18.03.1992 - Widzew Łódź - Górnik Zabrze 0:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
18 marca 1992 (środa)
Puchar Polski 1991/92, 1/4 finału
Widzew Łódź 0:1 (0:1) Górnik Zabrze Łódź
Sędzia: Zygmunt Ziober (Przemyśl)
Widzów: 8 654
HerbWidzewLodz.gif Herb.gif
0:1 Jegor 5 k
(1-4-4-2)
Piotr Wojdyga
Mirosław Myśliński
Tomasz Łapiński
Marek Bajor
Wiesław Cisek
Bogdan Jóźwiak (57 Anatolij Demjanenko)
Paweł Miąszkiewicz
Marek Godlewski
Sławomir Chałaśkiewicz
Leszek Kosowski
Marek Koniarek
SKŁADY (1-4-4-2)
Marek Bęben
Jacek Grembocki
Tomasz Wałdoch
Piotr Jegor
Marek Piotrowicz
Krzysztof Zagórski
Ryszard Staniek
Dariusz Koseła
Mieczysław Agafon
Ryszard Kraus (90 Waldemar Kamiński)
Henryk Bałuszyński (72 Andrzej Orzeszek)
Trener: Paweł Kowalski Trener: Jan Kowalski

Dodatkowe informacje

  • Rzut karny dla Górnika podyktowany za faul Myślińskiego na Agafonie.

Relacje

Sport

Łódź. Faul Myślińskiego na Agafonie - z gatunku tych o których można nieskończenie dyskutować, „było przewinienie, czy nie było” - i skutecznie wykonany przez Piotra Jegora rzut karny ustalił wynik meczu na samym początku. Ustalił, ale nie przesądził, bo na ten sukces Górnik zapracował już po zdobyciu gola. Goście okazali się groźniejszym zespołem, byli szybsi, mieli dobrze zorganizowaną defensywę, lepiej rozgrywali akcje w środku pola. Gorzej było z akcjami ofensywnymi, ale pod tym względem gol z „jedenastki” wystarczył, nie licząc karnego, Wojdyga mógł się czuć zagrożony jeszcze tylko dwukrotnie i to w końcowej fazie meczu: w 67 minucie głową niecelnie z dobrej pozycji strzelił Kraus, a w 71 minucie nie wykorzystał szansy Bałuszyński. Tego rodzaju podbramkowych sytuacji Widzew miał nieco więcej, strzał Jóźwiaka obroniony przez Bębna na róg w 33 minucie, „szczupak” Kosowskiego w 41 min., niecelny strzał Bajora w 52 minucie (z bliska), zabrakło jednak zimnej krwi i opanowania, co jest tym bardziej dziwne, że chodzi o rutynowanych zawodników, a nie o nowicjuszy. Dwukrotnie widzewscy zawodnicy przeszkadzali sobie nawzajem w wykończeniu akcji. Tuż przed przerwą Koniarek wszedł w drogę Kosowskiemu, w ostatniej minucie - Cisek Koniarkowi. Pierwszą część ćwierćfinałowej rywalizacji wygrał więc Górnik. Trenerzy komplementowali nawzajem swoje zespoły. Ale zgodnie stwierdzili, że właściwie rozstrzygniecie zapadnie dopiero za dwa tygodnie w Zabrzu.