18.06.1997 - Polonia Warszawa - Górnik Zabrze 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
18 czerwca 1997 (środa), godzina 17:00
1. liga 1996/97, 33. kolejka
Polonia Warszawa 1:1 (1:0) Górnik Zabrze Zamość, stadion Hetmana
Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin)
Widzów: 5 000
HerbPoloniaWarszawa.gif Herb.gif
Malinowski 19 g 1:0
1:1

Gorszkow 78 g

Mariusz Liberda
Krzysztof Sadzawicki (58 Dominik Malesa)
Marcin Janus
Mariusz Malinowski
Janusz Gałuszka
Rafał Ruta
Grzegorz Wędzyński
Andrzej Kacprzak (87 Piotr Stańczuk)
Bartosz Tarachulski
Gražvydas Mikulėnas (46 Annor Aziz)
Marcin Żewłakow
SKŁADY (1-3-5-2)
Dariusz Klytta
Łukasz Gorszkow
Grzegorz Lekki
Marek Piotrowicz
Piotr Gruszka
Tomasz Hajto
Dariusz Dźwigała
Rafał Kocyba (62 Grzegorz Bonk)
Kamil Kosowski (46 Piotr Rocki)
Arkadiusz Kampka
Marcin Kuźba (58 Andrzej Orzeszek)
Trener: Mieczysław Broniszewski Trener: Henryk Apostel

Dodatkowe informacje

Program meczowy.
  • W 77. minucie Tomasz Hajto nie wykorzystał rzutu karnego (Mariusz Liberda obronił).
Biuletyn Hey Polonia z okazji meczu.

Relacja

Sport

Na sportowo

Nareszcie Zamość doczekał się pierwszoligowego widowiska piłkarskiego. I choć nie stało się to za sprawą miejscowego Hetmana rywalizującego w II lidze, na mecz Polonii z Górnikiem przybyło blisko pięć tysięcy sympatyków futbolu z całego regionu. Zawiedli natomiast fani obu zespołów z Warszawy i Zabrza, na których czekało ponad stu policjantów i specjalne służby porządkowe. Stróże prawa byli więc bezrobotni i spokojnie mogli obejrzeć mecz. Dynamiczniej rozpoczęli zabrzanie i już w 2 min mocnym strzałem z 18 m popisał się Dźwigała, ale piłka nie trafiła do bramki Liberdy. Pięć minut później bliski uzyskania prowadzenia był Kuźba. „Główkował" jednak mało precyzyjnie. Pierwszą groźną akcję Polonia przeprowadziła w 18 min. Wtedy to Wędzyński dośrodkował na pole karne Górnika, gdzie piłkę na głowę przejął Malinowski i bez kłopotu pokonał Klyttę. Szansę na zdobycie wyrównującego gola zabrzanie mieli w 25 min, ale trzech napastników Górnika: Kuźba, Kampka i Hajto, nie zdołało ograć jednego obrońcy rywala. Minutę później strzelał jeszcze Hajto - też bez sukcesu. Gorąco pod bramką zabrzan było również w 33 min. Skończyło się tylko na strachu, gdyż Żewłakow posłał piłkę obok bramki. Przed przerwą wynik mogli jeszcze zmienić Dźwigała i Kosowski, ale obaj, mimo celnych strzałów, nie doprowadzili do remisu.

Po przerwie ok. 73 min oba zespoły nie stworzyły okazji do zdobycia gola. W 74 min po rzucie wolnym z 20 m Orzeszek trafił w poprzeczkę. Znakomitą interwencją w 77 min popisał się bramkarz Polonii broniąc rzut karny wykonywany przez Hajtę. Minutę później gola na wagę remisu uzyskał Gorszkow strzelając w lewy dolny róg bramki Liberdy. Górnik mógł jeszcze uzyskać prowadzenie w 87 min, ale piłkę skierowaną głową przez Orzeszka powstrzymali obrońcy Polonii.

Henryk APOSTEL: - Górnik nie zasłużył na spadek do II ligi. W meczu z Polonią zagraliśmy stremowani i stąd ten rezultat. Pozostały jeszcze dwa mecze i koniecznie musimy wywalczyć cztery punkty, co zagwarantuje nam byt w ekstraklasie.

Mieczysław BRONISZEWSKI: - Do przerwy graliśmy dobrze, po zmianie stron oddaliśmy pole Górnikowi. Za to mam trochę pretensji do zawodników. Słowa uznania dla bramkarza za obronę rzutu karnego. Mecz dowiódł, że można grać bez żadnych układów. Wynik uzyskany został w sportowej walce, wbrew wcześniejszym podejrzeniom.

Janusz Kawałko, Sport nr 118 z dnia 19.06.1997 r.