14.11.1973 - Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 2:0
14 listopada 1973 (środa), godzina 17:00 1. liga 1973/74, 12. kolejka |
Górnik Zabrze | 2:0 (1:0) | Pogoń Szczecin | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Stefan Lankiewicz (Łódź) Widzów: 7 000 |
Deja 41 g Szołtysik 71 |
1:0 2:0 |
|||
Andrzej Fischer Jan Wraży Jerzy Gorgoń Henryk Wieczorek Henryk Holewa Alojzy Deja Lucjan Kwaśny Józef Kurzeja Jan Banaś Zygfryd Szołtysik Andrzej Szarmach |
SKŁADY | Ryszard But (46 Wojciech Frączczak) Henryk Wawrowski Tadeusz Czubak Ryszard Malinowski Czesław Boguszewicz Jan Mikulski Ryszard Mańko Zenon Kasztelan Andrzej Koronko Leszek Wolski Mirosław Justek (67 Andrzej Wierzbicki) | ||
Trener: Teodor Wieczorek | Trener: Edmund Zientara |
Dodatkowe informacje
- Według innego źródła widzów ok. 8 000.
Relacje
Sport
Gorgoń i Szołtysik w głównych rolach
Górnik odniósł zasłużone zwycięstwo, ale nie było ono efektem bardzo dobrej gry zabrzan. Szczególnie w pierwszych 45 minutach zabrzanie grali przeciętnie, ich akcjami ofensywnymi rządził bardziej przeważnie przypadek. Tylko Gorgoń, Szołtysik i Szarmach próbowali uporządkować grę, ale ich wysiłki długo spełzały na niczym. Nie wiadomo czy Górnik zdobyłby w pierwszej części bramkę, gdyby nie faul obrońców Pogoni na Szarmachu. Sprytnie egzekwowany rzut wolny z linii pola karnego do tego zdezorganizował obronę portowców, że pozostawili oni bez opieki Szołtysika, który przerzucił piłkę do nieobstawionego Deji. Pomocnik Górnika posłał piłkę głową w kierunku bramki Pogoni, But na moment się zawahał i... było 1:0 dla zabrzan. Utrata tej bramki w poważnym stopniu obciąża szczecińskiego bramkarza, który zresztą już w pierwszym kwadransie gry kilkakrotnie minął się z piłką. Wówczas jednak ani Szarmach, ani Kurzeja nie zdołali wykorzystać doskonałych pozycji.
Po przerwie gra znacznie się ożywia, obydwa zespoły zaczęły forsować grę długimi przerzutami, raz po raz pod jedną i drugą bramką powstawały gorące sytuacje, ale z winy napastników bramkarze nie zostali zmuszeni do maksymalnego wysiłku. Szczególnie debiutujący w Górniku w lidze były bramkarz poznańskiego Lecha, Andrzej Fischer nie był wystawiony na poważniejsze próby, bowiem szczecińscy napastnicy na polu karnym zabrzan bawili się w koronkowe akcje, zupełnie zapominając o strzałach. Jego vis a vis – Frączczak, zastępujący po przerwie Buta, kilkakrotnie przypomniał zabrzańskiej widowni, że kiedyś należał do grona wybijających się polskich bramkarzy. I tak w 70 min. po pięknym wypuszczeniu Szarmacha, Banaś strzelił jak z katapulty, ale Frączczak zdołał wybić piłkę na korner. W kilka minut później bramkarz gości wybiegiem zażegnał kolejne niebezpieczeństwo odbierając piłkę Szarmachowi. Jednak przy utracie drugiej bramki okazał się bezradny. Szołtysik bowiem otrzymał piłkę w dogodnej sytuacji i nie dał szczecinianinowi najmniejszych szans.
Po przerwie przewaga zabrzan była wyraźna chociaż portowcy grali w tej części meczu o wiele lepiej niż w pierwszych 45 minutach. W 83 min. pozostawiony bez opieki Kasztelan z najbliższej odległości strzelił obok bramki Górnika, zaprzepaszczając tym samym jedną z nielicznych szans poprawienia wyniku.
P.M, Sport nr 213, 15 listopada 1973