15.11.1980 - Górnik Zabrze - Stal Mielec 1:1
15 listopada 1980 1. liga 1980/81, 14. kolejka |
Górnik Zabrze | 1:1 (0:0) | Stal Mielec | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Wiesław Bartosik Widzów: ok. 2 000 |
Curyło 53 | 1:0 1:1 |
Janikowski 80 | ||
Waldemar Cimander Bogdan Gunia Bernard Jarzina Tadeusz Dolny (89. Erwin Koźlik) Marian Zalastowicz Emil Szymura Waldemar Matysik Ireneusz Lazurowicz Stanisław Curyło Edward Socha (77. Leszek Brzeziński) Andrzej Pałasz |
SKŁADY | Stawarz Polak Oratowski Łukasik Mrowiec Hnatio (67. Tobolik) Buda Ciołek Frankowski Janikowski Tyburski | ||
Trener: Zdzisław Podedworny | Trener: Mieczysław Kruk |
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
Mecz z ligowym "średniakiem", mielecką Stalą, był okazją do zapoczątkowania gonitwy za bezpiecznym miejscem w tabeli. Zadanie to zakończono jednak tylko połowicznym sukcesem. Nielicznie zgromadzona publiczność ożywiła się dopiero w 53. minucie. Szybką akcję na lewym skrzydle przeprowadził Socha, z jego strzałem poradził sobie jeszcze Stawarz, Curyło przy dobitce znalazł jednak drogę do bramki. Gdy wydawało się, że górnicy utrzymają szczęśliwe prowadzenie, parę stoperów uzupełnił bowiem reprezentant kraju Matysik, w 80. minucie goście doprowadzili do wyrównania. Strzałem w długi róg bramki Cimandra popisał się Janikowski.
Sport
Górnicy nadal w odwrocie
ZABRZE. „Diabeł” – czyli Andrzej Szarmach – były zawodnik Górnika, wprawdzie przyjechał ze Stalą do Zabrza, lecz jego nazwisko nie znalazło się w protokole zawodów. W najbliższym czasie napastnik Stali opuszcza Mielec udając się do I-ligowego Auxerre, francuskiego klubu mającego już na liście zawodników Henryka Wieczorka. Rozpoczynamy sprawozdanie z meczu Górnik – Stal od absencji Szarmacha celowo, bowiem jego ewentualna obecność na boisku musiałaby zaważyć na końcowym wyniku. Byłby on z pewnością pomyślny dla stalowców, których gra – choć pozbawiona fajerwerków – była jednak zorganizowana, uporządkowana, sprawiała wrażenie, ale tylko w drugiej połowie, przemyślanej. Szwankowała tylko skuteczność…
Inaczej miała się sprawa z Górnikiem: zespół ten gra wolno, bez polotu i dynamiki. Nie tak dawno temu filarami drużyny zabrzańskiej byli Andrzej Pałasz i Emil Szymura. Obaj znajdują się w formie z okresu pierwszego etapu zimowych przygotowań. Zresztą pozostali piłkarze Górnika czynią na boisku wszystko, aby udowodnić niedowiarkom, że zespół steruje wprost do drugiej ligi. Nic dziwnego, że sobotni pojedynek stał na niskim poziomie. Trener Mieczysław Kruk, po meczu, tak określił przebieg gry: „W pierwszej części spotkania nic się na boisku nie działo, albo inaczej – obydwie strony demonstrowały bezładną kopaninę. Po przerwie walczono o piłkę żwawiej, jednak w niczym nie zmienia to opinii, iż zarówno Górnik jak i Stal zagrały grubo poniżej wymaganego poziomu”.
W sytuacji zabrzan, mających na koncie skromniutką cyferkę oznaczającą punkty, wolno było oczekiwać gry ofensywnej w pełnym tego słowa znaczeniu. Tymczasem w ataku Górnika było tylko dwóch zawodników (Socha i Pałasz). Natomiast parze stoperów dołożono Matysika! Mimo to prowadzenie zdobył Górnik. Akcję przeprowadzono lewą stroną z bardzo ostrego kąta Socha silnie strzelił i Stawarz nie był w stanie utrzymać piłki. Wystarczyło, że znalazła się ona na moment na murawie, a nadbiegający Curyło wepchnął ją do siatki. W kwadrans później mielczanie przeprowadzili jedyny w tym meczu składny atak, w jego końcowej fazie Buda znakomicie „wrzucił” piłkę na pole karne, a Janikowski uprzedził obrońców. Nie dał się przechytrzeć tylko Cimander, który był szybszy od Janikowskiego. Skrzydłowy Stali w 80min. Przejął dokładne podanie Budy i wobec miernej postawy Guni, oraz Matysika strzelił dokładnie w „długi róg” wyrównując na 1 – 1. W kilkanaście sekund po wznowieniu gry od środka, po wonnym pod bramką Stawarza powstało olbrzymie zamieszanie. Strzelał Dolny, za moment Pałasz „główką” z odległości pół metra od linii bramkowej trafił w nogę Polaka, dobitka Lazurowicza wyszła w aut.
Warunki do gry były bardzo dobre, a jednak obydwa zespoły nie potrafiły porwać dwutysięcznej widowni. Stalowcy czynili wiele aby wywieźć z Zabrza remis, Górnik nie był w stanie wygrać i podział punktów okazał się dlań górną granicą aktualnych możliwości.
JAN FISZER, Sport nr 203 z 17 Listopada 1980r.