18.06.1975 - Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 4:1
18 czerwca 1975 (środa), godzina 18:00 1. liga 1974/75, 30. kolejka |
Pogoń Szczecin | 4:1 (1:0) | Górnik Zabrze | Szczecin Sędzia: Marian Środecki (Wrocław) Widzów: 30 000 |
Wolski 27 Gzil 55 s Kwaśny 68 s Wolski 89 |
1:0 2:0 3:0 3:1 4:1 |
J. Banaś 86 | ||
Ryszard But Henryk Wawrowski Ryszard Malinowski Czesław Boguszewicz Zbigniew Kozłowski Zenon Kasztelan Zbigniew Czepan (69 Adam Kensy) Ryszard Mańko Konrad Krasowski (46 Jan Mikulski) Leszek Wolski Andrzej Woronko |
SKŁADY | Andrzej Fischer Zygmunt Bindek Jan Wraży Henryk Wieczorek Joachim Gorzawski Lucjan Kwaśny Jarosław Studzizba (46 Bogdan Kuczyński) Józef Kurzeja Jan Banaś Zdzisław Rozborski Stanisław Gzil | ||
Trener: Teodor Wieczorek |
Dodatkowe informacje
- Bramka Jana Banasia była jubileuszowym trafieniem nr 1000 Górnika w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Relacja
Sport
Osłabiony Górnik nie sprostał zadaniu
Efektownym zwycięstwem nad Górnikiem Zabrze portowcy zapewnili sobie prolongatę bytu w ekstraklasie. Wprawdzie do tak wysokiego zwycięstwa gospodarzy wyraźnie przyczynili się górnicy, tracąc dwie samobójcze bramki, jednak śmiało można powiedzieć, że mecz ten wygrał zespół lepszy. Szczecinianie przewyższali zabrzan pod każdym względem, a jeśli dodać do tego fakt, że zadowalało ich tylko zwycięstwo – jasne stanie się, że gospodarze przez cały mecz niepodzielnie panowali na boisku. Pewnym usprawiedliwieniem bardzo słabego występu górników jest na pewno fakt, że występowali oni bez swych pięciu piłkarzy z pierwszego składu: (Lubańskiego, Gorgonia, Szarmacha, Deji, Lazurowicza).
Pierwszą składną akcję portowcy przeprowadzili w 11 minucie. Wolski otrzymał prostopadłe podanie od Kasztelana, lecz w sytuacji sam na sam z Fisherem nie zdołał zmusić go do kapitulacji. W 2 minuty później ostrym zaskakującym strzałem tuż obok celu popisał się Kurzeja. W 16 minucie jakby w rewanżu za nieudane zagranie Wolskiego, Rozborski w podobnej sytuacji jak szczecinianin nie wykorzystał tzw. stuprocentowej sytuacji do zdobycia bramki.
W chwilę potem Kurzeja zmusił Buta do maksymalnego wysiłku, sprytnie egzekwując rzut rożny bezpośrednio tuż pod poprzeczkę. W minutę później Woronko próbował zaskoczyć bramkarza gości błyskawicznym uderzeniem z powietrza, lecz Fischer był na posterunku. W 21 minucie Kasztelan po rzucie rożnym rzucił piłkę w pole karne zabrzan, lecz główka Wolskiego trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. W 27 minucie silny strzał oddał Czepan, po którym piłka odbiła się od słupka i nadbiegający Wolski umieścił ją w siatce. W tej części meczu pięknym strzałem popisał się jeszcze Mańko, lecz Fisher nie dał się zaskoczyć.
W 8 minut po zmianie stron Wolski ponownie znalazł się w sytuacji sam na sam z Fisherem, lecz bramkarz Górnika tak szczęśliwie odbił piłkę, że drogę do siatki zagrodziła jej poprzeczka, a dobitka w wykonaniu Wolskiego poszybowała o kilka pięter w górę. Kolejne dwie bramki w 55 i 68 minucie obciążają konto zabrzan. W obu przypadkach po bardzo silnym egzekwowaniu rzutów rożnych przez Mańkę najpierw Gzil, a potem Kwaśny, próbując ratować sytuację, skierowali ją do siatki. Kiedy wydawało się, że wynik meczu został już ustalony, w 86 minucie Banaś po krótkim rajdzie strzałem z 20 m zupełnie zaskoczył Buta, a w 3 minuty potem jego wyczyn skopiował Wolski, zdobywając najładniejszą bramkę meczu dalekim strzałem mimo rozpaczliwej obrony Fishera. W sumie był więc to interesujący już choćby z racji pięciu strzelonych bramek, lecz bardzo jednostronny mecz.
Ryszard Godlewski, Sport nr 119, 19 czerwca 1975