13.08.1994 - Górnik Zabrze - Lech Poznań 1:1
13 sierpnia 1994 (sobota), godzina 20:00 1. liga 1994/95, 3. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:1 (1:0) | Lech Poznań | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Roman Kostrzewski (Bydgoszcz) Widzów: 4 407 |
Kubik 10 | 1:0 1:1 |
Trzeciak 81 w | ||
Hajto, Brzoza | Remień, Augustyniak | |||
(1-3-5-2) Aleksander Kłak (84 Dariusz Klytta) Piotr Jegor Tomasz Wałdoch Jarosław Zadylak Tomasz Hajto (72 Mieczysław Agafon) Dariusz Koseła Jerzy Brzęczek Piotr Brzoza Arkadiusz Kubik Andrzej Orzeszek Marek Szemoński |
SKŁADY | (1-4-4-2) Jacek Przybylski Paweł Wojtala Jacek Bąk Waldemar Kryger Marek Rzepka Krzysztof Piskuła Dariusz Kofnyt Przemysław Urbaniak (46 Piotr Bartkowiak, 71 Tomasz Augustyniak) Ryszard Remień Mirosław Trzeciak Piotr Reiss | ||
Trener: Edward Lorens | Trener: Romuald Szukiełowicz |
Relacje
Sport
Proroctwo Kłaka
Zabrze. Po pucharowym meczu z mistrzem Irlandii, Aleksander Kłak zapytany o klasę rywala i stan swojego kolana odpowiedział: ,,Mecz ligowy z Lechem będzie znacznie trudniejszy i na pewno będę miał więcej pracy, a kolano? Cieszę się, że dzisiaj miałem mało roboty. Przy większym obciążeniu istniałoby znacznie większe ryzyko”. Słowa reprezentacyjnego bramkarza okazały się prorocze. W 84 minucie ligowej potyczki z Lechem został po starciu z Mirosławem Trzeciakiem odwieziony do szpitala.
Nie pomylił się również Kłak oceniając klasę rywala. Lech pokazał w Zabrzu bardzo dobrą piłkę i był równorzędnym rywalem dla bardzo dobrze dysponowanych gospodarzy. W tym meczu przez dziewięćdziesiąt minut toczyła się walka na bardzo wysokim, jak na naszą ligę, poziomie. Mecz był szybki, sporo było ładnych, składnych akcji, dużo strzałów. Mimo pewnego niedosytu (Górnik stworzył więcej okazji bramkowych, jeszcze dziesięć minut przed końcem prowadził) kibice - co nie zdarza się w Zabrzu często - żegnali piłkarzy po meczu gromkimi brawami.
Pierwszy kwadrans należał do Górnika, który bardzo szybko strzelił bramkę. W 10 minucie, akcje w środku pola zainicjował Brzęczek, minął kilku rywali, zagrał piłkę na pole karne do Kubika, który trafił do siatki. Nie popisał się przy tej akcji, Jacek Przybylski, który niepotrzebnie wyszedł z bramki. Również Marek Rzepka mógł interweniować bardziej zdecydowanie. Trzy minuty później centra bardzo aktywnego w pierwszej połowie Kubika trafił na głowę Orzeszka, Przybylski jednak tym razem obronił. W 15 minucie błąd w środku pola popełnił Brzoza, nie najlepiej zachował się Zadylak, w konsekwencji czego Trzeciak znalazł się sam przed Kłakiem. Zamiast strzelać wdał się jeszcze w drybling z Wałdochem. Czy był faulowany? Opinie na ten temat były podzielone. Drugi kwadrans gry to przewaga Lecha, między innymi bardzo groźnie strzelał z 20 metrów Bąk. Górnik kontratakował i w 22 minucie był o krok od strzelenia drugiej bramki. Szemoński dostał wspaniałe podanie od Brzęczka i znalazł się w sytuacji sam na sam z Przybylskim. Bramkarz Lecha obronił. Napastnik Górnika zagrał bardzo dobry mecz, najlepszy od swego niedawnego debiutu w lidze. Do pełni szczęścia zabrakło ,,tylko’’ strzelonej bramki. Gromkie oklaski zbierał jeszcze dwukrotnie, 2, 34 i 68 minucie. Mijał rywali jak slalomowe tyczki, Przybylski bronił jednak wybornie. Jeszcze przed przerwą doskonałą okazję stworzyli poznaniacy. Trzeciak zdecydował się na indywidualną akcję, strzelił technicznie przy słupku i tylko świetna interwencja Kłaka uratowała zabrzan przed utratą gola. Po przerwie tak wielu klarownych okazji już nie było, choć tempo i jakość wielu zagrań nadal mogły imponować. Szemoński, Koseła, Brzęczek raz po raz zagrażali Przybylskiemu. Szczególnie między 55 a 70 minutą przewaga Górnika była bardzo wyraźna. Potem jeszcze raz do głosu doszedł Lech. W 80 minucie faul na Piskule, Roman Kostrzewski podyktował rzut wolny niemal z linii pola karnego. Trzeciak wspaniale przymierzył i Kłak wyjmował piłkę z siatki.
Dariusz Czernik, Sport nr 158 z dnia 16.08.1994 r.