24.10.1979 - Stal Stocznia Szczecin - Górnik Zabrze 2:0

Z WikiGórnik
Skocz do: nawigacja, szukaj
24 października 1979 (środa)
Puchar Polski 1979/80, 1/8 finału
Stal Stocznia Szczecin 2:0 (0:0) Górnik Zabrze Szczecin
Sędzia: Paprocki (Poznań)
Widzów: ok. 4000
Herb.gif
Budzisz 65
Bieniek 80
1:0
2:0

Kurowski
Maciejewski
Makowski
Budzisz
Mostowski
Benesz(45. Bieniek)
Łuczak
Kolanowski
Ligendza(85. Waliłko)
Krzewicki
Żygielewicz
SKŁADY (1-4-4-2)
Waldemar Cimander
Bernard Jarzina
Jerzy Gorgoń
Tadeusz Dolny
Zygmunt Bindek
Werner Leśnik (46 Marian Zalastowicz)
Henryk Wieczorek
Stanisław Curyło
Leszek Brzeziński
Andrzej Pałasz
Janusz Marcinkowski (74 Ireneusz Lazurowicz)
Trener: Władysław Żmuda

Relacja

Sport

6-cio krotny zdobywca PP wyeliminowany! Chrobry i Stal Stocznia w ćwierćfinale.

Jubileuszowa XX edycja Pucharu Polski obfituje w niespodzianki, a także sensacje. W poprzednich rundach odpadli z dalszej rywalizacji mistrz Polski, obrońca Pucharu Polski Arka Gdynia, lider ekstraklasy Szombierki, oraz 4-krotny zdobywca PP sosnowieckie Zagłębie. W 1/8 PP z marzeniami o finale pożegnał się rekordzista- 6-krotny zdobywca pucharu zabrzański Górnik. Okazało się w Szczecinie, że II ligowy beniaminek- Stal Stocznia- wyeliminował wcześniej Arkę wcale nieprzypadkowo, lecz po naprawdę dobrej, skutecznej grze całego zespołu. Oczywiście stoczniowcy są autorami wielkiej niespodzianki, z zainteresowaniem też będziemy śledzić dalsze ich losy w pucharowej rywalizacji. Zabrzanie bardzo chcieli wygrać w Szczecinie upatrując w sukcesie szansę powrotu na europejskie szlaki, lecz okazało się, iż grający o klasę niżej zespół Stali wiele już potrafi, a nade wszystko gra skutecznie!

Już w 8 min. zespół Górnika mógł prowadzić 1-0. Pałasz znalazł się na przedpolu bramkowym szczecinian, główką przerzucił piłkę nad wybiegającym Kurowskim i wydawało się, iż musi paść bramka, jednakże piłka trafiła w poprzeczkę. W 38min. zaskakującym strzałem z prawie 25 metrów popisał się Mostowski, ale Cimander przytomnie wybił piłkę na aut, a chwile po tym bramkarz gości musiał bronić strzału Benesza. W tej części gry nie odnotowaliśmy już więcej groźnych sytuacji, z których mogły paść bramki. W 7 min. po wznowieniu gry po podaniu Krzywieckiego w idealnej pozycji znalazł się Ligendza, który strzelił, ale Cimander popisał się wspaniałym refleksem. W 10 minut później w podobnej sytuacji znalazł się Pałasz, ale jego główka była niecelna. W 65 min. padła pierwsza bramka, a zdobył ja obrońca szczeciński- Budzisz, który głową skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu Krzywieckiego. Drugi gol gospodarze uzyskali na 10 minut przed końcem meczu. Obrońcy zabrskiej drużyny niepotrzebnie przez moment bawili się piłką na własnej połowie. Jedno z podań przejął Łuczak, posłał piłkę do Bieńka, a nowo wprowadzony napastnik szczeciński płaskim strzałem ustalił wynik spotkania. Było to w sumie interesujące widowisko, które podobało się publiczności. Szczecinianie bardzo cieszyli się, że ich beniaminek wywalczył przepustkę do następnej rundy Pucharu Polski.

RYSZARD GODLEWSKI, Sport nr: 210 z 25 października 1979r.