22.11.1969 - Górnik Zabrze - Odra Opole 1:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
22 listopada 1969, godzina 15:00
1. liga 1969/70, 13. kolejka
Górnik Zabrze 1:0 (0:0) Odra Opole Zabrze, stadion Górnika
Sędzia: Marcin Matonóg (Warszawa)
Widzów: 16 000
Herb.gif HerbOdraOpole.gif
Szołtysik 56 1:0
(1-4-3-3)
Hubert Kostka
Rainer Kuchta
Stanisław Oślizło
Stefan Florenski
Jerzy Gorgoń
Alfred Olek
Erwin Wilczek (46 Alojzy Deja)
Władysław Szaryński
Jan Banaś
Zygfryd Szołtysik
Hubert Skowronek
SKŁADY
Kornek
Kokot
Brejza
Krawiec
Łucyszyn
Urbas
Ziaja(46 Kot II)
Klose
Kot I
Koprek
Barańczyk
Trener: Géza Kalocsay Trener: Engelbert Jarek

Relacja

Kronika Górnika Zabrze

Pytaniem numer 1 spotkania była dyspozycja zabrzan przed wyprawą do Glasgow. Niestety odpowiedź nie może być w pełni miarodajna, gdyż w Górniku zabrakło Lubańskiego (oglądał mecz z trybun z powodu stłuczonego barku) i Latochy (przemęczenie i nie czuje się najlepiej po dwóch ostatnich kontuzjach). Pozostali spełnili swoje zadanie. Ligową "normę" z nawiązką przekroczyło dwóch piłkarzy: Banaś i Szołtysik. Obydwaj popisali się wieloma efektownymi sztuczkami technicznymi. Banaś często cofał się po piłkę aż pod własną bramkę. Szołtysik również pracował w pocie czoła, a ponadto był zdobywcą zwycięskiej bramki. Dobrze grał Oślizło, który pewnie radził sobie z bardzo groźnymi zresztą kontratakami opolan. Piłkarze Kornka i Urbasa dokazywali cudów waleczności, niestety często przekraczając dozwolone ramy, co uchodziło uwadze głównego arbitra. Górnicy stosując system oszczędnościowy odnieśli zwycięstwo w najskromniejszych rozmiarach. Na więcej nie pozwoliła Odra, która dawno nie była w takiej dyspozycji jak w sobotę w Zabrzu.

Sport

Górnik gotowy do rewanżu z rangersami

ZABRZE. Pytaniem numer 1 spotkania była dyspozycja zabrzan przed wyprawą do Glasgow. Odpowiedź nie może być w pełni miarodajna. W Górniku brakło Lubańskiego i Latochy, Z Włodkiem oglądaliśmy sobotni pojedynek z trybun. Narzeka na stłuczony bark ale - na szczęście - w Glasgow wystąpi z całą pewnością. Latocha jest przemęczony, nie czuje się najlepiej po ostatnich kontuzjach. Do Glasgow jedzie i jest raczej pewne, że wystąpi u boku “Florka” i Oślizły.

Pozostali spełnili swoje zadanie. Ligową “normę” z nawiązką przekroczyło dwu piłkarzy: Banaś i Szołtysik. Obydwaj grali o klasę lepiej niż w pierwszym spotkaniu z Rangersem Glasgow. Obydwaj popisali się wieloma efektownymi sztuczkami technicznymi. Banaś często cofał się po piłkę aż pod własną bramkę. Szołtyski również pracował w pocie czoła, a ponadto był zdobywcą zwycięskiej bramki.. Dobrze grał Oślizło, który pewnie radził sobie z bardzo groźnymi zresztą kontratakami opolan. Dzielnie sekundował mu Floreński. W drugiej linii za dwóch pracował Olek, również pożyteczny w grze desktrukcyjnej i w organizowaniu akcji ofensywnych. On sprawiał najwięcej kłopotów Łucyszynowi i Brejzie, bez przerwy absorbował blok obronny Odry. Bardzo dobrze zaprezentował się (po dłuższej przerwie) Deja. Rozciągał grę na flanki, dokładnie adresował piłkę, był współautorem bramki zdobytej przez Szołtysika. Trenerowi Kolacsaiowi przybył więc nowy kłopot: kogo wystawić w Glasgow w drugiej linii?

Górnicy stosując system oszczędnościowy odnieśli zwycięstwo o najskromniejszych rozmiarach. Na więcej nie pozwoliła Odra. Już dawno nie oglądaliśmy drużyny Kornka i Urbasa w takiej dyspozycji jak w sobotę w Zabrzu. Obrona często złożona z siedmiu zawodników, prześcigała się w ofiarności. Mimo wielkiego przeciążenia pracą wszyscy piłkarze tej formacji na czele z “wahadłowym” Urbasem (grał w pomocy, w ataku, i wspierał obronę) doskonale wytrzymali trudy pojedynku pod względem kondycyjnym. Kiedy opolanie stracili bramkę, zaczęli odważnie kontratakować i Kostka mógł kilka razy zapoznać się z siłą strzałów Kota I.

W sobotę walczono twardo o każdą piłkę. Szczególnie piłkarze Odry dokazywali cudów waleczności. Niestety, często przekraczali dozwolone ramy co uchodziło uwagi głównego arbitra. Efekt? Oślizło, Szołtysik i Floreński muszę w błyskawicznym tempie leczyć skutki ostrych starć. Mamy jednak nadzieję, że w Glasgow wystąpią w pełni zdrowia i formy.

- Co pan sądzi o meczu, o rewanżu z rangersami - zapytaliśmy kapitana Górnika, Stanisława Oślizłę. - Najważniejsza sprawa - wystąpić w aktualnie najsilniejszym składzie. Awans do III rundy to nie tylko ambicja Górnika, to sprawa honoru całego naszego piłkarstwa. Zespoły Gwardii i Ruchu już znalazły się za burtą, niewielkie szanse przedłużenia pucharowej kariery ma Legia. A więc kto ma pozostać na polu boju?

STANISŁAW PENAR Sport Nr 139 (3225), Poniedziałek, 24 listopada 1969 r.