14.05.1967 - Wisła Kraków - Górnik Zabrze 0:0
14 maja 1967 1. liga 1966/67, 21. kolejka |
Wisła Kraków | 0:0 | Górnik Zabrze | Kraków Sędzia: Lazarowicz (Poznań) Widzów: 20 000 |
Stroniarz Monica Kawula Budka Polak Wójcik Lendzion Gach Sykta Studnicki Skupnik |
SKŁADY | Hubert Kostka Alfred Olek Rainer Kuchta Henryk Latocha Edward Olszówka Joachim Kubek (? Norbert Gwosdek) Tadeusz Wanat Jerzy Musiałek Zygfryd Szołtysik Włodzimierz Lubański Erwin Wilczek | ||
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
Górnik gościł pod Wawelem, skąd wrócił bogatszy o jeden punkt. Ponieważ występował bez Oślizły, którego kontuzja okazała się groźniejsza niż to przewidywano, podział punktów w spotkaniu z Wisłą w zupełności go urządzał. Świetne i częste interwencje bramkarzy uczyniły mecz - mimo bezbramkowego wyniku - widowiskiem bardzo ciekawym - okresowo nawet bardzo dobrym.
Sport
Górnik i Wisła wierne tradycji
KRAKÓW (tel. wł.). Wysoce ocena Kostki mówi bardzo wiele. Bramkarz Górnika w kilku wypadach popisał się interwencjami, wystawiającymi mu jak najlepsze świadectwo. Trzy razy między 25 a 30 minutą gry obronił on trzy ostre strzały Sykty, a wielu innych wypadkach zebrał sporo zasłużonych oklasków. Niemniej jednak Kostka był w pewnej chwili bezradny kiedy w 58 minucie gry, po „bombie” Kawuli z rzutu wolnego piłka sparowana przez niego spadła pod nogo stojącego 2 m od bramki Gacha. Napastnik Wisły zamiast lekko pchnąć ją do siatki, strzelił na siłę i zdołał piłkę posłać ponad poprzeczkę. Znakomicie spisywał się również Stroniarz. Świetne i częste interwencje obu bramkarzy uczyniły mecz – mimo bezbramkowego wyniku – widowiskiem dobrym i ciekawym - okresowo nawet bardzo dobrym.
Górnik - to zawsze klasa. Wysokie walory demonstrowali piłkarze mistrza Polski wprawdzie tylko okresami ale właśnie te chwile błyskotliwej i szybkiej gry kompensowały widowni mniej emocjonujące fazy zawodów. Popisowy dla Górnika był trzeci kwadrans pierwszej połowy, kiedy to zabrzanie odśrubowali tempo i przeprowadzili szereg groźnych ataków na bramkę Wisły. Inicjatorem ich był przeważnie Wilczek. Wisła miała także swój kwadrans na początku drugiej połowy i wtedy to Gach zaprzepaścił szansę jaka zdarza się raz na sto lat.
Przypadek zrządził, że 21 pojedynek Wisły z Górnikiem wypadł na 21 kolejkę mistrzostw ligi. Podział punktów w tym meczu satysfakcjonuje w pewnej mierze Wisłę, która nieczęsto zdobywała na Górniku i jakkolwiek dzierży jeszcze tytuł wicemistrza, to jednak walczyć musi o utrzymanie się w bezpiecznej strefie. Wynik remisowy jest z przebiegu gdy a zwłaszcza z ilości sytuacji podbramkowych raczej korzystny dla mistrza Polski, który – o czym trzeba pamiętać – wystąpił przecież bez jednego ze swych atutowych asów – Oślizły. Kuchta choć należał do najofiarniejszych zawodników Górnika, nie był w stanie zastąpić wielokrotnego internacjonała – toteż napastnicy Wisły mieli dużo szans sforsowania obrony Górnika środkiem pola bramkowego.
Grę Górnika „robili” Wilczek, Szołtysik i.. Lubański. Ten ostatni miał jednak okresy przestojów i nie zawsze włączał „trzeci bieg”. Po za tym trzy celne strzały na bramkę Stroniarza – to stanowczo za mało jak czołowego naszego snajpera. Wisła zagrała z niewidzialnym od dawna sercem i tzw. „zębem”. Stroniarz, Kawula i Monica nie popełnili przez 90 minut żadnego błędu – pozostali dużo mniej niż w innych spotkaniach. Niemniej jednak Wójcik i Studnicki nie zawsze wiedzieli, co należy zrobić ze zdobytą piłką lub też nie zawsze naśladowali kolegów, którzy po utracie piłki natychmiast walczyli o jej odzyskanie.
Po meczu powiedzieli:
Trener Wisły mgr. CZESŁAW SKORACZYŃSKI: Taka gra może już zadowolić widownię. Gdyby jeszcze Studnicki doszedł do formy, którą demonstrował w pierwszych tegorocznych zawodach…
Trener Górnika dr KALOCSAI: Moi chłopcy są wyraźnie zmęczeni. Ujawnia się to przede wszystkim w braku wykończenia dobrych i szybkich akcji, a także w niemożności utrzymania szybkiego tempa. Wisła podobała mi się w tym meczu i sadzę, że ten zespół stać na wiele więcej niż wskazuje to aktualna lokata.
ST. HABZDA, Sport nr 56 15 maja 1967r.