13.04.1969 - Zagłębie Wałbrzych - Górnik Zabrze 1:0
13 kwietnia 1969 1. liga 1968/69, 18. kolejka |
Zagłębie Wałbrzych | 1:0 (0:0) | Górnik Zabrze | Wałbrzych Sędzia: Włodzimierz Karolak (Łódź) Widzów: ok. 25 000 |
Kasprzyk 78 | 1:0 | |||
Musialik Dworniczek Cieszowiec Wyrobek Śpiewak Kampa Nowak Stachuła Pawlik Roman Kasprzyk Szłykowicz |
SKŁADY | (1-4-3-3) Jan Gomola Rainer Kuchta Jerzy Gorgoń Stefan Florenski Henryk Latocha Alojzy Deja (Alfred Olek) Jerzy Musiałek Erwin Wilczek Zygfryd Szołtysik Włodzimierz Lubański Hubert Skowronek | ||
Trener: Géza Kalocsay |
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
Niezwyciężony w 17 spotkaniach Górnik doznał pierwszej porażki w ówczesnych mistrzostwach! Beniaminek ekstraklasy dokonał sztuki, jaka nie udała się w obecnych rozgrywkach żadnej drużynie. Odniósł sensacyjne zwycięstwo 1:0. O sukcesie gospodarzy zadecydowała olbrzymia ambicja wszystkich zawodników oraz bezbłędne realizowanie założeń taktycznych. Zagłębie zastosowało agresywne krycie, każdy swego, na całym boisku. Asy atutowe Górnika Lubański i Szołtysik mieli opiekunów w osobach Kampy i Wyrobka, którzy wywiązywali się znakomicie ze swoich obowiązków. Natomiast w ataku najwięcej dał się we znaki zabrskim obrońcom szybki Pawlik, który kilkakrotnie potrafił się uwolnić spod opieki Latochy i Kuchty. Górnik oddał w ciągu całego meczu jeden groźny strzał na bramkę Musialika. Ośmiokrotni mistrzowie Polski nieco więc rozczarowali. Słabo spisała się druga linia, w której jedynie Wilczek miał okresy niezłej gry. Atak Górnika popisał się co prawda kilkoma efektywnymi zagraniami, ale tym razem brakło skutecznego strzelca. Zagłębie atakowało już od samego początku, goście zepchnięci zostali do defensywy pozostawiając w przedniej linii tylko Lubańskiego i Skowronka. Przez ostatnie 20 minut meczu, gra toczyła się w środku pola. Mecz ożywił się po przerwie, gdy już w 47. minucie Zagłębie było bliskie objęcia prowadzenia. Bramka padła w 78. minucie po przepięknym strzale z woleja Kasprzyka. W końcówce Górnik przyspieszył grę, jednak zbyt dobrze spisywała się tego dnia defensywa Zagłębia.
Sport
Supersensacja w Wałbrzychu. Eksplozja entuzjazmu po strzale Kasprzyka
WAŁBRZYCH Doskonała passa ośmiokrotnego mistrza Polski Górnika Zabrze została przerwana w 18 kolejce rozgrywek, w Wałbrzychu. Beniaminek ekstraklasy dokonał sztuki, jaka nie udała się w obecnych rozgrywkach żadnej drużynie. Odniósł sensacyjne zwycięstwo 1:0!
