „Sportu”:
Aleksander Famuła 7, Bogdan Gunia 5, Werner Leśnik 5, Tadeusz Dolny 6, Marian Zalastowicz 5, Krzysztof Szwezig 7, Henryk Zimkowski 5, Erwin Koźlik 6 (87. Eugeniusz Tomala – nie klas.), Edward Socha 6, Andrzej Pałasz 6, Leszek Brzeziński 7
Trener Zdzisław Podedworny
Skład i noty Ruchu wg „Sportu”:
Józef Wandzik 8, Eugeniusz Kamiński 5, Krzysztof Gawara 5, Krystian Walot 5, Leszek Wrona 6, Józef Nowak 3 (51. Mieczysław Szewczyk – nie klas.), Albin Wira 6, Krzysztof Kajrys 6, Albin Mikulski 6, Mirosław Bąk 5, Jan Benigier 5 (80. Roman Grzybowski – nie klas.)
Trener Orest Lenczyk
Nowy sezon Ruch otworzył może nie najlepiej, ale z meczu na mecz nabierali właściwego rytmu i tempa. Przyszedł jednak czas reprezentacji i konieczna przerwa w rozgrywkach. Kibice obawiali się, czy przypadkiem ich piłkarze w międzyczasie nie stracą zapału i energii, która cechowała ich w ostatnich spotkaniach. Górnik z kolei u siebie jeszcze nigdy nie przegrał i choć derbowe pojedynki w ostatnich latach nie stały na najwyższym poziomie, nadal czekano na nie z niecierpliwością.
Tym razem 10 tysięcy widzów było świadkami zaciętego pojedynku, w którym od pierwszej do ostatniej minuty walczono o każdą piłkę, nieraz przy tym przekraczając obowiązuje przepisy. A ponieważ sędzia Andrzej Libich nie zawsze interweniował w porę, stąd też w końcówce zawodnicy sami zaczęli sobie wymierzać sprawiedliwość. Dziwiono się, że nie doszło do jakiejś poważniejszej kontuzji. Ostatecznie skończyło się na pięciu żółtych kartkach i kilku złośliwych faulach.
W pierwszej połowie wydawało się, że górnicy odniosą bezproblemowo zwycięstwo. Od początku przejęli inicjatywę i gdyby nie doskonała postawa Józefa Wandzika na pewno ich przewaga bramkowa byłaby znacznie korzystniejsza. Skończyło się tylko na jednym golu, który zdobył strzałem z ok. 28 metrów Tadeusz Dolny, egzekutor wolnego. Nie bez winy byli sami zawodnicy niebieskich, ustawiając niezbyt szczelny mur. Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie w idealnej sytuacji znalazł się Erwin Koźlik, ale Wandzik znów wykazał swoją klasę, wybijając piłkę na róg. Za chwilę sprawiedliwości stało się zadość, Leszek Brzeziński po rzucie rożnym podwyższył na 2:0 i wydawało się, że Ruch teraz „pęknie”. Nic z tego, utrata gola wyzwoliła w zespole chorzowskim niezwykłą pasję. Rychło uzyskał kontaktową bramkę, dążąc do wyrównania strat. Dopiero w tym momencie zaczęły się prawdziwe derby. Akcje przenosiły się z jednej bramki pod drugą. Obydwa zespoły miały jeszcze kilka okazji do zmiany rezultatu, ale zarówno Aleksander Famuła w Górniku, jak i wspomniany Wandzik w Ruchu byli nie do pokonania.
Zwycięstwo Górnika było w pełni zasłużone. Zabrzanie posiadali więcej sytuacji bramkowych. Ruch mógł mieć z kolei pretensje do sędziego, że nie podyktował karnego za faul Wernera Leśnika na Albinie Mikulskim.
Do końca rundy chorzowianie przegrali jeszcze tylko raz, gorzej radzili sobie natomiast górnicy. Kadrowicze z Hiszpanii byli wyraźnie zmęczeni, co szybko odbiło się na wynikach trójkolorowych.