17.11.1991 - Stal Stalowa Wola - Górnik Zabrze 0:0
17 listopada 1991 (niedziela) 1. liga 1991/92, 16. kolejka |
Stal Stalowa Wola | 0:0 | Górnik Zabrze | Stalowa Wola Sędzia: Ryszard Wójcik (Opole) Widzów: 6 000 |
Mścisz | Piotrowicz, Jegor, Kraus | |||
(1-4-4-2) Eugeniusz Cebrat Sławomir Adamus Mirosław Mścisz Mieczysław Ożóg Krzysztof Bzdyra Tomasz Jasina Artur Kopeć Dariusz Jaskulski Dariusz Brytan (83 Mariusz Stelmach) Wojciech Nieradka Dariusz Sajdak (65 Janusz Mulawka) |
SKŁADY | (1-4-4-2) Marek Bęben Grzegorz Dziuk Tomasz Wałdoch Marek Piotrowicz Piotr Jegor Ryszard Staniek Dariusz Koseła Waldemar Kamiński (46 Krzysztof Zagórski) Remigiusz Golda Ryszard Cyroń (76 Andrzej Orzeszek) Ryszard Kraus | ||
Trener: Marian Geszke | Trener: Jan Kowalski |
Relacje
Sport
Stalowa Wola. Mimo fatalnej pogody na stadionie Stali zjawiła się spora liczba widzów chętnych oglądnięcia tego pojedynku. I mimo bezbramkowego rezultatu nie opuszczała stadionu zawiedziona. Choć spotkanie nie stało na najwyższym poziomie to piłkarze obu zespołów wykazali maksimum zaangażowania i ambicji, stąd wiele interwencji i zagrań mogło się podobać, szczególnie do gustu przypadła gra w jego pierwszej części. Piłkarze obu zespołów dysponujący jeszcze dużym zasobem sił częściej organizowali akcje ofensywne, stąd sporo emocji. Lepsi w tym byli gospodarze i oni częściej gościli pod bramką Górnika. A że ich mankamentem nie od dzisiaj jest słaba skuteczność, stąd Marek Bęben zachował czyste konto. Sprzyjających sytuacji nie wykorzystali Mieczysław Ożóg, Artur Kopeć, Tomasz Jasina, a w 35 min. słupek uratował gości od utraty bramki po uderzeniu Dariusza Jaskulskiego. Jeszcze tuż przed przerwą uderzenie Dariusza Brytana zablokował obrońca. Zabrzanie gospodarzom zrewanżowali się dwoma groźnymi akcjami ofensywnymi, a najkorzystniejszej sytuacji w 21 min. nie wykorzystał Ryszard Cyroń, którego mocne uderzenie sparował Eugeniusz Cebrat. Druga część spotkania miała już zupełnie inny przebieg. Choć goście tuż po wznowieniu mieli dużą szansę zdobycia bramki po akcji wprowadzonego Krzysztofa Zagórskiego, lecz piłka po uderzeniu Ryszarda Stańka poszybowała nad poprzeczkę.
I właściwie na tym emocje w tym spotkaniu się skończyły. Było to wynikiem trudnych warunków, w jakich toczył się pojedynek. Zawodnicy utracili dużo sił i nie chcąc ryzykować większa uwagę poświęcali zabezpieczeniu własnych tyłów stąd sporadyczne akcje ofensywne, w których ponownie góra byli gospodarze, lecz nie były one już tak klarowne i nic z nich nie wynikło. Spotkanie zakończyło się rezultatem niekrzywdzącym żadnego z zespołów, a godnym odnotowania jest także powrót po półrocznym leczeniu kontuzji, Ryszarda Krausa.