14.09.1991 - Górnik Zabrze - ŁKS Łódź 2:3
14 września 1991 (sobota), godzina 17:30 1. liga 1991/92, 9. kolejka |
Górnik Zabrze | 2:3 (1:2) | ŁKS Łódź | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Marek Kowalczyk (Lublin) Widzów: 5 468 |
Zagórski 7 Bałuszyński 47 |
1:0 1:1 1:2 2:2 2:3 |
Traczyk 15 Lenart 21 Pawlak 57 | ||
Traczyk, Pawlak, Stefański | ||||
(1-4-4-2) Marek Bęben Jacek Grembocki Tomasz Wałdoch Mirosław Staniek (46 Waldemar Kamiński) Piotr Jegor Ryszard Staniek Mirosław Szlezak Krzysztof Zagórski Dariusz Koseła Henryk Bałuszyński Andrzej Orzeszek (72 Remigiusz Golda) |
SKŁADY | (1-4-4-2) Andrzej Woźniak Rafał Pawlak Zdzisław Leszczyński Juliusz Kruszankin Dariusz Nowacki Jacek Traczyk (67 Krzysztof Stefański) Tomasz Lenart Bogdan Żurowski Dariusz Podolski Tomasz Wieszczycki Tomasz Cebula | ||
Trener: Jan Kowalski | Trener: Wojciech Łazarek |
Relacja
Sport
Moc... sugestii
W przedmeczowych kalkulacjach niewiele szans na zwycięstwo dawano łódzkim piłkarzom. Jednym z nielicznych optymistów był trener ŁKS Wojciech Łazarek, który wpajał swoim podopiecznym, że w Zabrzu także można wygrać. Zawodnicy wzięli sobie słowa szkoleniowca do serca i po bardzo dobrej partii odnieśli zasłużone zwycięstwo 3-2. Co znaczy siła… sugestii.
Początek spotkania nie zapowiadał jednak sukcesu przyjezdnych. W 6 minucie Andrzej Orzeszek zostawił piłkę Henrykowi Bałuszyńskiemu, ten idealnie obsłużył wychodzącego na czystą pozycję Krzysztofa Zagórskiego, który nie miał żadnych problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Szybko zdobyte prowadzenie zaostrzyło apetyty sympatyków Górnika, ale wkrótce mieli się oni przekonać, że łódzka jedenastka nie zamierza pełnić roli chłopca do bicia. Sygnałem ostrzegawczym dla zabrzan były uderzenia autorstwa Dariusza Podolskiego (10 min.) i Tomasza Wieszczyckiego (12 min.). Wreszcie w 15 minucie Jacek Traczyk huknął z lewej nogi z odległości 20 metrów, piłka otarła się o Tomasza Wałdocha i wylądowała pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Marka Bębna.
Kto spodziewał się błyskawicznej riposty Górnika, poczuł się srodze zawiedziony, bowiem po kolejnych sześciu minutach goście prowadzili 2-1! Kapitalna akcja indywidualna Tomasza Wieszczyckiego, który położył na murawie Tomasza Wałdocha i podał piłkę jak na tacy Tomaszowi Lenartowi. Pierwszy strzał pomocnika ŁKS Bęben zdołał sparować, lecz przy dobitce był bezradny. Gospodarze próbowali odrobić straty, lecz ich ataki były przeprowadzane w jednostajnym tempie i nie wróżyły raczej sukcesu. Chociaż… W 39 minucie Dariusz Koseła zakręcił w polu karnym łódzkimi obrońcami, lecz zamiast strzelać na bramkę próbował wymusić rzut karny. Arbiter tego spotkania - Marek Kowalczyk tym razem nie dał „się nabrać”.
Zanim widzowie dobrze usiedli na swoich miejscach po zmianie stron, gospodarze wyrównali na 2-2. Wrzutka Jacka Grembockiego wylądowała pod nogami Henryka Bałuszyńskiego, który spokojnie ją przyjął i posłał do siatki. Całej akcji przyglądał się Juliusz Kruszankin, sprawiający wrażenie człowieka zahipnotyzowanego. Co dziwniejsze, wcale nie poczuwał się do winy przy utracie tej bramki, chociaż gesty Wojciecha Łazarka były jednoznaczne.
Kiedy wydawało się, że Górnik złapie wreszcie właściwy rytm, goście przeprowadzili wzorowy kontratak. Przerzut z lewej flanki powinien paść łupem Piotra Jegora, który miał najbliżej do piłki. Obrońca Górnika próbował jednak przejąć piłkę na piersi, co bezlitośnie wykorzystał 21-letni Rafał Pawlak. Dynamiczne wejście w pole karne, strzał i za moment utonął w objęciach kolegów.
Gospodarze mogli wyrównać w 75 minucie, ale Andrzej Woźniak wygrał pojedynek jeden na jeden z Bałuszyńskim.
Bogdan Nather, Sport nr 175, 16 września 1991