19.07.1986 - Malmö FF - Górnik Zabrze 3:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
19 lipca 1986 (sobota)
Puchar Intertoto 1986, grupa 3, 6. kolejka
Malmö FF 3:1 (2:1) Górnik Zabrze Eslöv
Sędzia: Bo Helen (Szwecja)
Widzów: ok. 3 000
HerbMalmoFF.gif Herb.gif

Leif Engqvist 13
Mats Magnusson 41
Ingemar Erlandsson 52
0:1
1:1
2:1
3:1
Klemenz 12
SKŁADY Józef Wandzik
Jacek Grembocki
Józef Dankowski
Joachim Klemenz (65 Marek Piotrowicz)
Marek Kostrzewa
Marek Majka
Waldemar Matysik
Jan Urban
Andrzej Iwan
Ryszard Cyroń (52 Mirosław Szlezak)
Andrzej Pałasz
Trener: Lesław Ćmikiewicz

Relacja

Sport

Górnicy, mimo że wystąpili w niemal najsilniejszym składzie (zabrakło tylko kontuzjowanego Ryszarda Komornickiego), nie sprostali drużynie ówczesnego wicelidera ligi szwedzkiej.

Zaczęło się bardzo dobrze, gdyż w pierwszym kwadransie zabrzanie wywalczyli sobie sporą przewagę i kilkakrotnie poważnie zagrozili bramce gospodarzy. Po jednej z kolejnych akcji Jana Urbana, który wypuścił idealnie w "uliczkę" Andrzeja Iwana, Joachim Klemenz celnie strzelił z bliska do siatki. Zdawało się zatem, że zabrzanie mogą już liczyć na premię za wygranie grupy Pucharu Intertoto. Tak też chyba było, bowiem w kilka sekund później Leif Engqvist otrzymał piłkę na polu karnym, i nieatakowany przez obrońców pokonał Wandzika po raz pierwszy. Ten rezultat nie stanowił jeszcze tragedii, albowiem zabrzanom do zdobycia premii wystarczał remis.

Niepotrzebnie w tej sytuacji Górnik zaczął grać defensywnie i gospodarze wykorzystali to, zdobywając drugiego gola w 41. minucie, ponownie po zamieszaniu na polu karnym. Nie bez winy byli tutaj stoperzy drużyny polskiej.

Drugą połowę zabrzanie rozpoczęli z większym animuszem, sytuacje do zdobycia bramki mieli Klemenz i Szlezak, lecz niestety ich strzały chybiły celu. Co nie udało się Polakom, to udało się w 52. minucie gospodarzom i ponownie z około 8 metrów zaskoczyli Wandzika. Celnym strzałem popisał się Ingemar Erlandsson. Trzy tysiące widzów fetowało już sukces swej drużyny.

Zabrzanie nie rezygnowali z odwrócenia niekorzystnego rozwoju wypadków. Kilka sytuacji i kilka akcji drużyny polskiej mogło się podobać, ale cóż z tego skoro piłka mijała bądź to słupek, bądź poprzeczkę. Najlepszą sytuację miał Jan Urban, który jednak zdecydował się podawać do Szlezaka zamiast strzelać prosto na bramkę gospodarzy.

Górnicy nie zdobyli premii Pucharu Intertoto, ale pokazali widowni niezły futbol, co podkreślało się w miejscowej prasie.

Sport z 23 lipca 1986