15.04.1995 - Raków Częstochowa - Górnik Zabrze 2:0
15 kwietnia 1995 (sobota), godzina 14:00 1. liga 1994/95, 24. kolejka |
Raków Częstochowa | 2:0 (0:0) | Górnik Zabrze | Częstochowa, stadion Rakowa Sędzia: Michał Listkiewicz (Warszawa) Widzów: 10 000 |
Palacz 49 Bodzioch 62 g |
1:0 2:0 |
|||
Dziedzic | Krzętowski, Kocyba | |||
(1-3-5-2) Andrzej Kretek Paweł Skrzypek Janusz Bodzioch Witold Gwiździel Wojciech Szymczyk (78 Paweł Konieczko) Robert Załęski Bartłomiej Wilk Sebastian Synoradzki Andrzej Dziedzic Piotr Bański Jan Spychalski (46 Sławomir Palacz) |
SKŁADY | (1-3-5-2) Dariusz Klytta Waldemar Tęsiorowski Maciej Krzętowski (46 Dariusz Koseła) Jarosław Zadylak Tomasz Hajto Piotr Brzoza Rafał Kocyba (68 Rafał Jarosz) Mieczysław Agafon Arkadiusz Kubik Mariusz Nosal Arkadiusz Kampka | ||
Trener: Gothard Kokott | Trener: Edward Lorens |
Relacje
Sport
Pełny stadion kibiców, atmosfera piłkarskiego święta i bardzo dobre widowisko. Pierwsza liga pod Jasną Górą jest swego rodzaju zjawiskiem. I to w dodatku bez „cudów”. Ataki gospodarzy trwały od pierwszych minut, ale i goście, choć w mocno zmienionym składzie, nie kontrowali. Na strzały i centry najaktywniejszego w szeregach gospodarzy Dziedzica - który najlepszą okazję bramkową miał w 36 minucie, ale po wolnym Wilka i zablokowaniu obrońców rywali przez Spychalskiego strzelił z 10 metrów w sytuacji sam na sam z bramkarzem za wysoko, goście odpowiadali uderzeniami Brzozy, kombinacjami Kampki oraz strzałami Kubika i Hajty. Wydawało się nawet że po przetrzymaniu 30 minutowego szturmu częstochowian zabrzanie opanowali sytuację i zemszczą się za „spałowanych” przez policję kibiców w sektorze wyznaczonym dla przyjezdnych.
W przerwie jednak trener Górnika dokonał zmiany, która przemieniła ustawienie. Krzętowski, mający żółtą kartkę, zszedł z boiska. Wszedł rezerwowy (tak jak i Kraczkiewicz) Koseła. Brzoza zajął miejsce na stoperze. W ten sposób Górnik w środku pola stracił głowę. W Rakowie natomiast kontuzjowanego Spychalskiego zastąpił Palacz i nim jeszcze dyskusje kibiców, czy to jest dobre pociągniecie się zakończyły, padł gol. Dziedzic podciągnął lewą stroną i dokładnie podał w pole karne wchodzącemu na 16. metr zmiennikowi. Ten bodaj swój pierwszy kontakt z piłką w tym meczu zakończył celnym strzałem w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Nim zabrzanie pozbierali się po tej stracie, po rzucie rożnym egzekwowanym przez Dziedzica na 5. metrze do piłki wyskoczył Bodzioch i uprzedził defensorów zabrzan z Klyttą włącznie, ustalając wynik. Dwie asysty Dziedzica - dwa gole.
Później Kretek bronił wspaniale. Raz przyszła mu w sukurs poprzeczka po strzale Hajty (69 min), a raz po rzucie rożnym Dziedzic wybił piłkę z linii bramkowej (79 min), ale w pozostałych sytuacjach, a było ich ze strony nacierającego Górnika sporo, łapał uderzenia Kampki, Hajty, Agafona i Nosala.
Kibice częstochowian po tym meczu odetchnęli z ulgą. Raków zagrał znowu dobrze, znowu punktowo i znowu oddalił się od dołu tabeli. A ci, którzy próbują mówić o tym, że ligę trzeba zredukować dla dobra polskiej piłki, do Częstochowy nie przyjeżdżają. Żadnych argumentów na potwierdzenie swoich tez tu bowiem nie znajdą!