22.09.1984 - Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 1:1

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
22 września 1984, godzina 16:30
1. liga 1984/85, 8. kolejka
Zagłębie Sosnowiec 1:1 (1:1) Górnik Zabrze Sosnowiec, Stadion Ludowy
Sędzia: Tadeusz Ignatowicz (Wrocław)
Widzów: 15 000
HerbZaglebieSosnowiec.gif Herb.gif

Wyrobek 43 k
0:1
1:1
Komornicki 29
Sołtysik,Wyrobek Yellow card.gif Pałasz,Majka
Bęben
Sączek
Sołtysik
Kordysz
Bryła
Urban
Tochel
Wyrobek
Krawiec
Śpiewak (85. Nowak)
Rycek (68. Klamra)
SKŁADY Eugeniusz Cebrat
Bogdan Gunia
Józef Dankowski
Joachim Klemenz
Marek Kostrzewa
Marek Majka
Waldemar Matysik
Ryszard Komornicki
Andrzej Zgutczyński (67. Adam Ossowski)
Andrzej Pałasz
Ryszard Cyroń (85. Marian Zalastowicz)
Trener: Horst Panic Trener: Hubert Kostka

Relacja

Sport

Wierni tradycji.

Wielkie derby - to brzmi dumnie ilekroć zjeżdżał na Stadion Ludowy zabrzański Górnik (wówczas sławny, prawie nieosiągalny dla Zagłębia) wszyscy byli pewni, że dopisze frekwencją, nie zawiodą piłkarze. Tylko końcowe rozstrzygnięcie stało zawsze pod znakiem zapytania, czemu z resztą trudno się dziwić, wszak derby rządzą się swoimi prawami. W sobotę było podobnie. Choć aura nie dopisała, na trybunach zebrało się prawie 15 tysięcy widzów, co na nasze ligowe wymagania jest osiągnięciem godnym uznania. Nie sprawili też zawodu piłkarze. Od początku walczono zacięcie o każdą piłkę, forsowano mocne tempo. Musiała się podobać otwarta gra prowadzona przez obydwa zespołu, nawet w tych fazach, kiedy jeden (Górnik) był już bliższy sukcesu, a po zdobyciu wyrównującego gola przez Zagłębie dla odmiany sosnowiczanie dążyli do zagarnięcia całej puli. Kto był bliższy szczęścia? Obydwaj rywale mieli jednakową ilość szans bramkowych, więc remis uznać trzeba za sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Trener Kostka był nieco innego zdania, twierdził, że jego drużynie należał się karny (faul na Pałaszu), a ponadto ten, że Pałasz w 12 min. posłał piłkę w słupek, w sytuacji w której Bęben nie miał już szans na skuteczną interwencję. Riposta zwolenników sosnowiczan jest również skuteczna, okazje Sączka i Urbana, po przerwie dość wyraźna przewaga, jednak bez konsekwencji. W końcówce bardziej precyzyjni byli dla odmiany punktów. Do ostatniej minuty trwał ostry bój, mimo śliskiej murawy obfitował w akcje, którym bez ryzyka można wystawić znak dobrej ligowej jakości.

Ze szczególnym zainteresowaniem oglądaliśmy wybrańców trenera Piechniczka na środowy pojedynek z Turcją. Cebrat nie popełnił błędu, karnego nie mógł obronić, choć Wyrobek pokonał go chytrym uderzeniem w środek bramki. Matysik jak zwykle waleczny, bardziej dokładny w grze w porównaniu z ostatnimi występami. Pałaz był najgroźniejszym napastnikiem na boisku, z łatwością uwalniał się spod opieki rywali, nie bał się robić użytku ze strzałów. W drużynie Zagłębie znów dobrą partię rozegrał Tochel i wszystko wskazuje, że w drugiej linii Urban nie musi się już czuć osamotniony. Za pracowitość pochwalić trzeba Wyrobka. Piłkarz nie zawsze rzucający się w oczy solidnie wykonuje swoje zadania i jest pewnym punktem drużyny. Pupil kibiców Rycek tym razem nie był tak dynamiczny i skuteczny, ale sprawiał obrońcom Górnika wiele kłopotu. Jego miejsce zajął w ostatnich 20 minutach Klamra, który ponoć rewelacyjnie spisywał się w drużynie rezerw. O tym, czy potrafi się skutecznie włączyć do walki o miejsce w drugiej linii, przekonamy się dopiero po następnych próbach.

Jak dobrze grają piłkarze, do ich poziomu potrafią się dostroić kibice. Mieli swoją liczną grupę zwolenników zabrzanie, dobrze zorganizowani byli sympatycy Zagłębia. Szkoda tylko, że w drugiej połowie nie pozbyli się złośliwości, która nie tylko takiemu derbowemu pojedynkowi nie przystoi. Reprymenda spikera okazała się na szczęście skuteczna i wielkie derby już do końca miały należną im oprawę.

STANISŁAW PENAR, Sport nr 188 z 24 września 1984r.