21.08.1974 - Górnik Zabrze - GKS Tychy 4:1
21 sierpnia 1974 1. liga 1974/75, 2. kolejka |
Górnik Zabrze | 4:1 (1:1) | GKS Tychy | Zabrze, stadion Górnika Sędzia: Bruno Piotrowicz (Cieszyn) Widzów: 18 000 |
Gorgoń 42 k Lazurowicz 58 Deja 68 Kwaśny 87 |
0:1 1:1 2:1 3:1 4:1 |
Czarnynoga 41 | ||
(1-4-3-3) Andrzej Fischer Jan Wraży Jerzy Gorgoń Henryk Wieczorek Jan Kisiel Ireneusz Lazurowicz Alojzy Deja Józef Kurzeja Herbert Kaszel (46 Bogdan Kuczyński) Stanisław Gzil Andrzej Szarmach |
SKŁADY | Stefan Anioł Józef Trójca Alfred Potrawa Jerzy Kubica Jerzy Brzozowski Henryk Tuszyński (76 Wawoczny) Zbigniew Janikowski Czesław Czarnynoga Krzysztof Rasek (58 Edward Herman) Jan Białas Kazimierz Szachnitowski | ||
Trener: Teodor Wieczorek |
Dodatkowe informacje
- Według innego źródła widzów 20 000.
Relacje
Sport
Druga odsłona zadecydowała
Zabrze. Nadspodziewanie efektownie wypadła ligowa premiera na zabrzańskim stadionie. Wprawdzie wieczorny nokturn zakłóciła, w pierwszej połowie, rzęsista ulewa, ale w sumie piłkarze obydwu zespołów pokazali futbol szybki, efektowny. Było w tym meczu wiele ostrych strzałów, szereg pięknych bramkarskich parad no i aż 5 bramek. Tyski beniaminek, pragnąc udowodnić brak respektu przed renomowanym rywalem, z miejsca przystąpił do ataku i w 7 min. omal nie zdobył bramki. Ostry strzał Szachnitowkiego z największym trudem Fischer sparował na róg.
Po kilkunastu minutach gra się na tyle wyrównała, że nie było widać na boisku różnicy między aktualnym wicemistrzem Polski a ligowym beniaminkiem. W pierwszej części spotkania obydwaj bramkarze mieli sporo zajęcia przy obronie ostrych strzałów z rzutów wolnych. I tak w 15 min. Gorgoń ,,poczęstował” Anioła potężną bombą z wolnego, ale tyski bramkarz zdołał odbić piłkę, a nadbiegający Kaszel nie zdążył z dobitką. W kilkanaście minut później Deja strzelił w samo okienko. Anioł nawet nie drgnął, ale bramki nie było, bowiem zabrzanin uderzył piłkę przed gwizdkiem sędziego. W 30 min. rzut wolny egzekwowali Czarnynoga. Strzelił przepięknie, w sam róg, jednak Fischer zdołał sparować piłkę. Jednak w 41 min. Czarnynoga pokonał zabrzańskiego bramkarza. Po rzucie rożnym Białas głową posłał piłkę do bramki Górnika, z samej linii wybił ją Wraży, ale fantastyczną dobitka Czarnynogi była nie do obrony. Na widowni zapanowała konsternacja, po kilkudziesięciu sekundach było już 1:1. Prowadzący zawody zbyt nerwowy pan Piotrowicz dopatrzył się zagrania ręką jednego z tyskich obrońców mimo, iż kilka sekund wcześniej pokazał, że było to ,,trafienie w bark”. Gorgoń nie zmarnował rzutu karnego, strzelając z całych sił pod sama poprzeczkę.
Po przerwie wyczerpani bardzo ostrym tempem tyszanie, początkowo jeszcze próbowali nawiązać walkę, ale w 58 min. byli bezradni wobec efektownego zagrania Szrmacha, który idealnie wyłożył piłkę nadbiegającemu Lazurowiczowi. Zabrzanie chwycili drugi oddech osiągając wyraźną przewagę. Jej efektem była trzecia najładniejsza bramka. Autorem jej był Deja, który strzałem z obrotu zakończył przepiękne zagranie Szarmacha z Lazurowiczem. Później jeszcze tyszanie dwukrotnie niepokoili Fischera lecz bez powodzenia. Po prostu zabrakło im sił na agresywniejszy atak, a w dodatku zabrzanie wyraźnie się rozegrali. W szeregach gospodarzy imponowali szczególnie wprowadzony po przerwie Kwaśny. Swoją dobrą grę pomocnik zabrzan ukoronował efektywną bramką w 87 min.
Jan Fiszer, Sport