19.10.2014 - Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0:5

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
19 października 2014 (niedziela), godzina 18:00
T-Mobile Ekstraklasa 2014/15, 12. kolejka
Górnik Zabrze 0:5 (0:1) Wisła Kraków Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 3 000
Czas gry: 92 min. (45+47)
Herb.gif HerbWislaKrakow.gif
0:1
0:2
0:3
0:4
0:5
Štilić 38
Brożek 48
Brożek 61
Štilić 78
Brożek 83
Yellow card.gif Guerrier 42
(1-3-2-4-1)
Pāvels Šteinbors
Dominik Sadzawicki
Ołeksandr Szeweluchin
Seweryn Gancarczyk (87 Mariusz Magiera)
Adam Danch
Radosław Sobolewski
Roman Gergel
Wojciech Łuczak (64 Róbert Jež)
Łukasz Madej
Rafał Kosznik
Mateusz Zachara (63 Dawid Plizga)
SKŁADY (1-4-5-1)
Michał Buchalik
Łukasz Burliga
Arkadiusz Głowacki
Richárd Guzmics
Maciej Sadlok
Rafał Boguski
Dariusz Dudka
Alan Uryga (84 Emmanuel Sarki)
Semir Štilić
Wilde-Donald Guerrier (46 Paweł Brożek)
Mariusz Stępiński (79 Łukasz Garguła)
Trener: Józef Dankowski Trener: Franciszek Smuda

Relacja

Biuletyn meczowy.

Przed meczem

Sobolewski, Danch, Iwan... Czyli, co powinieneś wiedzieć przed meczem Górnik - Wisła

Piłkarze Górnika w piątek dostali dwie pensje, a o 18.00 powalczą o powrót na fotel lidera.

  • Kilka dni później niż zakładano, ale ostatecznie przed meczem z Wisłą, na konta piłkarzy Górnika wpłynęły dwie pensje - wrześniowa i październikowa. W sierpniu piłkarze dostali obietnicę, że bieżące wynagrodzenia będą płacone w terminie.
  • Piłkarze Górnika przedmeczową noc spędzili w jednym z zabrzańskich hoteli. Tym samym zamieszkali piłkarze ręczni z Mińska, którzy w sobotę grali rewanż z Górnikiem w europejskich pucharach. Na tym meczu siedli na trybunach Robert Warzycha, Józef Dankowski i Oleksandr Szeweluchin.
  • Przeciwko Wiśle na pewno nie zagra jej wychowanek, Bartosz Iwan. - Bartek nie jest jeszcze gotowy do gry w lidze. Rozegra za to 90 minut w rezerwach. Miał dłuższy rozbrat z piłką i potrzebuje jeszcze trochę czasu, by dojść do formy – mówi Robert Warzycha. Iwan grał w sobotę w rezerwach i strzelił głową gola Szombierkom Bytom.
  • Aż czterech graczy Górnika jest zagrożonych pauzą za kartki. Są to Adam Danch, Łukasz Madej, Radosław Sobolewski i Dominik Sadzawicki. - Podstawą dla mnie jest to, by piłkarze nie łapali kartek za nic, czyli za gadanie z sędzią albo za odkopnięcie piłki. Nie mam problemu z tym, jeśli ktoś łapie kartkę w ferworze walki. Piłka nożna to sport kontaktowy, w którym piłka może przejść, przeciwnik nie – przekonuje Warzycha.
  • Radosław Sobolewski od czasu przejścia z Wisły do Zabrza jeszcze ze swoim byłym klubem nie przegrał (dwie wygrane i remis). Zabrzanie od kwietnia 2009 roku ulegli Wiśle tylko raz. Tej jesieni nie przegrali meczu, kiedy jako defensywni pomocnicy wyszli na boisko Sobolewski i Danch.
  • Czterech graczy Wisły grało przeciwko zabrzanom w barwach Ruchu Chorzów. Są to Sadlok, Jankowski, Buchalik i Burliga.

Relacja

Zdjęcie z meczu.

Wisła zalała Zabrze

Wisła Kraków pokonała Górnika w Zabrzu 5:0. Trzy gole strzelił Paweł Brożek, a dwa dorzucił Semir Stilić.

