20.04.1986 - Lech Poznań - Górnik Zabrze 0:1
20 kwietnia 1986 (niedziela), godzina 16:00 1. liga 1985/86, 29. kolejka |
Lech Poznań | 0:1 (0:1) | Górnik Zabrze | Poznań Sędzia: Wiesław Bartosik (Kraków) Widzów: 12 000 |
0:1 | Klemenz 31 g | |||
(1-4-4-2) Ryszard Jankowski Krzysztof Pawlak Czesław Jakołcewicz Damian Łukasik Marek Rzepka Dariusz Skrzypczak (76 Bogusław Pachelski) Leszek Partyński (59 Marek Czerniawski) Ryszard Rybak Mirosław Okoński Mariusz Niewiadomski Jerzy Kruszczyński |
SKŁADY | (1-4-4-2) Józef Wandzik Bogdan Gunia Józef Dankowski Joachim Klemenz Marek Kostrzewa (60 Marek Piotrowicz) Marek Majka (84 Werner Leśnik) Waldemar Matysik Ryszard Komornicki Jan Urban Andrzej Pałasz Andrzej Zgutczyński | ||
Trener: Włodzimierz Jakubowski | Trener: Hubert Kostka |
.
Relacje
Sport
Poznań. Przed trzema laty Zabrze pierwsze gratulowało Lechowi mistrzostwa Polski. Wczoraj role się odwróciły i Poznań pierwszy zobaczył w akcji mistrza kraju w sezonie 1985/1986. Choć niemal wszyscy na trybunach (frekwencja znacznie niższa, niż podczas poprzednich spotkań Górnika w Poznaniu!).
Mecz jak mecz. Nie był rewelacyjnym widowiskiem. W dodatku chłód i bardzo silny wiatr utrudniał grę drużynom. Zawiedli się Ci, którzy liczyli, iż Lech rzuci na szale wszystkie swe siły i umiejętności. Trudno mieć pretensje do obrońców i bramkarza, ale z pozostałymi formacjami było już niestety znacznie gorzej. Niespodziewanie widzów zawiódł również Mirosław Okoński. Już niemal zawodnik HSV wyraźnie się oszczędzał, a przecież był to jego ostatni mecz w l-ligowym Lechu. Górnicy stanowili w sumie wyraźny, bardziej zwarty, groźniejszy, konsekwentnie grający zespół. Goście ruszyli do ataku.
Dośrodkowanie Andrzeja Zgutczyńskiego przy końcowej linii boiska przechwycił Jankowski. 5 minut później groźnie, lecz niecelnie strzelił Marek. Odpowiedzi ze strony Lecha prawie nie było. Losy spotkania zostały rozstrzygnięte w 31 minucie, Joachim Klemenz, który często włączał się do akcji ofensywnych, otrzymał dobre dośrodkowanie od Majki i głową zmusił Jankowskiego do kapitulacji.
Gol poderwał do walki Lechitów. Znowu szczęścia szukał w 38 min. Skrzypczak, ale bliższy podwyższenia wyniku był w 39 min Andrzej Pałasz. W minutę później mogli poważniej zagrozić broniącemu Józefowi Wandzikowi Ryszard Rybak i Mariusz Niewiadomski, ale w dogodnej sytuacji przeszkadzali sobie wzajemnie i nic z tego nie wyszło. W drugiej odsłonie gospodarze grali z wiatrem. Nie wpłynęło to jednak zbytnio na przebieg zdarzeń na boisku. Przeciwnie, każda kontra ze strony spokojnie, uważnie grającego Górnika była groźna. Zwłaszcza ze strony Pałasza, choć Lech wywalczył klika rzutów rożnych, nie potrafił wyrównać. Dopiero w ostatnich minutach kolejarze nieco się ożywili. W 84 min celnie z dystansu strzelił Czesław Jackiewicz, lecz Wandzik wybił piłkę za boisko. W minutę później próbował zaskoczyć przewrotką zabrzańskiego bramkarza Marek Rzepka, ale i z tego nic nie wyszło. W sumie zasłużenie dwa punkty zdobyła drużyna lepsza. Ta która chciała zwyciężyć.