22.05.1999 - GKS Bełchatów - Górnik Zabrze 1:1
22 maja 1999 (sobota), godzina 17:00 1. liga 1998/99, 28. kolejka |
GKS Bełchatów | 1:1 (1:0) | Górnik Zabrze | Bełchatów, stadion GKS-u Sędzia: Andrzej Czyżniewski (Gdańsk) Widzów: 2 000 |
Berensztajn 37 | 1:0 1:1 |
Sobczak 70 | ||
Lekki, Kosowski, Kolasa | ||||
(1-3-5-2) Jarosław Krupski Grzegorz Wilczok Grzegorz Wagner Sylwester Szkudlarek Piotr Szarpak Marcin Kaczmarek Jacek Berensztajn Marius Skinderis (30 Bartosz Hinc) Jacek Krzynówek (72 Maciej Kalkowski) Maciej Bykowski Dariusz Patalan (71 Grzegorz Rasiak) |
SKŁADY | (1-3-5-2) Andrzej Bledzewski Jacek Wiśniewski Grzegorz Lekki Robert Kolasa Tomasz Prasnal Michał Probierz Adam Kompała (64 Daniel Gacek) Kamil Kosowski Mieczysław Agafon Piotr Rocki (90 Marcin Brosz) Marcin Cebula (46 Tomasz Sobczak) | ||
Trener: Marek Pochopień i Orest Lenczyk (koordynator) | Trener: Jan Żurek |
Dodatkowe informacje
- Mecz w Bełchatowie był jubileuszowym, dwusetnym remisem Górnika na wyjeździe w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Relacje
Sport
Stracona szansa
Z olbrzymimi nadziejami przystąpili piłkarze GKS Bełchatów do meczu z Górnikiem. Zwycięstwo zwiększałoby szansę utrzymania w ekstraklasie. Choć do Pogoni Szczecin, Odry Wodzisław i Amiki Wronki tracili 4 pkt, to jednak rywale mają przynajmniej teoretycznie trudniejszy kalendarz spotkań. Bełchatowianie przystąpili do meczu podbudowani zwycięstwem z Ruchem w Pucharze Polski.
W składzie gospodarzy nastąpiły roszady. Wagner, który rozegrał dobry mecz przeciwko „niebieskim” także w spotkaniu z Górnikiem zagrał na pozycji stopera. Dotychczasowy ostatni obrońca Kaczmarek został przesunięty do pomocy, a na ławce rezerwowych zasiadł Hinc. Trener Górnika Jan Żurek nie mógł skorzystać z Gierczaka, który pauzował za żółte kartki.
W pierwszej połowie spotkania gospodarze mieli inicjatywę i z rozmachem atakowali bramkę Górnika. Już w 12 min po szybkiej kombinacyjnej akcji Berensztajna, Bykowskiego i Krzynówka, ten pierwszy zakończył ją strzałem, ale Bledzewski zdołał złapać piłkę. Pięć minut później na prawej stronie Szarpak zabrał piłkę Agafonowi, wbiegł w pole karne i oddał strzał. Piłka trafiła w boczną siatkę. Kolejny rajd Szarpaka był jeszcze efektowniejszy. Minął zwodem Agafona, obiegł Kolasę i gdy mijał Lekkiego, został podcięty. Był to atak na nogi zawodnika GKS i sędzia mógł pokazać Górnikowi nawet czerwoną kartkę.
W 25 min ponownie próbował zaskoczyć Bledzewskiego niezwykle aktywny Berensztajn. Tym razem piłka minęła słupek bramki gości. Najładniejszą akcję spotkania bełchatowianie przeprowadzili w 34 min meczu. Berensztajn wymienił podania z Hincem i Szarpakiem. Później odegrał do stojącego tyłem do bramki Bykowskiego i wybiegł na czystą pozycję. Napastnik GKS zamiast oddać piłkę partnerowi w niezrozumiały sposób próbował (mając na plecach obrońcę) zaskoczyć Bledzewskiego. „Berek” widząc co wyprawia Bykowski, skakał ze zdenerwowania na polu karnym gości. Trzy minuty później bełchatowski rozgrywający uniósł ręce w geście triumfu. Rzut rożny egzekwował Krzynówek. Dośrodkował na przeciwległą stronę boiska, a Berensztajn, wślizgiem posłał piłkę do siatki.
Z niezrozumiałych przyczyn GKS po zdobyciu prowadzenia oddał inicjatywę. Górnik nastawiony na obronę nie wiedział w jaki sposób sforsować obronę gospodarzy. Przecież do 37 min goście grali wyłącznie z kontry. Najgroźniejszą akcję przeprowadził Kosowski. W 17 min pomocnik gości przebiegł z piłką niemal pół boiska i oddał silny strzał z 30 metrów. Krupski z trudem obronił to uderzenie.
Dwie minuty po przerwie pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. Kaczmarek oddał silny strzał w bramkę, ale na drodze stanął... Bykowski. Napastnik dołożył nogę i odbita od niej piłka przeszła obok słupka. Odpowiedź gości (49 min) też mogła się zakończyć golem. Po zamieszaniu na polu karnym Prasnal oddał jednak niecelny strzał.
Gospodarze cofnęli się zbyt głęboko pod własne pole karne. W środku pola goście niemal bezkarnie rozgrywali akcje. Być może taktyka bełchatowian przyniosłaby powodzenie, gdyby Patalan zdobył bramkę. W 61 min Berensztajn zagrał do partnera z ataku. Patalan oszukał Prasnala i oddał silny strzał, po którym piłka odbiła się od poprzeczki (pech czy brak precyzji?).
Kolejne minuty należały do gości, którzy stworzyli dwie groźne sytuacje pod polem karnym GKS. W 65 min wprowadzony przed momentem Gacek zacentrował na pole karne. Skaczącego do główki Rockiego uprzedził Wilczok, jednak piłka trafiła do Sobczaka, który oddał niecelny strzał głową. Piłka o centymetry minęła prawy słupek. W 70 min padło wyrównanie... oszukał zwodem Wilczoka i dośrodkował na pole karne. Zasłonięty Rocki oddał strzał, a piłka odbiła się od nogi Sobczaka i wpadła do siatki obok zaskoczonego Krupskiego.
Trenerzy Marek Pochopień i pomagający mu zza kraty oddzielającej trybuny od boiska Orest Lenczyk dokonali dwóch zmian. Jednak gospodarze z każdą minutą tracili wiarę, że mogą zdobyć bramkę. Najbliższy uzyskania gola był Kaczmarek, jednak piłka po jego strzale uderzyła w obrońcę. Bliższy zmiany rezultatu był Kosowski, który w 85 min ograł dwóch obrońców i znalazł się sam na sam z Krupskim. Oddał jednak niecelny strzał.
Po spotkaniu goście podkreślali, że walczyli nie tylko o punkty, ale zaufanie kibiców. „Porażkę przyjęto by na Śląsku bardzo źle” - mówili. - „Posądzono by nas o sprzedanie meczu”.
P.M, Sport nr 99 z dnia 24.05.1999 r.