20.05.1992 - ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 1:1
20 maja 1992 (środa) Puchar Polski 1991/92, 1/2 finału |
ŁKS Łódź | 1:1 (0:0) | Górnik Zabrze | Łódź Sędzia: Roman Kostrzewski (Bydgoszcz) Widzów: 4 244 |
Gałaj 70 | 1:0 1:1 |
Kraus 89 g | ||
Jegor, Koseła | ||||
(1-4-4-2) Andrzej Woźniak Rafał Pawlak Tomasz Lenart Marek Chojnacki Juliusz Kruszankin Zdzisław Leszczyński Bogdan Żurowski (68 Dariusz Podolski) Tomasz Wieszczycki Dariusz Nowacki Tomasz Cebula Adam Grad (65 Mariusz Gałaj) |
SKŁADY | (1-3-5-2) Marek Bęben Grzegorz Dziuk Marek Piotrowicz Tomasz Wałdoch Krzysztof Zagórski Ryszard Staniek Piotr Jegor Dariusz Koseła Wojciech Ozimek Andrzej Orzeszek (69 Henryk Bałuszyński) Ryszard Kraus | ||
Trener: Ryszard Polak | Trener: Jan Kowalski |
Relacje
Sport
Łódź. Bramka na wyjeździe liczy się podwójnie, gol strzelony głową przez Ryszarda Krausa niespełna 5 minut przed końcem półfinałowego spotkania o Puchar Polski piłkarzy ŁKS i Górnika może mieć dla zespołu zabrzańskiego decydujące znaczenie. Górnikom udało się wywieźć z Łodzi remis, (nawiasem mówiąc jest to osiemnasty kolejny ligowy i pucharowy mecz bez porażki), co stawia ich w uprzywilejowanej pozycji przed rewanżem.
Pierwszy kwadrans meczu to huraganowe ataki ŁKS. W 11 min, po czwartym kolejnym rzucie rożnym w ciągu 100 sekund, silny strzał Grada zablokowany został w ostatniej chwili przez obrońców. W 12 - dośrodkowywał Pawlak, do efektownego szczupaka rzucił się Grad, ale nie trafił czysto piłki i obrona Górnika zażegnała niebezpieczeństwo. Wreszcie w 17 min. po kolejnym rzucie rożnym Wieszczycki główkował w słupek. Wydawało się, że mecz będzie miał podobny przebieg do spotkania obu tych zespołów jedenaście dni temu. Wtedy też ŁKS miał przewagę, ale zawiodła skuteczność. W środowym meczu pucharowym po tych dwudziestu minutach przewagi animusz zawodników ŁKS zaczął się wyczerpywać, ale gdyby nie strzał Jegora z rzutu wolnego (40 min.), po którym Woźniak miał kłopoty, trudno byłoby zapisać po stronie Górnika choć jedną udaną akcję.
Po upływie niespełna dwudziestu minut gry po przerwie trener Ryszard Polak dokonał „super zmiany”. Na boisko weszli Podolski i Galaj i w chwilę potem właśnie oni dwaj przeprowadzili akcję, po której padł gol. Pierwszy dośrodkowywał, drugi strzelał. Kiedy wydawało się już, że to skromne, ale zasłużone prowadzenie ŁKS utrzyma do końca, Górnik zerwał się jeszcze do ostatniego kontrataku. Ryszard Staniek minął przy bocznej linii pola karnego Nowackiego, podał na środek do Ryszarda Krausa, którego w tym momencie obrońcy nie zdążyli pokryć, a najskuteczniejszy strzelec w drużynie Górnika nie zmarnował szansy, bo i Woźniak dołożył się do tego łańcucha błędów kolegów spóźnioną interwencją.