14.05.1994 - Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 2:2
14 maja 1994 (sobota), godzina 17:00 1. liga 1993/94, 28. kolejka |
Zagłębie Lubin | 2:2 (2:1) | Górnik Zabrze | Lubin Sędzia: Ryszard Wójcik (Opole) Widzów: 4 000 |
Rzeczycki 10 Machaj 45 k |
1:0 1:1 2:1 2:2 |
Jegor 44 w Brzęczek 85 | ||
Sidorczuk, Nalepka | Hajto | |||
Kazimierz Sidorczuk Radosław Kałużny Wadim Rogowskoj Dariusz Lewandowski Andrzej Turkowski Krzysztof Nalepka Stefan Machaj Dariusz Baziuk Radosław Jasiński (79 Mariusz Achciński) Sławomir Majak Robert Rzeczycki |
SKŁADY | Aleksander Kłak Tomasz Hajto (46 Ryszard Kraus) Mirosław Staniek Piotr Jegor Tomasz Wałdoch Jacek Grembocki Arkadiusz Kubik Dariusz Koseła Andrzej Orzeszek (64 Mariusz Nosal) Jerzy Brzęczek Henryk Bałuszyński | ||
Trener: Mirosław Dragan | Trener: Hubert Kostka |
Dodatkowe informacje
- Według innego źródła bramka Jerzego Brzęczka padła w 90. minucie meczu.
Relacje
Sport
Przed meczem zapytałem trenera Kostkę, czy nie obawia się, że jego podopieczni po prostu zlekceważą przeciwników. Trener Kostka zaperzył się twierdząc, że gdyby coś takiego nastąpiło, to po prostu jego drużyna nie ma prawa pojawiać się na europejskich stadionach. Równocześnie trener zabrzan podkreślił, że istnienie spisku warszawsko-łódzkiego przeciwko Górnikowi jest wymysłem tylko i wyłącznie dziennikarzy.
Po sobotnim meczu człowiek obserwujący pierwszoligowe mecze jest cokolwiek… głupi! Drużyna gospodarzy grająca w lidze naprawdę o pietruszkę wznosi się na wyżyny swoich umiejętności i gra mecz jaki chciałoby się na co dzień w lidze oglądać. Zabrzanie wbrew obawom niżej podpisanego nie zlekceważyli rywali, ale chyba byli zaskoczeni determinacją lubinian. Od pierwszych minut na boisku rozgorzała walka, ale walka bynajmniej nie chaotyczna, lecz przemyślana niemal w każdym piłkarskim detalu.
Lubinianie zdając sobie sprawę z potencjału zabrzan postanowili zniwelować atuty rywali. W bramce Zagłębia pojawił się Sidorczuk, o którym można wiele powiedzieć, ale na pewno nie to, że przestraszył się piłkarzy Górnika. W obronie Lewandowski harcował wzdłuż i wszerz, a Kałużny pod baczną uwagą miał Brzęczka. Pierwszy gol dla lubinian padł po dynamicznej akcji Lewandowskiego, który podał na pole karne, a Rzeczycki skierował piłkę do siatki. W odpowiedzi Grembocki sprawdził wytrzymałość poprzeczki wiszącej nad głową Sidorczuka, a Brzęczek popisał się dwoma przedniej klasy uderzeniami, po których Sidorczuk udowodnił, że potrafi bronić jak trzeba.
Akcja za akcję, strzał za strzał to obraz pierwszej, ale i także drugiej połowy.
W drugiej połowie inicjatywę przejęli zabrzanie, którzy za wszelką cenę usiłowali zamknąć lubinian w iście hokejowym zamku. Zagłębie nie tylko nie dało się zamknąć, ale i kilkoma kontrami straszyło podopiecznych trenera Kostki.
90 minut biegania, walki, akcji i to w większości błyskotliwych to najkrótsza recenzja tego spotkania.
Zbigniew Jakubowski, Sport nr 94, 16 maja 1994