19.05.1968 - Wisła Kraków - Górnik Zabrze 0:0
19 maja 1968, godzina 17:00 1. liga 1967/68, 21. kolejka |
Wisła Kraków | 0:0 | Górnik Zabrze | Kraków Sędzia: Alojzy Jarguz (Olsztyn) Widzów: 20 000 |
Stroniarz Monica Wójcik Musiał Kawula Kotlarczyk Lendzion Gach Krawczyk (? Sykta) Studnicki Skupnik |
SKŁADY | Hubert Kostka Rainer Kuchta Stanisław Oślizło Henryk Latocha Stefan Florenski Alojzy Deja Erwin Wilczek (? Jerzy Musiałek) Alfred Olek Zygfryd Szołtysik Włodzimierz Lubański Roman Lentner | ||
Trener: Mieczysław Gracz | Trener: Géza Kalocsay |
Relacja
Kronika Górnika Zabrze
W tym dniu górnicy zagrali tak, jak gdyby chcieli powiedzieć napastnikom Wisły - pokażcie, że potraficie strzelić bramkę. Krakowianie i tym razem nie trafili do siatki. Pudłowali w sposób tak skandaliczny, że narazili się najwierniejszym sympatykom. Trudno wyliczyć wszystkie sytuacje podbramkowe, jakie zaprzepaścili Lendzion i Gach. Po przerwie podobnie gorące sytuacje pod bramką Kostki mnożyły się seryjnie. Obrońcy Górnika przegrywali pojedynki biegowe. W tym okresie gra toczyła się wyłącznie na połowie górników, którzy decydowali się tylko do nielicznych kontrataków. Po meczu trener Górnika wymownym gestem ręki dał do zrozumienia, że nie jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
Sport
KRAKÓW (tel. wł.). Górnicy zagrali tak, jak gdyby chcieli powiedzieć napastnikom Wisły – pokażcie czy potraficie strzelić bramkę. Krakowianie i tym razem nie trafili do siatki. Pudlowali w sposób tak skandaliczny, że narazili się najwierniejszym swoim sympatykom.
Trudno wyliczyć wszystkie sytuacje podbramkowe, jakie zaprzepaścili, głównie Lendzion i Gach – lecz nie sposób pominąć takich momentów jak np. w 40 min., kiedy to Kostka leżał wyminięty już na polu przedbramkowym, a żaden z 3 napastników Wisły, którzy kolejno otrzymywali piłkę, zanim bramkarz Górnika zdążył wrócić między słupki – nie potrafił umieścić jej w siatce.
Po przerwie podobnie gorące sytuacje pod bramką Kostki mnożyły się seryjnie. Sykta, który wszedł za stremowanego Krawczyka – wygrywał szereg pojedynków biegowych z obrońcami Górnika i otwierał swoim kolegom wolną drogę do rajdów i strzałów. Lendzion zaprzepaścił jednak po kolei 3 znakomite sytuacje podbramkowe, za każdym razem z najbliższej odległości strzelając obok bramki, a ani na jotę lepiej nie spisali się Gach i Skupnik.
W tym okresie gra toczyła się prawie wyłącznie na połowie Górnika. Zabrzanie tylko od czasu do czasu zrywali się do groźniejszych kontrataków przy czym ich autorami byli… Kuchta i Olek. Prawego obrońcę Górnika widziało się częściej w pobliżu bramki Stroniarza niż Wilczka, Musiałka i Szołtysika. Lubański, któremu przydzielono podwójną asystę – miał dłuższe okresy przestojów i tylko sporadycznie – podobnie jak Lentnet – włączał „trzeci bieg”.
Przy takiej grze napastników Górnika obrońcy Wisły mieli ułatwione zadanie. Wywiązali się z niego b. dobrze toteż Stroniarz był wyjątkowo mało zatrudniony. Monica i Kawula wywiązali się również dobrze z… „naśladowania” Kuchty jako inicjatora ataków na bramkę przeciwnika – ale ilekroć miał to zrobić np. Wójcik to tak wolno i opieszale prowadził piłkę, że górnicy mogli spacerkiem ściągnąć posiłki pod swoją bramkę. Tutaj Oślizło oraz Kostka zachowali zawsze spokój w najgorętszych chwilach i to w głównej mierze umożliwiło Górnikowi zachowanie czystego konta.
Trener Górnika dr KALOSCAI – Wymownym gestem ręki dał do zrozumienia, że jest bardzo niezadowolony z gry i postawy swoich uczniów. Zarówno on jak i członkowie kierownictwa Górnika uznali grę Górnika za nieodpowiadającą aktualnym możliwościom zabrskiego zespołu.
Trener Wisły M. GRACZ powiedział krótko: szkoda, że nie liczą się tzw. 100 procentowe pozycje podbramkowe. Wisła wybitnie poprawiłaby swój bilans bramkowy.
STANISŁAW HABZDA, Sport nr 61 z 20 maja 1968. À