12.10.1983 - Górnik Zabrze - Lech Poznań 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
12 października 1983 (środa), godzina 17:00
1. liga 1983/84, 11. kolejka
Górnik Zabrze 1:0 (0:0) Lech Poznań Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Edward Norek (Kraków)
Widzów: 10 000
Herb.gif HerbLechPoznan.gif
Majka 67 1:0
Dolny Yellow card.gif
Eugeniusz Cebrat
Bogdan Gunia
Tadeusz Dolny
Józef Dankowski
Marek Piotrowicz
Marek Majka
Werner Leśnik
Ryszard Komornicki
Andrzej Pałasz
Andrzej Zgutczyński (85 Janusz Pontus)
Leszek Brzeziński
SKŁADY Zbigniew Pleśnierowicz
Krzysztof Pawlak
Damian Łukasik
Józef Adamiec
Hieronim Barczak
Czesław Jakołcewicz
Jacek Bąk (63 Ryszard Szewczyk)
Mirosław Okoński
Bogusław Oblewski (68 Rafał Stroiński)
Grzegorz Kapica
Mariusz Niewiadomski
Trener: Zdzisław Podedworny Trener: Wojciech Łazarek

Relacja

Sport

Pod batutą Pałasza

Na wiosnę pojedynek zabrzan z Lechem uwieńczył, za sprawą dwóch bramek Kupcewicza (ile "kursów" zrobiliby dziś kolejarze za takiego rozgrywającego?), wielkie dzieło ulubieńców Poznania. Po raz pierwszy w historii klubu, po raz drugi w futbolu w Wielkopolsce, tytuł mistrzowski powędrował do grodu nad Wartą. Wczoraj obrońcy tytułu pełniący również rolę lidera, zjechali na stadion w Zabrzu w zupełnie innej misji. Przede wszystkim nie chcieli przegrać, co wcale nie oznacza, że ograniczali się wyłącznie do zagęszczania przedmurza Pleśnierowicza.

W pierwszej połowie, kiedy trwała wymiana ciosów, pojedynek stał na bardzo dobrym poziomie co zważywszy na warunki w jakich przyszło go rozgrywać, stanowi najlepszy komplement dla jego aktorów. Piękne akcje, dużo strzałów, efektownych indywidualnych przejść brylującego w tym spotkaniu Pałasza, parady Pleśnierowicza – intuicyjnie broniącego piłki po strzałach z dystansu i bliskich odległości – oto "treść" nokturnu nagradzana z sympatią dla swoich i obiektywizmem dla mistrza. W tej fazie górnicy wypracowali, głównie za sprawą wybornego w środowy wieczór Pałasza kilka znakomitych szans. Tylko w jednej – 24 minucie – Majka i Komornicki mogli zdobyć pewne gole. Komornicki zawiódł jeszcze w 30 minucie kiedy znalazł się sam na sam z Pleśnierowiczem. W 33 min. strzelał groźnie Pałasz, w 44 – Dolny idealnie obsłużył Brzezińskiego, który sprytnym uderzeniem z woleja trafił w strażnika bramki gości. Gdyby o wyniku pierwszej odsłony decydowali sędziowie punktowi wypożyczeni na trzy kwadranse z pięściarskich aren, wskazaliby przewagę gospodarzy dwoma bramkami. Goli jednak nie było w czym główna zasługa intuicyjnie ustawiającego się Pleśnierowicza i braku precyzji (rozwagi też nie zbywało) egzekutorów.

Zabrzanie rozpoczęli drugą część jakby trochę zbytnio przerażeni coraz modniejszą maksymą o zemście zaprzepaszczonych okazji. Ich obawy jeszcze bardziej spotęgowały się kiedy w 53 min. Majka idealnie wystawił piłkę Brzezińskiemu, a ten mając do pokonania już tylko Pleśnierowicza uderzył w niego. Brzezińskiemu wybaczono to i poprzednie potknięcia zaliczając mu skuteczną i precyzyjną asystę w najważniejszej – rozstrzygającej akcji spotkania, zainicjowanej znów przez Pałasza. Piłka zawędrowała znów do Majki, który strzelił bez pudła.

Zwyciężyli więc górnicy jak najbardziej zasłużenie. Byli bardziej zdecydowani i konsekwentni w swoich poczynaniach, byli też odporni psychicznie, spokojnie kwitując pudła kolegów w sytuacjach z których doprawdy trudno było nie zdobyć bramek. Autorom dobrego widowiska należałoby jedynie życzyć, by na finiszu jesieni nadal demonstrowali formę w jakiej toczyli ciekawy pojedynek w Zabrzu.

Stanisław Penar, Sport nr 202 z dnia 13.10.1983r