Trener Wisły Franciszek Smuda koniecznie chciał przerwać serię czterech porażek drużyny w lidze (doszło do nich też odpadnięcie w Pucharze Polski). Zaryzykował zmiany w składzie. Na ławce posadził Pawła Brożka, który na gola – podobnie jak cały zespół – czekał od 12 września. Napastnik pojawił się na boisku po przerwie i zdobył trzy bramki, prowadząc Białą Gwiazdę do efektownego zwycięstwa.

Pierwsza połowa nie był wielkim widowiskiem. Obie drużyny umiejętnie się broniły, a w ich atakach brakowało polotu i dokładności. Do przerwy oddano zaledwie trzy celne strzały, choć trzeba przyznać, że wszystkie były groźne. Najpierw przed szansą stanął wiślak Semir Štilić. Bośniak jednak źle przymierzył i posłał piłkę obok słupka. Górnik mógł odpowiedzieć, ale główka z bliska Ołeksandra Szeweluchina została zablokowana w ostatniej chwili przed Arkadiusza Głowackiego. Kilka minut przed końcem pierwszej części spotkania Štilić odkupił swoje winy. Po koncertowej akcji pomocnik otrzymał dokładne podanie z boku pola karnego od Łukasza Burligi i technicznym strzałem w okienko zdobył bramkę.

Festiwal goli kibice obejrzeli po przerwie. Sygnał do strzelania dał Brożek, który zmienił słabiutkiego Wilde Donalda Guerriera. As Białej Gwiazdy szybko dał się we znaki gospodarzom. W 48. minucie Pavels Šteinbors fatalnie interweniował po dośrodkowaniu Mariusza Stępińskiego, piłka spadła pod nogi Brożka, a ten nie mógł zmarnować okazji.

Wiślacy, niczym wytrawny bokser, wiedzieli jak pójść za ciosem. Górnika mógł dobić aktywny Stępiński, ale zmarnował świetne podanie Rafała Boguskiego. Lepiej ustawiony celownik miał Brożek. Który najpierw dobił strzał Boguskiego, a potem wykończył akcję Štilicia, co dało mu 110. gola w ekstraklasie. Dzięki niemu wyprzedził takie legendy jak Andrzej Szarmach, Henryk Reyman i Piotr Reiss, które zdobyły po 109 bramek w polskiej elicie. Wiślak awansował na siedemnaste miejsce w historii ligi.

Sam Bośniak zresztą też nie poprzestał na jednej bramce. W efekcie zabrzanie ponieśli jedną z najdotkliwszych porażek u siebie w historii. I to w meczu, w którym liczyli na awans do pozycję lidera...

