20.04.1991 - Górnik Zabrze - Motor Lublin 2:2
20 kwietnia 1991 (sobota), godzina 17:00 1. liga 1990/91, 21. kolejka |
Górnik Zabrze | 2:2 (1:0) | Motor Lublin | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Krzysztof Słabik (Gdańsk) Widzów: 4 885 |
Koseła 41 Zagórski 72 k |
1:0 1:1 1:2 2:2 |
Grzesiak 55 Grzesiak 58 | ||
M. Staniek | Komor | |||
Marek Bęben Mirosław Szlezak Tomasz Wałdoch Mirosław Staniek Grzegorz Dziuk Ryszard Staniek Dariusz Koseła (71 Waldemar Kamiński) Krzysztof Zagórski Piotr Jegor Henryk Bałuszyński (60 Remigiusz Golda) Ryszard Cyroń |
SKŁADY | Dariusz Opolski Grzegorz Komor Władysław Kuraś Janusz Dec Sławomir Wójtowicz Janusz Zych Siergiej Michajłow (86 Jacek Bąk) Roman Żuchnik Mieczysław Pisz Mirosław Banaszek (75 Andrzej Brzeszczyński) Zbigniew Grzesiak | ||
Trener: Jan Kowalski | Trener: Grzegorz Bakalarczyk |
Relacja
Sport
Urwani ze stryczka
Zabrze. W 71 minucie trener Górnika Jan Kowalski w miejsce słabiej dysponowanego Dariusza Koseły wprowadził na boisko Waldemara Kamińskiego. Pierwsza akcja „Kamyka” spowodowała spore zamieszanie na polu karnym gości. W tym tłoku stracił głowę Sławomir Wójtowicz, dotykając piłki ręką. Sędzia Krzysztof Słabik zareagował błyskawicznie, wskazując bez namysłu na punkt oddalony jedenaście metrów od bramki Dariusza Opolskiego. Energiczne protesty zawodników Motoru nie przydały się na nic.
Ponieważ opisana sytuacja przesądziła o końcowym wyniku meczu (Krzysztof Zagórski pewnie wyegzekwował karnego), wypada jej jeszcze poświęcić parę zdań. Otóż po końcowym gwizdku sędziego winowajca (czytaj Wójtowicz) przyznał się, że zagrał piłkę ręką. Zaklinał się jednak na wszystkie świętości, że zdarzenie miało miejsce poza polem karnym. Zapis magnetowidowy do końca nie rozwiał wątpliwości, skłonny jednak jestem zaufać arbitrowi, który był blisko całej akcji.
Dokonując bilansu tego spotkania nie sposób nie zauważyć, że Górnik w ostatniej chwili urwał się ze stryczka. Po wygraniu pierwszej połowy 1-0 (śliczna akcja Szlezak – R. Staniek – Koseła), w drugiej podopieczni Jana Kowalskiego wyszli na boisko zupełnie rozkojarzeni. Wystarczyły dwie kontry duetu Banaszek – Grzesiak, by karta się odwróciła. Dopiero opisana na wstępie sytuacja pozwoliła zachować zabrzanom twarz.
Bogusław Nather, Sport nr 78 (8380), 22 kwietnia 1991 (poniedziałek)