21.10.1978 - Górnik II Zabrze - Stal Mielec 3:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
21 października 1978 (sobota), godzina 16:00
Puchar Polski 1978/79, 1/8 finału
Górnik II Zabrze 3:0 (0:0) Stal Mielec Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Leniewicz (Kraków)
Widzów: ok. 10 000
Herb.gif HerbStalMielec.gif
H. Wieczorek 47
Szymura 48
Gorgoń 68
1:0
2:0
3:0
(1-4-3-3)
Waldemar Cimander
Bernard Jarzina
Jerzy Gorgoń
Henryk Wieczorek
Zygmunt Bindek
Ireneusz Lazurowicz
Emil Szymura (62 Werner Leśnik)
Józef Kurzeja (80 Zbigniew Rolnik)
Andrzej Pałasz
Janusz Marcinkowski
Stanisław Gzil
SKŁADY
Janusz Stawarz
Kazimierz Polak
Marian Kosiński
Ryszard Per (54 Krzysztof Frankowski)
Bogusław Skiba
Zbigniew Hnatło (54 Witold Karaś)
Włodzimierz Ciołek
Edward Oratowski
Grzegorz Lato
Kazimierz Buda
Marek Chamielec
Trener: Władysław Żmuda

Relacja

Program meczowy.

Sport

Powtórka z przeszłości w wykonaniu Górnika

ZABRZE. Nawet burza gradowa, która przeszła nad stadionem Górnika po 15 minutach gry, nie zepsuła widowiska, które wszystkim przypadło do gustu - do tego stopnia, że nie czuło się przenikliwego chłodu. Można było przypuszczać, że mielecka Stal natrafi w Zabrzu na zacięty opór drugoligowego rywala, liczono się z możliwością porażki przedstawiciela ekstraklasy, niewielu jednak spodziewało się, że sobotni mecz będzie aż tak jednostronnym popisem gospodarzy. Stal wystąpiła bez Kukli i Szarmacha, w szeregach Górnika zabrakło Sochy. Dosłownie od pierwszych sekund spotkania rozpoczęła się ofensywa zabrzan, prowadzona w dużym tempie, bez chwili ulgi dla defensorów Stali. Co uderzało najbardziej - to bogaty repertuar ataków gospodarzy, różnorodnych, równie efektownych skrzydłami (Gzil, Marcinkowski) co i środkiem boiska, gdzie wymagana była już duża finezja. Nic więc dziwnego, że bramka Stawarza już od pierwszej minuty poddana została intensywnemu ostrzałowi. Co najmniej kilkanaście razy w I połowie wydawało się, że piłka musi wpaść do siatki po strzałach z dalszych i bliższych odległości, ta jednak o centymetry wzgl. milimetry omijała słupki czy poprzeczkę. Dotyczy to także kapitalnych wolnych Gorgonia. Wszystkie były celne, ale Stawarz każdorazowo znajdował się na posterunku. Stal robiła co mogła, by powstrzymać zabrzańską nawałnicę, jednak była bezradna wobec zdecydowanie lepszego dnia przeciwnika. Fakt, że mielczanie uniknęli katastrofy, zawdzięczają w dużej mierze Ciołkowi. Ten świetnie wyszkolony zawodnik był panem środka boiska, toczył tam szereg zwycięskich pojedynków, jednak w pojedynkę niewiele mógł zdziałać. W ataku tylko Lato stanowił zagrożenie dla Ciamandra, ale i on uwikłany w nierówną walkę tylko dwa razy (w II połowie) znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej. Na napór Górnika w I części meczu Stal odpowiedziała tylko raz - w 32 min. Buda strzelił z kilku metrów, mając przed sobą tylko Ciamandra, ale bramkarz Górnika intuicyjnie obronił ostre uderzenie. Obydwie drużyny schodziły jednak na przerwę z czystym kontem i zastanawialiśmy się, czy w takiej sytuacji górnicy nie zniechęcą sie wyraźnym brakiem szczęścia. Otrzymali jednak nagrodę szybciej, niż mogli przypuszczać - dwa szybkie ataki, po których obrońcy Stali zupełnie się pogubili i 2 - 0, a autorami goli byli Wieczorek i Szymura. Potem z wolna gra wyrównywała się, jednak zamiast kontaktowej bramki dla Stali nastąpiło rozstrzygnięcie meczu. Doskonale spisujący się Gorgoń kilka razy, jak pisaliśmy wcześniej, przymierzał się do momentu, który miał miejsce w 68 min. Stoper Górnika otrzymał piłkę w odległości 30 metrów od bramki Stawarza i strzelił z piekielną siłą, wieńcząc swój bardzo udany występ. Było po meczu, chociaż Ciołek i Lato nie rezygnowali do końca. Nic jednak nie wskórali. Z Górnikiem z sobotniego pojedynku nie wygrały by zapewne także dużo wyżej w tej chwili notowane zespoły niż Stal. W drużynie zwycięzców nie było słabych punktów, a najbardziej podobali się Gorgoń, Szymura(zszedł z boiska w wyniku kontuzji), Wieczorek, Marcinkowski, Pałasz, okresami Gzil i Kurzeja. W Stali która zrobiła wszystko by nie zakończyć w Zabrzu kariery w PP, wyróżnili się obok wspomnianego Ciołka także Oratowski.

Andrzej Czajkowski, Sport nr 206 (5314), 23 października 1978