Relacja minuta po minucie

1 GRAMY!
1 Od ataku rozpoczęli Górnicy. Obeońcy Wisły wybijają pierwsze dośrodkowanie. Chcieli wyjść z kontrą, ale nic z tego.
3 Guerrier fauluje i będzie wrzutka piłkarzy z Zabrza.
4 Zakotłowało się w polu karnym Wisły, ale ostatecznie grę wznowi Buchalik.
5 Teraz Wisła próbuje rozgrywać. Nic z tego strata.
6 Dla Mariusza Stępińskiego to pierwszy mecz w ekstrakalsie w wyjściowej "11" od 10.05.2013r., czyli od spotkania Lech - Widzew.
6 Zachara miałby okazję na bramkę, ale fatalnie przyjmuje piłkę w polu karnym.
7 Teraz rzut wolny dla Górnika. Będzie okazja na dośrodkowanie.
7 Nic z tego, obrońcy Wisły wybijają. Górnik stosuje pressing i o mało co... goście nie wyszliby z groźną kontrą.
9 Szarpie Stępiński na skrzydle, ale powstrzymany przez defensorów Górnika.
10 Guerrier otrzymuje podanie i ma przed sobą tylko Steinborsa. Sędzia odgwizduje jednak pozycję spaloną.
12 Danch huknął z dystansu, lecz piłka przeleciała nad poprzeczką.
13 Kosznik prawie przedarł się lewą stroną w pole karne. Prawie...
15 Guzmics do Buchalika, a ten spanikował i wybił piłkę na aut.
15 Z kontrą wyszła Wisła, ale Stepiński mając ostatniego obrońcę przed sobą, fauluje...
16 Łuczak przedziera się środkiem, podaje do Zachary ten centruje, ale do nikogo.
17 Stilić chciał trochę "poczarować", ale szybko wybił mu to z głowy kapitan gospodarzy Danch.
19 Groźna kontra Wisły! Buchalik dalekim wykopem uruchamia Guerriera, który wykłada piłkę Boguskiemu, lecz ten strzela obok bramki.
20 Znów Guerrier. Skrzydłowy dopada do piłki i strzela. Wyyyysssssoooookkkooooo nad bramką.
22 Gergel dośrodkowuje, ale piłkę wybija jeden z obrońców Wisły.
23 Guerrier faulowany w środkowej części boiska.
28 W ostatnich minutach mamy typową ekstraklasową wymianę podań, czyli kopaninę.
29 Teraz rzut wolny dla Górnika.
29 Gancarczyk dośrodkowuje, ale piłka wraca na połowę Górnika.
30 Typowa walka w środku boiska i faulowany Stilić.
31 Guerrrier ruszył lewą stroną i dośrodkował, ale do nikogo ta piłka.
32 Chaos w polu karnym Górnika i Semir Stilić staje przed szansą na gola. Fatalnie jednak pudłuje. Powinno być 0:1.
34 Teraz ogromna szansa Górnika. Gancarczyk dośrodkowuje, Kosznik podaje piłkę a głową strzela Szeweluchin. Piłkę wybija w ostatniej chwili Głowacki, który zbiera gratulacje od kolegów.
36 W końcu zaczyna sie coś dziać. Teraz rzut rożny dla Górnika.
37 Z woleja Gancarczyk, ale nie trafił w bramkę.
38 GOL DLA WISŁY!
38 Świetna piłka do Semira Stilicia od Burligi i Bośniak technicznym strzałem strzela gola!
42 Skrzydłowy Wisły ukarany żółtym kartonikiem.
45 Rzut rożny dla Wisły, ale nic z tego. Sędzia Kwiatkowski chwilę później odgwizduje koniec pierwszej połowy.

PRZERWA Górnik musi coś zmienić w swojej grę, jeśli po przerwie chce odrobić straty.

46 Rozpoczęła się druga połowa. Zmiana w Wiśle.
46 W przerwie murawę opuściuł Guerrier
46 Trener Franciszek Smuda nieoczekiwanie wpuszcza kolejnego napastnika. Jest nim oczywiście Paweł Brożek.
48 Paweł Brożek strzela bramkę na 2:0!!! Pavel Steinbors fatalnie interweniuje po dośrodkowaniu Stępińskiego, podaje piłkę pod nogi napastnika Wisły. Brożek bez problemu kieruje futbolówkę do siatki.
51 Akcja Radosława Sobolewskiego. Podanie kieruje do Łuczaka, ale gracz Górnika nie zdążył do piłki.
53 Bardzo aktywny dzisiaj Stępiński podaje do Burligi, on wbiega w pole karne, ale później traci piłkę.
55 Kolejna akcja Brożka. Sadzawicki powstrzymuje go. Rzut rożny dla gości.
56 Kolejny róg dla Wisły. Tym razem wybija Gergel.
58 "Biała gwiazda" mogła strzelić trzeciego gola! Boguski świetnie podał na prawą stronę do Stępińskiego. Młody gracz próbował wślizgiem wpakować piłkę do siatki, ale nie udało mu się.
59 Mina Józefa Dankowskiego mówi wszystko. Trener najchętniej wziąłby... czas. Na pewno wkrótce dokona zmian.
60 3:0 dla gości. Paweł Brożek znowu trafia do siatki. W zaledwie kwadrans zdobył dwie bramki! Strzelał Boguski i piłka trafiła pod nogi snajpera wiślaków. On doskonale wiedział co z nią zrobić.
63 Mateusz Zachara opuszcza boisko.
63 Na murawę wbiega Dawid Plizga
64 Wojciech Łuczak też opuszcza boisko.
64 Trener decyduje się jeszcze na wpuszczenie Roberta Jeża.
66 Górnik nie potrafi dać sobie rady z wiślakami. Ślązacy nie spodziewali się, że goście tak ich wypunktują.
66 Radosław Sobolewski uderza z dystansu, ale piłka leci daleko od bramki.
70 Podopieczni Franciszka Smudy łatwo sobie radzą z miejscowymi. Kibice Górnika jednak dalej głośno wspierają swoich pupili.
75 Mariusz Stępiński jest już zmęczony. Smuda jednak na razie nie dokonuje zmiany.
76 To była groźna sytuacja. Gergel uderzył nad bramką.
78 4:0 dla gości! Stilić chyba pozazdrościł Brożkowi. Sadlok ruszył szybko na bramkę miejscowych i podał do Bośniaka. Gracz z Bałkanów z zimną krwią po raz drugi w tym spotkaniu zdobywa bramkę.
80 Boisko opuszcza zmęczony Stępiński, który może być zadowolony ze swojego występu. Łatwo sobie radził z bocznymi obrońcami Górnika.
80 Na boisku pojawia się Łukasz Garguła. Też będzie mógł wpisać do swojego bogatego CV wysoką wygraną na Roosevelta.
83 Co za mecz Brożka! Po raz trzeci w tym spotkaniu strzela bramkę, a wszedł dopiero w drugiej połowie. Stilic był sam na sam ze Steinborsem, ale podał do swojego kolegi z ataku. Brożek strzela do pustej bramki.
84 Alan Uryga opuszcza boisko.
84 W miejsce Urygi pojawia się Emmanuel Sarki.
87 Gancarczyk ze zwieszoną głową schodzi z murawy.
87 Na boisku pojawia się Mariusz Magiera.
90 Sędzia doliczył 2 minuty.
90+2 Koniec meczu

