20.11.1985 - Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 5:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
20 listopada 1985
Puchar Polski 1985/86, rewanż 1/4 finału
Górnik Zabrze 5:2 (1:1) Śląsk Wrocław
Sędzia: Wiesław Bartosik (Kraków)
Widzów: 3 000
Herb.gif HerbSlaskWroclaw.gif

Dankowski 23 g

Urban 59
Iwan 64
Majka 84
Cyroń 88
0:1
1:1
1:2
2:2
3:2
4:2
5:2
Marciniak 21

Stelmach 54
Ossowski, Kostrzewa Yellow card.gif Stelmach

Józef Wandzik
Marek Piotrowicz (46 Ryszard Komornicki)
Józef Dankowski
Adam Ossowski
Marek Kostrzewa
Marek Majka
Waldemar Matysik
Andrzej Iwan (86 Ryszard Cyroń)
Jan Urban
Andrzej Pałasz
Andrzej Zgutczyński
SKŁADY
Kirsza
Waldemar Tęsiorowski
Rosa
Mandziejewicz
Góra
Machaj
Tarasiewicz
Rudy
Prusik
Marciniak
Stelmach (84 Socha)
Trener: Hubert Kostka Trener: Henryk Apostel

Relacje

Sport

Zabrze. Czy to tradycja czy kompleks? Chyba ani jedno ani drugie. Górnik zawsze miał trudne przeprawy z zespołem Śląska. Przegrał z nim mecz w jesiennej rundzie, ale częściej jakoś mu szczęście sprzyjało i wychodził z tych potyczek obronną ręką. W rewanżu za pucharowe 1—1 bywało różnie. Faktem jest, że na ciężkim, zmarzniętym boisku mieli ogromne trudności z opanowaniem piłki jak również przeprowadzeniem skutecznych akcji. Gra była jednak ciekawa, obfitowała w liczne sytuacje podbramkowe, no i przyniosła aż 7 goli.

Prowadzenie objęli goście, którzy jakby szybciej przystosowali się do tych trudnych warunków. W 21 min. było więc 0—1, ale w trzy minuty później Dankowski pięknym strzałem głową uzyskał remisowy rezultat. Pierwsza połowa, bardzo wyrównana, nie przyniosła już żadnych bramek.

W pierwszych minutach drugiej połowy inicjatywa znów należała do gości którzy po raz drugi objęli prowadzenie w 54 min. ze strzału Stelmacha. I choć na trybunach zapanowało zakłopotanie, to jednak piłkarze Górnika nie zagubili się, ale w 4 minuty potem ponownie wyrównali ze strzału Urbana. Od tego momentu zdecydowanie już górowali gospodarze.

Zabrzanie wystąpili bez Bogdana Guni i dopiero w drugiej połowie z Ryszardem Komornickim, z którym drużyna poczuła się pewniej. W krótkich odstępach zdobywali bramki i pokazali na co ich stać. Nie dali wyrwać sobie, mimo usilnych starań, rywala, przepustek do półfinałów Pucharu Polski. Pokazali niezły futbol, a najlepiej w zwycięskim zespole zagrali Matysik, Dankowski i Zgutczyński. W Śląsku na wyróżnienie zasłużyli — Tarasiewicz, Rudy Prusik i... bramkarz Kirsza mimo iż puścił 5 bramek.