12.10.1999 - Wawel Kraków - Górnik Zabrze 1:3

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
12 października 1999 (wtorek), godzina 15:00
Puchar Polski 1999/2000, 1/16 finału
Wawel Kraków 1:3 (0:1) Górnik Zabrze Kraków, stadion Wawelu
Sędzia: Marek Mikołajewski (Ciechanów)
Widzów: 900
HerbWawelKrakow.gif Herb.gif

Szumiec 56
0:1
1:1
1:2
1:3
Kompała 31 k

Lekki 65
Kompała 88
Mielec, Pater Yellow card.gif Kompała, Matejko

Konrad Chrobak
Łukasz Łuszczek
Artur Tyrka
Łukasz Kurkiewicz
Dariusz Mielec (82 Łukasz Ryś)
Dariusz Szwajca
Krzysztof Szary
Łukasz Szymanowski (74 Marcin Kossak)
Marcin Pater (85 Rafał Knap)
Krzysztof Szumiec
Arkadiusz Wołowicz
SKŁADY (1-3-5-2)
Andrzej Bledzewski
Jacek Wiśniewski (71 Rafał Kocyba)
Grzegorz Lekki
Robert Kolasa
Arkadiusz Matejko
Stanisław Wróbel (64 Shingi Kawondera)
Tomasz Prasnal
Grzegorz Bonk
Marcin Brosz (64 Dariusz Dźwigała)
Piotr Rocki
Adam Kompała
Trener: Andrzej Mika Trener: Jan Żurek

Relacja

Bilet meczowy.

Sport

Nadspodziewanie duży opór stawił zespół krakowskiego Wawelu, któremu nie najlepiej wiedzie się w III lidze po degradacji, faworyzowanemu Górnikowi Zabrze. Przez większą część meczu dyktował nawet warunki gry. Pierwsze zagrożenie w tym meczu stworzyli gospodarze. W 5 min Krzysztof Szary strzelił obok słupka, podobnie uczynił osiem minut później po rzucie wolnym wykonywanym przez Wołowicza, kiedy to popisał się efektownym strzałem przewrotką. W odpowiedzi starał się zagrozić bramce gospodarzy Rocki, który minimalnie niecelnie strzelał w 12 i 25 min. Zabrzanie uzyskali pierwszą bramkę w dosyć nieoczekiwanych okolicznościach. W 31 min po dośrodkowaniu Kolasy piłkę w polu karnym zatrzymał ręką stoper Wawelu, Artur Tyrka. Podyktowaną przez sędziego „jedenastkę” pewnie zamienił na bramkę Adam Kompała.

Po zmianie stron goście byli bliscy uzyskania drugiej bramki. Niedokładne podanie Wołowicza przejął Kompała, podał do Rockiego, który posłał piłkę tuż obok słupka. Do wyrównania doszło w 55 minucie. Po akcji Szwajcy lewą stroną boiska i podaniu do Szumca ten ostatni z odległości kilku metrów strzałem w róg bramki zaskoczył Bledzewskiego. Zespół Górnika zdołał się jednak otrząsnąć i w 65 minucie uzyskał drugą bramkę. Po akcji zapoczątkowanej przez Dźwigałę, Bonk dograł piłkę do Lekkiego, który z bliskiej odległości strzelił nie do obrony. Przegrywając 1-2 zespól Wawelu grał z niebywałą determinacją, żeby doprowadzić do wyrównania. M.in. w 67 min. Mielec nie trafił do pustej bramki, w 82 min obrońcy zabrzan zablokowali strzał Wołowicza, a w 84 min Szary z rzutu wolnego posłał piłkę nad poprzeczką. Losy meczu rozstrzygnęły się w 88 minucie, kiedy to z podania Rockiego piłkę z bliskiej odległości do bramki skierował Kompała.

Mecz na głosy:

Andrzej MIKA: - Wynik meczu absolutnie nie odzwierciedla jego przebiegu, bowiem mieliśmy nieco więcej z gry. Mam nieco pretensji do sędziego za podyktowanie rzutu karnego, bowiem uważam, że nasz stoper Artur Tyrka przyjął piłkę na klatkę piersiową. Byliśmy bliscy w drugiej połowie wyrównania na 2-2, ale gościom udało się zdobyć trzecią bramkę.

Jan ŻUREK: - Wystąpiliśmy w mocno osłabionym składzie, bowiem za cztery żółte kartki pauzował Michał Probierz, a chciałem oszczędzić przed meczem z Wisłą zawodników mających na swoim koncie po trzy żółte kartki: Piotra Gierczaka, Shingayi Kaonderę i Dariusza Dźwigałę. Uważam, że z przebiegu gry byliśmy zespołem lepszym. Na rozmokłym boisku posiadaliśmy nieznaczną przewagę, a po jednej z kontr zespół Wawelu doprowadził do wyrównania. Cieszę się, że w końcówce spotkania udowodniliśmy swoją wyższość.

Wojciech Gorczyca, Sport nr 200, 13 października 1999