Po meczu

Zdradzamy, co łączy Gorgonia, Szarmacha i Lubańskiego z Kosznikiem, Madejem i Zacharą

W 1975 roku Górnik ostatni raz doznał takiej klęski w lidze na Roosevelta. Do Zabrza przyjechała Legia.

Górnik tak wysoko, jak w niedzielę z Wisłą nie przegrał na Roosevelta od 39 lat. 15 czerwca 1975 roku w Zabrzu 5:0 wygrała warszawska Legia. Była to przedostatnia kolejka tamtego sezonu, który Górnik skończył na siódmym miejscu.

Zaskoczeniem może być skład, który doznał tej klęski. Na boisko wyszli dwaj medaliści rozegranych rok wcześniej mistrzostw świata – Jerzy Gorgoń i Andrzej Szarmach. Po długiej kontuzji grał już Włodzimierz Lubański, a na boisko przebywało jeszcze dwóch innych uczestników MŚ w Niemczech – Henryk Wieczorek i Andrzej Fischer. Mało? Po przerwie na boisku pojawił się Jan Banaś.

Do przerwy było... 0:0. Legia wszystkie gole strzeliła w 15 minut (!), między 55 i 70. Co wtedy o grze zabrzan pisał Sport.

W zespole gości fantastyczną formą popisał się bramkarz Mowlik, który szczególnie w pierwszej części meczu obronił szereg znakomitych strzałów Lubańskiego (główka), Szarmacha, Lazurowicza, a przede wszystkim Studziżby. W 42 min pomocnik zabrzan Studziżba popisał się kapitalnym strzałem w okienko, widzowie składali już ręce do oklasków kwitujących tysięczną bramkę w lidze (999:300), ale Mowilik zdołał sparować piłkę na korner. Nie doczekała się zabrzańska widownia tysięcznej, jubileuszowej bramki w lidze głównie wskutek słabej gry linii napadu Górnika. Fundamenty sensacyjnego (w sensie rozmiarów) zwycięstwa Legii lezą przede wszystkim w fatalnej grze zabrzańskich obrońców. Wszystkie bramki dla legionistów padły po kontrach wyprowadzanych wprawdzie z zegarmistrzowską precyzją, ale przy absolutnie biernej postawie Gorgonia, Wieczorka i kolegów. Szczególnie niepokoi w obliczu wyjazdu reprezentacji do USA i Kanady fatalna forma reprezentacyjnego stopera Jerzego Gorgonia. Spełnił on rolę... figuranta, a nie obrońcy, a jego interwencje wzbudzały salwy śmiechu na widowni. W drugiej linii Górnika, w pierwszej połowie świetnie spisywał się Jarosław Studziżba. Ale właśnie w przerwie meczu trener Wieczorek, z niezrozumiałych powodów, wymienił go na statycznego Kurzeję. Ba, w kwadrans później został wycofany z gry Rozborski, który podobnie jak Studziżba grał więcej niż poprawnie. Stołeczny zespół zaimponował zabrzańskiej widowni głównie umiejętnością wyprowadzenia bardzo groźnych kontr a również szybkością przeprowadzanych akcji. Pod tym względem legioniści stanowili niedościgły wzór dla gospodarzy, którzy sprawiali wrażenie jak gdyby mieli nogi spięte liniami.

