14.03.1971 - Gwardia Warszawa - Górnik Zabrze 2:1
14 marca 1971 Puchar Polski 1970/71, rewanż 1/4 finału |
Gwardia Warszawa | 2:1 (1:1) | Górnik Zabrze | Sędzia: Aleksander Suchanek (Kraków) Widzów: 4 000 |
Masztaler 3 Szymczak 87 |
1:0 1:1 2:1 |
Wilczek 29 | ||
Pocialik Sroka Kielak Kraśka Szymanowski Wawrowski Dawidczyński Szymczak Gzil Szarama Masztaler |
SKŁADY | Hubert Kostka Jan Wraży Stanisław Oślizło Jerzy Gorgoń Henryk Latocha Zygfryd Szołtysik Erwin Wilczek Hubert Skowronek Jan Banaś Jerzy Wilim (46. Alojzy Deja) Władysław Szaryński | ||
Trener: Jurij Kuzniecow | Trener: Ferenc Szusza |
Relacja
Sport
WARSZAWA – Zwycięstwo gospodarzy nie dało im awansu do dalszych rozgrywek Pucharu Polski. Obrońcy tego trofeum stracili bowiem w rewanżu jedną z dwu bramek zapasu, uzyskanego w Zabrzu. Niewiele jednak brakowało, aby gwardziści wysadzili z pucharowego siodła faworytów. Zabrakło istotnego elementu – wiary w możliwość pełnego sukcesu nad renomowaną jedenastką. Gospodarze rozpoczęli grę z wyraźnym kompleksem i nawet uzyskanie prowadzenia już w 3 minucie spotkania nie zmieniło niepewności ich ofensywnych poczynań. Ostry strzał Masztalera, oddany zza linii pola karnego, całkowicie zaskoczył niepewnego w tym spotkaniu Kostkę. Zdawać by się mogło, że doda to animuszu gospodarzom, bo przecież rezultat 2:0 dawał im awans.
W sześć minut później warszawianie po raz drugi umieścili piłkę w siatce zabrzan. Sędzia słusznie jednak nie uznał bramki – Szymczak był wyraźnie na pozycji spalonej. Ale ofensywne poczynania zespołu z Racławickiej ciągle były anemiczne. W przodzie działała tylko dwójka: Masztaler – Gzil, a druga linia kurczowo trzymała się okolic własnej bramki. W okresie wyrównanej gry, kilka minut energicznych ataków zabrzan przyniosło im wyrównanie w 29 minucie z efektownego strzału Wilczka. Rajd Szołtysika prawą stroną, „Mały” wybrał Wilczka, który w pełnym biegu posłał piłkę w samo okienko w prawy górny róg. Pocialik był bez szans.
Zabrzanie zadowoleni z rezultatu starają się zwalniać grę. Na grząskiej, błotnistej płycie łatwo przecież o kontuzję. Nie należy zapominać, że goście czuli jeszcze w kościach trudy środowego spotkania z Manchesterem City. Umiejętnie więc zwalniali grę, przechodząc do błyskawicznych kontrataków. Bardzo dobrze dysponowana para drugiej linii: Szołtysik – Wilczek całkowicie panowała w środku boiska, często próbując szczęścia w zaskakujących strzałach z dalszych odległości. Nie wszystkie pozycje wypracowane przez dwójkę wykorzystali napastnicy. Wilim był wyraźnie niedysponowany, Szaryński zmarnował kilka sytuacji (w 30 minucie sam na sam z Pocialikiem). Najwięcej ożywienia wprowadzał Banaś, ale i on nie najlepiej czuł się na miękkiej murawie.
Więcej dogodnych sytuacji mieli gospodarze. W 31 min Masztaler nie trafił do pustej bramki. W 70 minucie w zamieszaniu podbramkowym, w idealnej sytuacji nie trafia w piłkę Szarama, a w moment później Szymczak niecelnie strzela w dogodnej pozycji. Na 3 minuty przed końcowym gwizdkiem po serii strzałów Gzila, Szaramy, w tłoku pod bramką Kostki znajduje lukę Szymczak. 2:1 i energiczny zryw gwardzistów. Spóźniony o prawie 90 min.! Gdyby od początku z taką energią próbowali atakować bramkę gości, wynik mógł być korzystniejszy.
W sumie zwycięstwo gwardzistów całkowicie zasłużone. Poziom spotkania przeciętny, Górnik zrealizował swój plan awansu do dalszej rundy PP, mając najlepszych zawodników we wspomnianej parze pomocników: Wilczek – Szołtysik i obrońcach: Latosze i Wrażym, którzy często włączali się do akcji ofensywnych. W Gwardii, która rozegrała dość dobre spotkanie, podobali się Pocialik, przewyższający wyraźnie Kostkę w tym meczu, skuteczny Sroka oraz Szymczak i ambitnie walczący o każdą piłkę Gzil.
(gia), Sport nr 41 z 15 marca 1971r.