21.09.1983 - Polonez Warszawa - Górnik Zabrze 1:2
21 września 1983 Puchar Polski 1983/84, 1/16 finału |
Polonez Warszawa | 1:2 (1:2) | Górnik Zabrze | |
Grzegorczuk 32 |
0:1 0:2 1:2 |
Komornicki 19 g Zgutczyński 23 g | ||
Jakubowski, Królikowski | ||||
Wachowski Kiełczyński Kaczmarek Żmijewski Rzęsa Jakubowski Pacocha Grzegorczuk Żółtański Orłowski Królikowski |
SKŁADY | Eugeniusz Cebrat Bogdan Gunia Tadeusz Dolny Józef Dankowski Marek Piotrowicz (68 min. Janusz Pontus) Marek Majka Werner Leśnik Ryszard Komornicki Andrzej Pałasz (88 min. Andrzej Szymanek) Andrzej Zgutczyński Leszek Brzeziński | ||
Trener: Włodzimierz Kamiński | Trener: Zdzisław Podedworny |
Relacja
Sport
Spore zainteresowanie wywołała wizyta zabrzańskiego Górnika u stołecznych trzecioligowców. Skromne trybuny obiektu przy ul. Blokowej nie pomieściły wszystkich chętnych oglądania meczu, toteż boisko otaczał wianuszek stojących kibiców. Na dobrą sprawę wszyscy, po 90 minutach gry, powinni być zadowoleni. Goście, gdyż zwycięstwo zapewniło im awans do następnej rundy PP, gospodarze stawiający nadspodziewanie silny opór renomowanym rywalom i publiczność mająca okazję zobaczyć w akcji nie tylko kilku reprezentantów Polski, ale i wiele niezłych akcji oraz mnóstwo emocjonujących sytuacji.
Rozpoznanie rewelacyjnych trzecioligowców (wcześniej wyeliminowali stołeczną Polonię i Radomiaka), tudzież oswajanie się z nie najlepszą płytą boiska, zabrało zabrzanom niewiele ponad kwadrans. Potem ruszyli do bardziej zdecydowanej ofensywy i szybko strzelili dwa gole. Najpierw Zgutczyński dośrodkował z prawej strony, piłka trafiła do Komornickiego, który głową, bez kłopotów skierował ją do siatki. Wkrótce indywidualną akcję sfinalizował dośrodkowaniem Pałasz, a główka Zgutczyńskiego była bezbłędna.
Zanosiło się na pogrom Poloneza, ale warszawianie nie zamierzali kapitulować. Przewagę w technice i szybkości górników starali się niwelować niesłychaną ambicją. Słońce zaświeciło im w 32 minucie. Wykorzystując niezdecydowanie obrony Grzegorczuk zdobył gola dla gospodarzy. Tuż przed przerwą omal nie doszło do wyrównania, chociaż z drugiej strony wyśnionej pozycji nie wykorzystał Brzeziński. W 53 minnucie Królikowski zmarnował bodaj ostatnią szansę doprowadzenia do remisu, będąc sam na sam z Cebratem. Potem obserwowaliśmy już praktycznie pojedynki napastników Górnika z Wachowskim, w których bramkarz Poloneza spisywał się wręcz kapitalnie.
Grzegorz Stański, Sport nr 187 z dnia 22.09.1983r