Tak pisaliśmy w czerwcu 1975 roku i pewnie małe to pocieszenie dla Sadzawickiego i Szeweluchina, że zagrali jak... Gorgoń i Wieczorek przed laty. Wtedy była to przedostatnia kolejka sezonu. Teraz do jego zakończenia zostało jeszcze sporo kolejek...

Dariusz Czernik

Po meczu powiedzieli..

Józef Dankowski:Mnie, tak jak całej szatni, jest wstyd za to co pokazaliśmy na boisku. To co powiedział trener Smuda, jeśli się stoi, to nie można myśleć o korzystnym wyniku. Stanęliśmy zwłaszcza po stracie drugiej bramki. Trzecia nas przybiła, a postawa w końcówce to konsekwencja wcześniejszych błędów. Dziś tylko kibice stanęli na wysokości zadania.

Za nami druga przerwa na mecze reprezentacji, po której przegrywamy pierwsze spotkanie. Niestety znowu coś nie zadziałało. Mamy trochę czasu, by spokojnie przeanalizować to, co stało się w przerwie w rozgrywkach i wyciągnąć wnioski, by nie popełniać podobnych błędów w kolejnej ligowej pauzie.

Można wysoko przegrać na wyjeździe, ale u siebie nie przystoi przegrywać w taki sposób. Trzeba walczyć chociażby o honorowego gola, a nie tracić kolejne bramki.

Franciszek Smuda:Cieszy mnie, że po trzech porażkach z rzędu w lidze wygraliśmy i to na wyjeździe z silnym zespołem Górnika, który do piątku był liderem. Mogę być zadowolony z gry całego zespołu. Wszyscy zrozumieli, że jak się biega, walczy i ma się umiejętności, to się wygrywa. A jak się stoi na boisku, to nigdy!

Wojciech Łuczak (pomocnik Górnika): - W pierwszej połowie mecz był z pewnością wyrównany, a gdyby „Szewa” wykorzystał dogodną sytuację, gdy piłka toczył się niemal po linii bramkowej, to na pewno wydarzenia boiskowe potoczyłyby się inaczej. Ale trudno, stało się, takie rzeczy się zdarzają w piłce. Trzeba teraz podnieść głowy do góry i normalnie zapierdzielać...Lepiej przegrać raz jeden 0:5 i, niż pięć razy po 0:1. Trzeba to wszystko wziąć na klatę, przeanalizować dokładnie i dalej ciężko pracować. Najgorzej, gdybyśmy się teraz załamali...

Rafał Kosznik (obrońca Górnika): - W pierwszym rzędzie chcieliśmy przeprosić kibiców. Oni dopingowali nas do samego końca i należy im się szacunek. Pierwsza polowa spotkania nie zapowiadała tego, co zdarzyło się później. Mieliśmy swoje szanse bramkowe i nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Trudno, trzeba pozytywnie myśleć i wygrać za niecały tydzień w Bełchatowie. A to będzie dla mnie szczególny mecz, tam grałem przed przejściem do Górnika. No i w Bełchatowie odbudowałem się pod okiem trenera Kieresia.

Paweł Brożek (napastnik Wisły): - Zacząłem mecz na ławce, ale nie było we mnie sportowej złości, gdy wchodziłem na drugą połowę. Bardzo się cieszę z tych strzelonych bramek, ale najważniejsze było to, że się przełamaliśmy po serii porażek. Bardzo dobrze mi się grało w drugiej części, zaś koledzy bardzo mi pomogli w zdobyciu tych goli. Co do wyścigu o koronę króla strzelców, to nie jest to dla mnie najważniejszy cel. Liczy się przede wszystkim Wisła i wygrywanie kolejnych spotkań. Jeśli jednak udałoby się prześcignąć Mateusza Piątkowskiego to byłoby wspaniale. Trzeba jednak przyznać, że ma znakomity sezon i wszystko mu wchodzi...

