12.03.1988 - Górnik Wałbrzych - Górnik Zabrze 1:1
12 marca 1988 (sobota) 1. liga 1987/88, 16. kolejka |
Górnik Wałbrzych | 1:1 (1:1) | Górnik Zabrze | Wałbrzych Sędzia: Władysław Dąbrowski (Warszawa) Widzów: 2 500 |
Milewski 13 | 1:0 1:1 |
Warzycha 17 w | ||
Wójcik | ||||
(1-4-3-3) Gerard Marszałek Zbigniew Małachowski Andrzej Wójcik Zbigniew Ośko Ryszard Spaczyński Waldemar Milewski Zenon Przybysz Jacek Sobczak Wiesław Stańko Leszek Kosowski Andrzej Wojtkowiak (46 Adam Wróbel) |
SKŁADY | (1-4-4-2) Józef Wandzik Jacek Grembocki (82 Robert Grzanka) Marek Piotrowicz Joachim Klemenz Mirosław Szlezak Marek Majka (69 Andrzej Orzeszek) Robert Warzycha Ryszard Komornicki Jan Urban Krzysztof Baran Ryszard Cyroń | ||
Trener: Henryk Kempny | Trener: Marcin Bochynek |
Relacje
Sport
Spokojny start lidera.
Wałbrzych. Wałbrzyszanie rozpoczęli ligową wiosnę od „skoku na głęboką wodę”, gdyż pierwszym ich przeciwnikiem był najlepszy obecnie zespół w kraju. Gdy pod koniec zimowej przerwy w rozgrywkach rozmawiałem z trenerem Kempnym, szkoleniowiec biało-niebieskich wyraził opinię, że od rezultatu tego spotkania będzie prawdopodobnie zależała późniejsza postawa jego pupilów. Pomyślny dla gospodarzy wynik w potyczce z takim tuzem jak zabrzański Górnik byłby dla tych pierwszych ostrogą do walki o utrzymanie się w ekstraklasie i uniknięcie baraży.
Wielka szkoda, że aura zlekceważyła wałbrzyską inaugurację, a widowiskowość gry z pewnością ucierpiała na skutek fatalnych warunków atmosferycznych. Śnieżne zadymki i ciężka nawierzchnia boiska dały się we znaki piłkarzom, a przenikliwe zimno garstce widzów. Nikła frekwencja po części tłumaczy pogoda, a po części zapewne niewiara kibiców w dobry występ miejscowych futbolistów.
Tymczasem gospodarze nie zachowywali się jak zakompleksieni ubodzy krewni i już w 13 minucie rozgrzali najwierniejszych sympatyków objęciem prowadzenia. Waldemar Milewski udanie zakończył akcję rozpoczętą wybiciem piłki z rogu. Ale już po 4 minutach wałbrzyszan sprowadził na ziemię niedawny ich gracz – Robert Warzycha, który po faulu na Urbanie, wykonywał rzut wolny i z 16 m umieścił piłkę w samym „okienku” bramki Marszałka. W tej części gra była wyrównana, chociaż trudno było nie zauważyć, że zabrzanie kontrolują jej przebieg. Niemal równo z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, stuprocentową okazję do zdobycia bramki zmarnował Urban.
Podobny, wyrównany przebieg miała druga połowa. Żwawsi zwłaszcza w pierwszym kwadransie i w końcówce byli gospodarze, natomiast goście umiejętnie hamowali ich zapędy. Na błyskotliwe akcje nie pozwalało zaśnieżone boisko. Bramkami „zapachniało” jedynie w 54 minucie, kiedy to groźnie nacierali Sobczak z Wróblem, a ten ostatni nie wykorzystał, tzw. „setki” oraz w 72 minucie, gdy Urbana 6 m strzelił nad poprzeczką.
Resortowe derby zakończyły się więc zgodnym podziałem punktów. W sumie spotkanie było dość interesujące, a końcowy rezultat jest niewątpliwie sukcesem gospodarzy.
Andrzej Basiński, Sport, nr 51 z 14 marca 1988 r.