13.05.1995 - Górnik Zabrze - Stomil Olsztyn 2:0
13 maja 1995 (sobota), godzina 18:00 1. liga 1994/95, 29. kolejka |
Górnik Zabrze | 2:0 (1:0) | Stomil Olsztyn | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Ryszard Wójcik (Opole) Widzów: 2 890 |
Agafon 18 Kampka 61 |
1:0 2:0 |
|||
Tęsiorowski, Kampka | Ząbecki | |||
(1-3-5-2) Aleksander Kłak Waldemar Tęsiorowski Maciej Krzętowski Arkadiusz Kubik Tomasz Hajto Dariusz Koseła (87 Rafał Kocyba) Mieczysław Agafon Piotr Brzoza Leszek Kraczkiewicz Bartosz Tarachulski (71 Marek Szemoński) Arkadiusz Kampka |
SKŁADY | (1-3-5-2) Paweł Charbicki Andrzej Jankowski Bartosz Jurkowski Andrzej Biedrzycki Piotr Zajączkowski Sylwester Czereszewski (66 Rafał Kaczmarczyk) Dariusz Jackiewicz (57 Adam Zejer) Janusz Prucheński Waldemar Ząbecki Tomasz Sokołowski Cezary Baca | ||
Trener: Edward Lorens | Trener: Bogusław Kaczmarek |
Relacje
Sport
Czekali dwa miesiące
Zabrze. Po dwóch kolejnych porażkach na własnym boisku, zabrzański Górnik pewnie pokonał Stomil Olsztyn, ucinając w ten sposób wszelkie spekulacje o ewentualnym „ułożeniu” się z walczącymi o utrzymanie się w lidze beniaminkami. Kibicom mogła przypaść do gustu przede wszystkim pierwsza połowa, w której gra była wyrównana, sporo było ładnych akcji i podbramkowych spięć. Po przerwie tempo gry spadło, a zabrzanie niemal przez czterdzieści pięć minut nadawali ton wydarzeniom na boisku. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili goście, a Kłak dwukrotnie musiał popisać się najwyższym kunsztem. Najpierw wybił na rzut rożny potężną bombę Zajączkowskiego, a chwilę później wspaniałą „robinsonadą” obronił strzał Jankowskiego głową z najbliższej odległości. Była to dwunasta minuta spotkania. Trzy minuty później popisową akcję przeprowadzili zabrzanie. Bardzo aktywny Hajto przeprowadził rajd praw stroną boiska, dośrodkował piłkę na pole karne, a mocny strzał Tarachulskiego musnął poprzeczkę i wyleciał na aut. W osiemnastej minucie Górnik strzelił pierwszą bramkę. Akcję rozpoczął Koseła, zagrał w „uliczkę” do Agafona, który po minięciu stopera Stomilu, technicznym strzałem pokonał Charbickiego. Przed przerwą bramkarzy zatrudniali jeszcze: Kampka, Baca, Kraczkiewicz, a strzał Prucheńskiego zza linii pola karnego trafił w słupek. Grający dobrą piłkę Stomil, po przerwie zdecydowanie spuścił z tonu. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, a gospodarze nie dopuszczali do groźnych sytuacji pod bramką Kłaka (pierwszy występ po ponad miesięcznej przerwie). W 52 min dwukrotnie Hajto strzelał na bramkę Charbickiego, a chwilę później szansę strzelenia drugiej bramki zmarnował Agafon. Druga bramka dla zabrzan padła szesnaście minut po przerwie. Kontrę Górnika rozpoczął Koseła, który po kilku kolejkach spędzonych na ławce rezerwowych chyba na dobre powrócił do składu. Tarachulski wycofał do Hajty, a ten rozpoczął bombardowanie bramki gości. Strzał Hajty zblokowali obrońcy, podobnie było z uderzeniem Brzozy. W końcu Kampka posłał piłkę do siatki. Potem był jeszcze bardzo ładny strzał zdecydowanie najlepszego w drużynie Stomilu Sokołowskiego i kilka już nie tak groźnych akcji Górnika. Po meczu radość zabrzan była spora, czemu trudno się dziwić, zważywszy, że ostatni raz wygrali przed własną publicznością w drugiej wiosennej kolejce, dokładnie przed dwoma miesiącami.
Mecz na głosy
Bogusław Kaczmarek: - Przyjechaliśmy do Zabrza po punkty, o czym świadczyła chyba pierwsza połowa. Mieliśmy wówczas dwie, trzy sytuacje bramkowe, tymczasem w momencie kiedy wydawało się, że zaczynamy dyktować warunki gry, straciliśmy bramkę. Drużyna Górnika grała piłkę dojrzałą, wygrała zasłużenie. Mimo to nie murowaliśmy bramki i byliśmy chyba dziś równorzędnym rywalem dla gospodarzy.
Edward Lorens: - Po serii porażek i remisów odnieśliśmy zwycięstwo i to jest najważniejsze. Sporo było w naszej grze elementów pozytywnych, sporo negatywnych, kiedy oddawaliśmy inicjatywę rywalowi. Moim zdaniem Stomil zaprezentował się dziś lepiej, niż jesienią, kiedy zremisowaliśmy z tym zespołem w Olsztynie.
Dariusz Czernik, Sport nr 92 z dnia 15.05.1995 r.