19.06.1991 - Lech Poznań - Górnik Zabrze 0:0
19 czerwca 1991 (środa), godzina 17:00 1. liga 1990/91, 30. kolejka |
Lech Poznań | 0:0 | Górnik Zabrze | Poznań Sędzia: Zbigniew Przesmycki (Łódź) Widzów: 2 691 |
Piotrowicz | ||||
Kazimierz Sidorczuk Marek Rzepka Michał Gębura Waldemar Kryger Przemysław Bereszyński Dariusz Bayer (46 Andrzej Janeczek) Dariusz Kofnyt Dariusz Skrzypczak Germán Rodríguez Andrzej Juskowiak (70 Ryszard Remień) Mirosław Trzeciak |
SKŁADY | Marek Bęben Krzysztof Zagórski Marek Piotrowicz Piotr Jegor Tomasz Wałdoch Mirosław Szlezak Dariusz Koseła Krzysztof Zagórski Remigiusz Golda Ryszard Staniek Ryszard Cyroń | ||
Trener: Henryk Apostel | Trener: Jan Kowalski |
Relacja
Sport
Poznań. Górnicy przyjechali na stadion Lecha z planem wywiezienia choćby remisu. Ich najgroźniejszy konkurent do wicemistrzostwa - Wisła grała wprawdzie ze słabą Stalą w Mielcu, ale było mało prawdopodobne, aby wygrała tam większą liczbą bramek. Zabrzanie od początku meczu w Poznaniu najwięcej uwagi przykładali do poczynań defensywnych. Bardzo rzadko zapędzali się pod bramkę Lecha. Strzały można było policzyć na palcach jednej ręki. Gospodarze jednak również nie zamierzali zrobić krzywdy, grali zachowawczo, jakby myślami byli już przy przerwie wakacyjnej. Zawiedzeni byli tylko widzowie, którzy przybyli na stadion. Jeśli musiał już być remis to dlaczego nie np. 5-5 - bo wówczas i ta garstka kibiców byłaby usatysfakcjonowana. Jednakże opuszczała stadion złorzecząc. Jedynie gracze byli zadowoleni - lechici bo skończył się wreszcie sezon, górnicy - gdyż wywalczyli drugie miejsce premiowane udziałem w europejskich rozgrywkach klubowych.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Jan Kowalski promieniał i nie krył, że przyjechali do Poznania z nadziejami na taki właśnie wynik: "Jestem szczęśliwy z drugiego miejsca tym bardziej, że Lech jest zawsze drużyną groźną i mógł je nam wydrzeć w tym ostatnim meczu. Poczynania moich piłkarzy były nieco nerwowe, ale dla nich spotkanie miało dużą stawkę. Tego obciążenia psychicznego w minionych meczach nie mogli jakoś udźwignąć, ale ostatecznie wyznaczony cel osiągnęliśmy".
Rozgoryczony był Henryk Apostel: "Gratuluję Górnikowi wicemistrzostwa, ale to co widzieliśmy na płycie to tylko namiastka futbolu. Myślę, że koniec sezonu sprawił, iż niektórzy moi zawodnicy zlekceważyli całkowicie ten występ. Inni z kolei mam nadzieję, zaczną dbać o siebie i będą wyglądać jak piłkarze, a nie jak podtatusiali mieszczanie. W żółwim tempie nie można poruszać się po boisku i dla takich w przyszłym sezonie w moim zespole miejsca być nie może".
Leszek Gracz, Sport nr 116, 20 czerwca 1991