21.11.1992 - Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 2:2
21 listopada 1992 (sobota), godzina 12:00 1. liga 1992/93, 17. kolejka |
Jagiellonia Białystok | 2:2 (0:2) | Górnik Zabrze | Białystok, stadion Jagiellonii Sędzia: Ryszard Wójcik (Opole) Widzów: 600 |
Ambrożej 50 k Ambrożej 87 g |
0:1 0:2 1:2 2:2 |
Kraus 30 g Manelski 43 sg | ||
Jurkowski, Szeliga | Cygan, Kraus | |||
Andrzej Heller Jarosław Bartnowski Andrzej Ambrożej Bartosz Jurkowski Marcin Manelski (67 Tomasz Frankowski) Siergiej Jasinskij Robert Grzanka Tomasz Giedrojć Janusz Szugzda (46 Samuel Tomar) Sławomir Szeliga Ryszard Ostrowski |
SKŁADY | Marek Bęben Mirosław Staniek Tomasz Wałdoch Marek Piotrowicz Dariusz Koseła Ryszard Staniek Piotr Jegor Mieczysław Agafon Ryszard Kraus (86 Mariusz Nosal) Bogusław Cygan Henryk Bałuszyński | ||
Trener: Mirosław Sowiński | Trener: Alojzy Łysko |
Relacja
Sport
Wbrew tradycji
Mimo przenikliwego zimna mecz pozostawił u wszystkich kibiców dobre wrażenia. Szczególnie do przerwy było kilka ciekawych akcji, sporo strzałów i udanych parad bramkarzy no i dwa gole, które zaskoczyły kibiców. W pierwszej odsłonie przewaga należała do gospodarzy, choć Jagiellonia schodziła na przerwę z bagażem dwóch goli. W 10 min. Szeliga znalazł się na czystej pozycji, strzelił silnie, ale Bęben wykazał się doskonałym refleksem. W 2 min. później Giedrojć również miał prawie stuprocentową okazję.
Przewaga białostoczan była widoczna. Przez 10 min. przebywali na połowie gości, którzy jednak dokładnie wychodzili z atakami, a jedna z nielicznych kontr przyniosła im gola. Cygan długim podaniem przerzucił na lewą stronę piłkę, a Kraus zdobył prowadzenie. Nadal oglądaliśmy szybki ambitny pojedynek szczególnie ze strony gospodarzy, którzy walecznością nadrabiali mniejsze umiejętności. Tuż przed przerwą Manelski fatalnie uderzył w śliską piłkę głową, która trafiła w róg bramki Hellera.
Po przerwie spotkanie było bardziej wyrównane, a zespołem dojrzalszym byli górnicy. Białostoczanie - za co należą się im słowa uznania - nadal ambitnie walczyli z determinacją. W 50 min. Grzanka został sfaulowany na polu karnym i Ambrożej nie zaprzepaścił tej okazji, potem szanse mieli zarówno goście jak i gospodarze by zmienić rezultat. Szczególnie nie popisał się Bałuszyński, który w dwóch wypadkach zachował się jak nowicjusz. Zdawało się, że mecz zakończy się nikłym zwycięstwem gości. Ambrożej - a do zakończenia pozostało niespełna 3 min. - przejął piłkę po rzucie wolnym od Grzanki i głową ulokował ją w siatce. Niespodziewane 2-2.
Jagiellonia przerwała wreszcie czarną passę porażek w ostatnich minutach. Tym razem wbrew tradycji zdobyła punkt tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
Leszek Tarasiewicz, Sport nr 229, 23 listopada 1992