21.11.1990 - Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 0:2

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
21 listopada 1990 (środa)
Puchar Polski 1990/91, 1/8 finału
Jagiellonia Białystok 0:2 (0:2) Górnik Zabrze Białystok
Sędzia: Krzysztof Perek (Poznań)
Widzów: ok. 3 000
HerbJagielloniaBialystok.gif Herb.gif
0:1
0:2
Cyroń 3
Jegor 22 w
Mirosław Sowiński
Piotr Zajączkowski
Siergiej Niefiodow
Wiesław Romaniuk
Janusz Szugzda
Jarosław Bartnowski
Andrzej Ambrożej
Robert Grzanka
Tomasz Giedrojć (Zbigniew Szugzda)
Siergiej Sołodownikow
Ryszard Ostrowski (Marcin Manelski)
SKŁADY Marek Bęben
Jacek Grembocki
Marek Piotrowicz
Tomasz Wałdoch
Mirosław Staniek
Waldemar Kamiński (55 Grzegorz Dziuk)
Krzysztof Zagórski
Dariusz Koseła
Piotr Jegor
Ryszard Staniek
Ryszard Cyroń
Trener: Mirosław Mojsiuszko Trener: Jan Kowalski

Relacja

Sport

Kominiarze nie pomogli

Białystok. Po kolejnych zwycięstwach Jagiellonii w drugiej lidze, mimo przenikliwego zimna i deszczu około 3000 wiernych kibiców zajęło miejsca na widowni wierząc w zwycięstwo Jagiellonii. Kiedy spiker podał składy i nie dostrzeżono w zespole Górnika R. Warzychy, Szlezaka, Bałuszyńskiego i Krausa, nadzieje nabrały realności. Tymczasem już w 3 minucie po ładnej akcji M. Staniek, Grembocki i Cyroń – ten ostatni zdobył prowadzenie, które ułatwili gościom w sporym stopniu obrońcy Jagiellonii. Robili oni wrażenie jeszcze nie rozegranych a właściwie był to chyba strach przed przeciwnikiem. Przez całą pierwszą połowę Jagiellończycy czuli respekt do zabrzan. Spotęgowało to zdobycie drugiej bramki. Po strzale z rzutu wolnego z około 25 metrów Jegor uderzył w górny róg bramki Sowińskiego. Nie mając nic do stracenia białostoczanie zrzucili z siebie kompleks niższości i zaczęli grać odważniej. Atakowali bramkę Górnika zwalniającego wyraźnie grę i oszczędzającego piłkę. W tym czasie Grzanka, Giedrojć i Sołodownikow mieli okazje do zmniejszenia przewagi rywali.

W przerwie meczu dwóch kominiarzy wymazanych autentyczną sadzą próbowało odczarować bramkę gości. Po przerwie Jagiellończycy mieli nawet optyczną przewagę, ale gra ich była kontrolowana i gubili się na przedpolu przeciwnika. Natomiast goście parę razy przeprowadzili niebezpieczne kontry. W 55 minucie Cyroń, R. Staniek i Jegor byli sam na sam z Sowińskim. Długo bawili się i strzał Jegora obronił... Ambrożej, który zajął miejsce Sowińskiego.

Leszek Tarasiewicz, Sport nr 227 (8283), 22 listopada 1990