Łukasz Burliga (obrońca Wisły): - To prawda, że pierwsza połowa była wyrównana i Górnik miał swoje szanse. Ale myśmy grali coraz lepiej i rozkręcaliśmy się z każdą minutą. A już druga część spotkania to nasza dominacja, nasz popis. Mieliśmy mnóstwo szans bramkowych i wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie. Cieszymy się bardzo, że po tej fatalnej passie przyszła efektowna wygrana. Graliśmy naprawdę bardzo dobre spotkanie i oby kolejne były równie udane.


Pomeczowy wywiad z Robertem Warzychą:

Jerzy Mucha: Po takich meczach, jak ten z krakowską Wisłą, bardzo istotna rzecz to dokładna analiza gry i... ucieczka do przodu, czyli skoncentrowanie się na najbliższym rywalu ligowym. Robert Warzycha: Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że takie mecze się zdarzają. Szkoda tylko, że to nam się akurat przytrafiło. Po takim meczu będziemy się starali jeszcze bardziej. Może popełniliśmy błąd i wypada zejść na ziemię. Na pewno spadliśmy z wysokiego konia...

Jerzy Mucha: W swojej karierze zawodniczej pamiętasz podobny mecz, jak ten niedzielny z Wisłą? Zdarzyła Ci się tak wysoka porażka? Robert Warzycha: Nie pamiętam dokładnie, trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy przeżyłem podobną porażkę jako zawodnik. W każdym bądź razie, takie rzeczy w piłce się zdarzają i musimy umieć wyciągać z nich wnioski. Dobrze, że przed nami piątkowy mecz ligowy w Bełchatowie i pucharowy z Podbeskidziem. Będzie okazja do rehabilitacji, zmazania plamy. Jedyni, którzy w niedzielę nie zawiedli to kibice Górnika. Oni zaprezentowali się na dobrym poziomie.

Jerzy Mucha: Zapewne wspólnie z trenerem Józefem Dankowskim myślicie o roszadach w składzie w perspektywie spotkania z GKS Bełchatów. Robert Warzycha: Musimy najpierw dokładnie przeanalizować niedzielny mecz, by wyciągnąć konkretne wnioski. W tej chwili nie wiem, czy będą roszady w składzie zespołu. Jedno jest pewne, nie możemy grać tak anemicznie jak w drugiej połowie spotkania z Wisłą.

Jerzy Mucha: GKS Bełchatów to bardzo ciekawy rywal, który jest jednak absolutnie do pokonania. W Górniku mamy trzech graczy, którzy grali w przeszłości w Bełchatowie. Ciekawych wniosków i podpowiedzi na pewno nie zabraknie. Czy ta sytuacja pomoże w rozpracowaniu przeciwnika? Robert Warzycha: Z pewnością pomoże. Chciałbym jednak zaznaczyć, że Bełchatów będziemy oceniać na podstawie gry w ostatnich meczach, a nie przeszłości. Oni też mają na koncie wysoką porażkę 0:5, jaką ponieśli na stadionie Lecha Poznań. Znamy Bełchatów, nic innego, nic nowego ten zespół nie wymyśli. Dzisiaj grają swój mecz ligowy w Bydgoszczy i z pewnością będziemy go oglądać.

Jerzy Mucha: Co trzeba zmienić, zwłaszcza w głowach piłkarzy, by zespół wymazał z pamięci fatalny mecz z Wisłą i zaprezentował w Bełchatowie całkowicie zmienioną twarz? Robert Warzycha: To się wkrótce okaże. Przede wszystkim to dobrze, że wcześniej, bo już w piątek, gramy z Bełchatowem. Będzie okazja, by to niemiłe wrażenie zatrzeć. Na pewno będzie to zupełnie inny mecz, niż ten z Wisłą Kraków.

Źródło

www.gornikzabrze.pl
www.sports.pl