O sukcesie gospodarzy zadecydowała olbrzymia ambicja wszystkich zawodników oraz bezbłędne realizowanie założeń taktycznych. Zagłębie zastosowało agresywne krycie każdy swego na całym boisku, nie dopuszczając przeciwnika do swobodnego rozgrywania piłki. Asy atutowe Górnika Lubański i Szołtysik mieli opiekunów w osobach Kampy i Wyrobka, którzy wywiązywali się znakomicie z tej roli. Wałbrzyska defensywa stanowiła wczoraj dla gości mur nie do przebycia ! Górnik oddał w ciągu całego meczu zaledwie jeden groźny strzał na bramkę Musialika. W pomocy bardzo dobrze grał Stachuła, będąc motorem wszystkich akcji zaczepnych Zagłębia. Natomiast w ataku najwięcej dawał się we znaki zabrskim obrońcom szybki Pawlik, który kilkakrotnie potrafił uwolnić się spod opieki Latochy i Kuchty. Trzeba zaznaczyć, że Zagłębię grało wczoraj bez dwóch swoich czołowych zawodników Zajdla i Szei, ale Musialik i Nowak godnie zastąpili swoich kolegów.
Ośmiokrotni mistrzowie Polski nieco rozczarowali. Słabo spisywała się II linia, w której jedynie Wilczek miał okresy niezłej gry. Atak Górnika popisał się co prawda kilkoma efektownymi zagraniami, ale tym razem brakowało skutecznego strzelca. Lubański grał jakby na zwolnionych obrotach, nie angażował się w pojedynki z twardo grającymi obrońcami Zagłębia. Szołtysik także nie mógł rozwinąć skrzydeł . W defensywie zabrzan najsilniejszymi punktami byli Floreński i młody Gorgoń. Nieco słabiej prezentowali się obaj boczni obrońcy, którzy kilka razy dali się ograć Pawlikowi. Gomola spisywał się bez zarzutu o nie ponosi winy za utratę bramki. Strzał Kasprzyka był nie do obrony.
Od pierwszych minut meczu Zagłębie przystąpiło do ataku. Tuż po gwizdku sędziego Szłykowicz strzelił z daleka, ale Gomola nie dał się zaskoczyć. W chwilę później Kasprzyk pięknie wypuścił w uliczkę Stachułę, jednak jego strzał nie sprawił zabrskiemu bramkarzowi większych kłopotów. Goście zepchnięci zostali do defensywy, pozostawiając w przedniej linii tylko Lubańskiego i Skowronka. Skrzydłowy zabrzan zaprzepaścił doskonałą sytuację, strzelając z 8 m wysoko ponad poprzeczkę. Ostatnie 20 minut pierwszej połowy było mniej ciekawe i gra toczyła się przeważnie w środku pola. Trzy udane interwencje miał Gomola, broniąc strzały Stachuły i Pawlika.
Po przerwie gra się ożywiła. Już w 47 minucie Zagłębe było bliskie objęcia prowadzenia. Po strzale Szłykowicza poprzeczka uratowała gości od utraty bramki. Nieco później Pawlik minął Latochę, podał do Kasprzyka, a ten będąc 3 m od bramki fatalnie spudłował. Wałbrzyski bombardier w pełni jednak zrehabilitował się, zdobywając w 78 minucie przepięknym strzałem z woleja po podaniu Dworniczka zwycięską bramkę.
Ostatnie minuty spotkania należały do Górnika. Zabrzanie przyśpieszyli grę chcąc za wszelką cenę uratować przynajmniej jeden punkt. Znakomicie grająca defensywa Zagłębia nie dopuściła jednak do zmiany wyniku. Schodzących z boiska zwycięzców i ich trenera Alojzego Sitkę nagrodzono olbrzymimi oklaskami. Radość górniczej stolicy Dolnego Śląska była olbrzymia.
Po meczu powiedzieli:
Dr Geza Kalocsai(Górnik): Zwycięstwo Zagłębia jest zasłużone. Gospodarze potrafili wypracować sobie więcej sytuacji od Górnika. Niestety moi piłkarze tym razem zawiedli.
Alojzy Sitko(Zagłębie): Cieszę się bardzo ze zwycięstwa i faktu, że drużyna nadal utrzymuje się w wysokiej formie. Zespół zasłużył na słowa uznania za konsekwentne realizowanie założeń taktycznych i olbrzymią ambicję.
Janusz Szmyrka, Sport nr 43 z 14 kwietnia 1969r