20.11.1974 - Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 0:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
20 listopada 1974 (środa)
Puchar Polski 1974/75, 1/8 finału
Zagłębie Lubin 0:1 (0:0) Górnik Zabrze Lubin
Sędzia: Edmund Smułczyński (Szczecin)
Widzów: ok. 20 000
HerbZaglebieLubin.gif Herb.gif
0:1 Kwaśny 63

Franciszek Machej
Michał Lewandowski
Janusz Kieć
Henryk Nowak
Kazimierz Kucharski
Leszek Malawski
Rudolf Konieczny
Jan Ławnik
Aleksander Świtała
Ireneusz Lorenc
Ryszard Matłoka
SKŁADY (1-4-3-3)
Andrzej Fischer
Jan Wraży
Jerzy Gorgoń
Henryk Wieczorek
Zygmunt Bindek
Lucjan Kwaśny
Alojzy Deja (74 Jarosław Studzizba)
Józef Kurzeja
Ireneusz Lazurowicz (46 Zdzisław Rozborski)
Stanisław Gzil
Andrzej Szarmach
Trener: Alojzy Sitko Trener: Teodor Wieczorek

Relacja

Sport

Niespodzianki nie było...

Lubin (tel. wł.). Ponad 20 tysięcy widzów, przybyłych na stadion Zagłębia, nie doczekało się tym razem sensacji. Górnik Zabrze pokonał lidera dolnośląskiej klasy wojewódzkiej, miejscowe Zagłębie 1:0. Zwycięstwo nie przyszło jednak zabrzanom łatwo i zmuszeni oni byli do gry na maksymalnych obrotach. Gospodarze przez długie okresy byli równorzędnym partnerem sławnego rywala i grali niezwykle ambitnie. Na przeszkodzie w zdobyciu bramki przez piłkarzy Zagłębia stał świetnie dysponowany Jerzy Gorgoń.

Początek spotkania to wzajemne „badanie” się przeciwników. Na pierwszą akcję musieliśmy czekać aż do 15 minuty. Po „główce” Szarmacha piłka poszybowała w kierunku bramki Zagłębia, lecz Machej zażegnał niebezpieczeństwo wybijając ją na róg. Lubinianie zaczęli coraz śmielej poczynać sobie i w 26 minucie Konieczny popisał się ładnym strzałem obronionym przez Fischera. Gra w tym okresie była wyrównana, a szczególnie dobrze spisywali się defensorzy Zagłębia, którzy pieczołowicie kryli zabrskich napastników nie dopuszczając ich do pozycji strzeleckich. Jednak w 35 min. udało się Szarmachowi uwolnić spod opieki i idealnie dośrodkować na pole karne Zagłębia. Kurzeja wyskoczył do piłki niczym z katapulty i „szczupakiem” posłał ją obok słupka. Była to jedna z najpiękniejszych akcji całego spotkania. Tuż przed przerwą powstało spore zamieszanie na przedpolu Fischera, lecz Bindek zażegnał niebezpieczeństwo.

Po zmianie stron boiska górnicy grając z wiatrem przez 20 minut mieli lekką przewagę. Jednak ich próby wymanewrowania obrońców Zagłębia długo nie przyniosły spodziewanego rezultatu. Zarówno Szarmach jak i koledzy nadal byli pieczołowicie pilnowani. Widząc taką sytuację w 63 min. pomocnik Górnika Kwaśny zdecydował się na strzał z odległości 25 m. Idealnie bita piłka mimo interwencji Macheja wpadła do siatki.

Utrata gola nie załamała gospodarzy, dążyli oni za wszelką cenę do wyrównania. Jednak Gorgoń stanowił zaporę nie do przebycia i rozbijał wszelkie akcje zaczepne lubinian. Pod koniec spotkania napastnik gospodarzy Lorenc sfaulowany został na polu karnym, lecz sędzia nie dostrzegł przewinienia i nie przerwał gry. Zdaniem wielu obserwatorów lubinianie powinni byli egzekwować rzut karny. Mimo ambitnych wysiłków gospodarzy wynik nie uległ już zmianie i Górnik awansował do następnej rundy.

W zespole 10-krotnego mistrza Polski najlepiej spisywała się linia defensywna z Gorgoniem na czele. Momenty niezłej gry miał również Gzil. Szarmach był pieczołowicie pilnowany i nie dopuszczony do pozycji strzeleckich. W niezwykle ambitnie grającym Zagłębiu wszyscy piłkarze zasłużyli na słowa uznania, a do najlepszych należeli Machej, Nowak, Konieczny i Ławnik.

Janusz Szmyrka, Sport nr 233 (4327), 21 listopada 1974